Anna Rogowska skończyła 40 lat
"Trener zawsze mi powtarzał, że cokolwiek bym nie robiła i tak by mi się powiodło” - wspominała Anna Rogowska. 21 maja 1981 urodziła się rekordzistka Polski w skoku o tyczce.
2021-05-21, 05:00
Spełnione marzenia
Anna Rogowska w wieku 23 lat pojechała na swoje pierwsze igrzyska do Aten. Były to czasy kiedy na skoczni królowała Rosjanka „Caryca” Jelena Isinbajewa. Każdy inny wynik, niż jej zwycięstwo uznany byłby sensacją. Ale pozostawały jeszcze dwa medale do zdobycia. Dla każdego sportowca to obiekt westchnień i wielkie marzenie. Z takim nastawieniem wystartowały w konkursie nasze dwie wybitne lekkoatletki, Rogowska oraz Monika Pyrek. Polki eliminacje przeszły bez najmniejszego problemu. Obie uzyskały minimum kwalifikujące je do ścisłego finału.
Walka o medale była bardzo dramatyczna. Anna Rogowska pierwsze dwie wysokości pokonała bez żadnego problemu. Jednak przy 4,55 dwie próby spaliła. Wyglądało na to, że nici z medalu. Wysokość tę pokonała Isinbajewa, Rosjanka Swietłana Feofanowa oraz Pyrek. W trzecim podejściu Rogowska poszybowała nad poprzeczką. Pyrek z kolei nie zaliczyła już żadnego skoku. Rogowska natomiast pokonała 4.70. Oznaczało to, że Polka ma już medal. Razem z Feofanową przystąpiły do 4,75. Rosjanka pokonała poprzeczkę w drugiej próbie. Polce niestety ta sztuka się nie udała, ale zdobyła wymarzony krążek olimpijski.
„Do Aten leciałam przede wszystkim po naukę. Miałam czwarty wynik na listach, ale w imprezie brały udział dużo bardziej doświadczone zawodniczki. Więcej szans dawano Monice Pyrek. Przed rozpoczęciem konkursu olimpijskiego poprosiłam trenera, żeby nie pozwolił mi tego popsuć (…) To jest mój najcenniejszy medal, choć trudno go porównywać z mistrzostwem globu i wysłuchaniem Mazurka Dąbrowskiego. Hymn był dla mnie zawsze największą motywacją” - stwierdziła Rogowska w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Następne sukcesy przyszły bardzo szybko
Po tym wyjątkowym osiągnięciu Rogowska stała się światową gwiazdą. Rozpoczęła marsz po czempionat naszego globu. Wywalczyła srebro na halowych mistrzostwach Europy w 2005. W tym samym roku na mityngu Złotej Ligi w stolicy Belgii, Brukseli, ustanowiła rekord Polski na odkrytym stadionie, wynikiem 4,83. Do dnia dzisiejszego nie został on pobity. Dziesięć lat temu na halowym czempionacie Starego Kontynentu w Paryżu, pokonała porzeczkę zawieszoną na wysokości 4,85. Jest to halowy rekord Polski. Została mistrzynią Europy. Jedynym występem, który należy uznać za bardzo nieudany, był konkurs na igrzyskach w Pekinie. Tam zajęła 10. miejsce. Nie udało jej się zaliczyć wysokości 4,55. Jednak apogeum kariery nastąpiło w 2009 roku. Została czempionem globu, a w konkursie startowała Isinbajewa. Rogowska jako jedyna zaliczyła 4,75. Rosjanka zaordynowała 4,80, ale w żadnej próbie nie udało jej się tej wysokości pokonać. To była olbrzymia niespodzianka i wielkie szczęście naszej reprezentantki. Usłyszała Mazurek Dąbrowskiego.
