"Jestem dobrej myśli". Wiceszef MSZ o przyszłości Baltic Pipe
- Jestem przekonany, że ten projekt w swoich zasadniczych zrębach zostanie wykonany w przewidywanym terminie - powiedział o realizacji Baltic Pipe na antenie TV Republika wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Pozytywnie odniósł się do możliwości zaangażowania się KE w znalezienie rozwiązania po decyzji Danii dotyczącej rurociągu.
2021-06-07, 20:33
Źródło PAP w Komisji Europejskiej przekazało, że KE jest gotowa zaangażować się w znalezienie rozwiązania po decyzji Danii w sprawie cofnięcia pozwolenia środowiskowego dla lądowego odcinka gazociągu. Wiceszef MSZ pytany w TV Republika o gotowość KE do zaangażowania się, wyraził przekonanie, że projekt ten zostanie dokończony.
Powiązany Artykuł
Wstrzymanie budowy Baltic Pipe. Cywiński: na rzecz Rosji i Niemiec działają potężne lobby
- Ten projekt jest realizowany i nawet jeśli pojawiają się różnego rodzaju wyzwania natury formalistycznej, to jestem absolutnie dobrej myśli i jestem przekonany, że ten projekt w swoich zasadniczych zrębach zostanie wykonany w przewidywanym terminie - powiedział Przydacz.
Wiceszef resortu dyplomacji pozytywnie odniósł się do możliwości zaangażowania się KE. - Jeśli Komisja Europejska jest gotowa do zaangażowania na rzecz wsparcia tego ważnego nie tylko dla Polski, ale całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej projektu, jeśli KE chce go wesprzeć, a tak to rozumiem, to oczywiście rząd polski nie będzie w żaden sposób tej aktywności blokował, natomiast na tym etapie wydaje mi się, że to są drobne rzeczy dotyczące dokumentacji i strona duńska spokojnie sobie z nimi poradzi - powiedział Marcin Przydacz.
Decyzja duńskiej komisji
W ubiegły czwartek duński operator systemu przesyłowego Energinet poinformował, że Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, którym ma płynąć gaz z Norwegii przez Danię do Polski. Według komunikatu spółki Energinet pozwolenie środowiskowe z 12 lipca 2019 roku wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska zostało cofnięte 31 maja. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez ten urząd.
Decyzja oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku wskazanych gatunków zwierząt, czyli niektórych gatunków myszy i nietoperzy występujących na obszarze lądowej części planowanego gazociągu o długości 210 km, który ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fionia i Zelandia.
Baltic Pipe to strategiczny projekt, który ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.
ms
REKLAMA
REKLAMA