Dziś poznamy wyrok ws. Kamila Durczoka. Prokuratura żąda 2,5 roku więzienia

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim we wtorek ma ogłosić wyrok w procesie Kamila Durczoka, który w 2019 r. będąc pod wpływem alkoholu spowodował kolizję drogową. Prokuratura zażądała dla oskarżonego kary 2,5 roku pozbawienia wolności.

2021-03-30, 07:44

Dziś poznamy wyrok ws. Kamila Durczoka. Prokuratura żąda 2,5 roku więzienia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock.com/Zolnierek

Prokuratura oskarżyła dziennikarza o prowadzenie auta po pijanemu oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

W procesie, który przed piotrkowskim sądem toczył się od stycznia br., Durczok (zgodził się na podawanie nazwiska) przyznał się do prowadzenia samochodu po alkoholu. Nie przyznał się natomiast, że swoim zachowaniem sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.

Powiązany Artykuł

durczok pap_20191218_09N 1200.jpg
Skarga nadzwyczajna ws. dziennikarzy piszących o molestowaniu przez Kamila Durczoka
Czytaj także:

W wyjaśnieniach ze śledztwa odczytanych przez sąd dziennikarz tłumaczył, że w lipcu 2019 r. przeżywał trudny okres w życiu osobistymi i zawodowym. Aby odpocząć, wyjechał na Półwysep Helski, gdzie - jak mówił - spożywał dużo alkoholu. Podczas wieczoru i w noc poprzedzającą powrót pił białe wino, piwo i whisky. Rano wypił jeszcze duże piwo i znaczną część drugiego dużego kufla. Następnie w towarzystwie kobiety wyruszył jako kierowca w drogę do Katowic. W jego krwi wykryto 2,9 promila alkoholu oraz ślady substancji, będące składnikami leków o charakterze psychotropowym, przeciwlękowym, uspokajającym.

Według prokuratury Durczok będąc pijanym, przejechał autostradą 370 kilometrów ze średnią prędkością 140 km/h. W chwili, kiedy utracił panowanie nad pojazdem i uderzył w pachołki oddzielające pas wyłączony z ruchu, jechał z prędkością 96 km/h, a w miejscu tym było ograniczenie do 70 km/h.

Zdarzenie "nie do usprawiedliwienia"

- Dziś z całą ostrością i wyrazistością dociera do mnie fakt, jak bardzo niewytłumaczalne i nie do usprawiedliwienia było to zdarzenie. To się zwyczajnie nie miało prawa zdarzyć, ale się jednak zdarzyło. Staję przed wysokim sądem z pełną świadomością tego, że za to, co zrobiłem, muszę ponieść karę, powinienem ją ponieść i tę karę poniosę - mówił w sądzie były szef Faktów TVN.

W mowie końcowej stron prokurator Anna Mosur wniosła o uznanie oskarżonego winnym i wymierzenie mu kary 2,5 roku pozbawienia wolności oraz 7 lat zakazu prowadzenia pojazdów i wpłacenia 50 tys. zł na Fundusz Sprawiedliwości.

Obrońca Durczoka mec. Łukasz Isenko nie kwestionował winy oskarżonego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Podważał jednak - na podstawie opinii biegłych - zarzut dotyczący zagrożenia powstania katastrofy w ruchu lądowym. Ten czyn jest zagrożony karą do 12 lat pozbawienia wolności.

Sąd wyrok ma ogłosić we wtorek o godz. 12.

Pod koniec lipca 2019 r. dziennikarz mając 2,9 promila alkoholu we krwi uczestniczył w kolizji na remontowanym odcinku drogi krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim. Jadąc samochodem bmw w kierunku Katowic, najechał na pachołki oddzielające pasy ruchu. Jeden ze słupków uderzył w auto nadjeżdżające z przeciwka. Nikt z uczestników kolizji nie ucierpiał.

itom

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej