Syn "Ognia", żołnierza wyklętego, domaga się 10 mln zł zadośćuczynienia. Wznowiono proces
Przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu we wtorek ponownie rozpoczął się proces o rekompensatę dla Józefa Kurasia pseudonim "Ogień". Za krzywdy wyrządzone przez system totalitarny domaga się on 10 mln zł i symbolicznego upamiętnienia ojca.
2021-06-15, 12:30
Sąd przesłuchał 74-letniego Zbigniewa Kurasia, który opowiedział o działalności swojego ojca w czasach okupacji niemieckiej, a także o czasach powojennych, kiedy "Ogień" tworzył struktury Milicji Obywatelskiej i był szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu.
- Z tego tytułu, że jestem synem "Ognia" spotkały mnie różne bolesne nieprzyjemności – mówił Zbigniew Kuraś, jednak dopytywany przez sąd, jakich konkretnie krzywd doświadczył, odparł, że nie chce o tym mówić. - Mój ojciec odszedł z honorem mając 32 lata, zostawiając mnie i mamę bez zabezpieczenia. Wychowywałem się tylko z mamą – dodał.
Powiązany Artykuł
Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce zostało państwową instytucją kultury
Na pytanie prokuratora, dlaczego "Ogień" był poszukiwany przez UB, odpowiedział, że powodem była jego działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Dodał on, że działalność ojca w Milicji Obywatelskiej służyła bezpieczeństwu. Wyjaśnił także, że przez jego działania nie byli zatrzymywani żołnierze AK i dodał, że to jego oponenci stworzyli taką teorię.
W ocenie pełnomocnika Zbigniewa Kurasia złożone dowody w postaci akt IPN są wystarczające i wyczerpujące, jednak, jeżeli zajdzie potrzeba doprecyzowania pewnych zagadnień, to wnosi o przesłuchanie historyka z IPN.
REKLAMA
Sąd po przerwie postanowił zwrócić się do krakowskiego oddziału IPN z kolejnymi pytaniami dotyczącymi działalności Józefa Kurasia "Ognia". Sąd wyznaczył termin na odpowiedź Instytutu do 15 sierpnia b.r.
Historia "Ognia"
Józef Kuraś urodził się 23 października 1915 r. w Waksmundzie koło Nowego Targu. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. walczył jako podoficer Wojska Polskiego przeciw jednostkom niemieckim i słowackim. Później został żołnierzem Organizacji Orła Białego i ZWZ. W 1941 r. związał się z regionalną organizacją o nazwie Konfederacja Tatrzańska. W czerwcu 1943 r. Niemcy zamordowali jego żonę, 2,5-letniego syna i ojca, a następnie podpalili zabudowania, nie pozwalając ich gasić. Kuraś przyjął wówczas pseudonim "Ogień". Był wtedy żołnierzem oddziału partyzanckiego Armii Krajowej, później dowódcą Oddziału Ludowej Straży Bezpieczeństwa - podległej ludowcom związanym ze strukturami cywilnymi Polskiego Państwa Podziemnego w Nowym Targu. W 1944 r. był też dowódcą oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu.
Powiązany Artykuł
"Nie składali broni". Piotr Niwiński z IPN o Żołnierzach Wyklętych
"Ogień" zginął w lutym 1947 r. Według relacji świadków, osaczony przez funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Ostrowsku, usiłował popełnić samobójstwo. Zmarł w szpitalu w Nowym Targu. Miejsce jego pochówku dotychczas nie zostało odnalezione.
REKLAMA
Józef Kuraś ps. "Ogień" jest postacią kontrowersyjną. Na przykład dla Słowaków był zbrodniarzem, gdyż - jak twierdzi słowacki IPN - już po wojnie mordował niewinnych ludzi: Słowaków, Żydów, a także Polaków. We wsi Nowa Biała stoi pomnik poświęcony pomordowanym przez oddziały "Ognia". Według historyków polskiego IPN, negatywny obraz Józefa Kurasia to efekt dziesięcioleci PRL-owskiej propagandy, która wbrew faktom z antykomunistycznego partyzanta usiłowała zrobić pospolitego zbrodniarza.
pg
REKLAMA