REKLAMA
„Trener zawsze mi powtarzał, że cokolwiek bym nie robiła i tak by mi się powiodło” - mówiła. Sportowego,
Na jednym z treningów uległa bardzo groźnemu wypadkowi
Pod koniec 2013 Polka trenowała w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Przy wykonywaniu jednego z ćwiczeń z impetem uderzyła się w głowę. Zderzenie było na tyle mocne, że pierwsza diagnoza mówiła o złamaniu kości potylicznej czaszki oraz pęknięciu piramidy kości skroniowej. Na szczęście specjalistyczne badania nie potwierdziły tej diagnozy. Stwierdzono pękniecie czaszki.
„Na początku nie czułam strachu. Dopiero po pewnym czasie, kiedy widziałam łamiące się tyczki, zaczęłam myśleć o tym sporcie jako o niebezpiecznym. Podczas wypadku w Spale doznałam pęknięcia czaszki. Chciałam jak najszybciej wrócić na skocznię. To był grudzień 2013 roku, a w marcu odbywały się halowe mistrzostwa świata w Sopocie. Wiedziałam, że muszę się szybko podźwignąć. Już w pierwszym pytaniu do lekarza chciałam się dowiedzieć, kiedy będę mogła wrócić do skakania. Doktor nieźle się wtedy uśmiał. Powiedział, że powinnam się cieszyć, że żyję i z nim rozmawiam”- mówiłą Polka w Polskim Radiu.
Postanowiła zakończyć karierę
Po wypadku nie wróciła do dawnej formy. Podjęła decyzję o zakończeniu kariery. To była bardzo trudna chwila w jej życiu.
REKLAMA
„Kiedy brałam ślub w ogóle się nie denerwowałam, ale teraz, kiedy przyszło mi publicznie ogłosić tę decyzję, głos mi drży. Nie mogę opanować wzruszenia. Sport towarzyszy mi przecież przez prawie całe życie” - powiedziała Rogowska.
Zaczynała od dyscyplin nie zawiązanych z tyczką
Rogowska na początku swojej drogi sportowej nie miała najmniejszego zamiaru skakać. Zawsze interesowała się sportem, ale pociągały ją biegi. Próbowała swoich sił na dystansie 110 metrów przez płotki. Widząc jej postępy i olbrzymi lekkoatletyczny talent, trener Jacek Troliński postanowił zachęcić ją do skoków o tyczce. Dała się namówić.
„Skakać zaczęłam dość późno, miałam siedemnaście lat. Namawiano mnie na to dwa lata wcześniej, ale wówczas chciałam się realizować w biegu przez płotki. Po kilku treningach odkryłam jednak, że skakanie jest dla mnie. Pochłonął mnie atrakcyjny, urozmaicony trening. Poza tym jestem osobą potrzebującą zastrzyku adrenaliny, a tę zapewniała mi właśnie tyczka” - mówiła Rogowska.
Jak się okazało, z trenerem Trolińskim połączyło Rogowską nie tylko zamiłowanie do skoków o tyczce. W 2006 roku zostali małżeństwem.
REKLAMA
„Nie było mnie w domu nawet trzysta dni w roku. Żaden normalny związek nie przetrwałby takiej rozłąki. Ale mając Jacka zawsze obok siebie, mogłam w pełni skupić się na trenowaniu” - mówiła.
Przyszła na świat w Gdyni, ale za swój dom zawsze uważała Sopot.
„Od początku związana jestem z Sopotem, gdzie uczęszczałam do szkół i chodziłam na pierwsze treningi. Swoją przyszłość wiążę z tym miastem, gdzie mieszkam wraz z rodzicami, bratem Mariuszem oraz ulubienicą, suczką Daylą. Moje zainteresowania poza sportem to fotografia, książki (czytam Williama Whortona, Umberto Eco i Stevena Kinga) oraz film. Ulubione to American Beauty i Seksmisja. Jeśli chodzi o muzykę, najchętniej sięgam po płyty Erykah Badsu, Tracy Chapman, czy Macy Gray”.
Nadal realizuje się w sporcie, obecnie jako trener i organizator. Zajęła się szkoleniem młodzieży, prowadzi też fundację której celem jest pozyskiwanie funduszy dla młodych sportowców.
REKLAMA
AK
REKLAMA