Anders Aslund: NS2 zwiększa ryzyko agresji Rosji na Ukrainie, USA powinny nałożyć na niego sankcje
- Stany Zjednoczone powinny cofnąć wyłączenia z sankcji, nałożyć je na spółkę Nord Stream 2 i jej prezesa Matthiasa Warniga, nie popierać Niemiec i Rosji, jeśli chodzi o budowę tego projektu - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Anders Aslund, analityk think tanku "Atlantic Council". Ekspert dodał, że USA wzorem Unii Europejskiej powinny ogłosić sankcje gospodarcze na towary eksportowe z Mińska. Chodzi o to, by Kreml nie był w stanie udźwignąć kosztów podtrzymywania reżimu Aleksandra Łukaszenki.
2021-07-03, 23:45
Powiązany Artykuł
Prof. Galeotti: hub wywiadu Rosji w ambasadzie w Pradze to nie jest wyjątek; Kreml toczy z nami niewypowiedzianą wojnę
- Niepokoi agresywny ton Władimira Putina podczas jego ostatniego wystąpienia przed rosyjskim narodem i aroganckie słowa m.in. o Ukrainie, zaprzeczanie istnienia odrębnego ukraińskiego narodu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl szwedzki analityk i ekonomista, ekspert think tanku "Atlantic Council", Anders Aslund.
Analityk podkreślił, że gazociąg NS2 nie powinien powstać, USA powinny obłożyć go sankcjami.
Anders Aslund podkreślił, że pozytywnie zaskakują sankcje nałożone przez Unię Europejską na reżim w Mińsku. Sankcje gospodarcze wpłyną na saldo obrotów z zagranicą, a to, w połączeniu z długami reżimu, sprawi, że wzrosną koszty Kremla, który podtrzymuje Łukaszenkę u władzy.
25 czerwca Unia Europejska wprowadziła sankcje m.in. na eksport towarów ropopochodnych, nawozów potasowych. To reakcja na ostre naruszenia praw człowieka i represje wobec społeczeństwa obywatelskiego, demokratycznej opozycji i dziennikarzy, a także doprowadzenie do przymusowego lądowania samolotu linii Ryanair w Mińsku. Władimir Putin w rozmowie telefonicznej z Aleksandrem Łukaszenką wyraził wolę utrzymania poparcia dla niego w obliczu sankcji.
REKLAMA
Więcej w rozmowie.
Powiązany Artykuł
Ukraiński ekspert: NS2 naraża Ukrainę na agresję Rosji na pełną skalę, to także narzędzie presji na Polskę
PolskieRadio24.pl: Kilka godzin trwało wystąpienie Putina przed rosyjskim narodem. Poruszano wiele spraw – od Ukrainy po wysokie ceny. Jakie stwierdzenia Putina zwróciły na siebie Pana uwagę? I jakie wnioski powinniśmy z niego wyciągnąć?
Anders Aslund, analityk think tanku "Atlantic Council": Władimir Putin kilka razy do roku wygłasza kilkugodzinne przemówienia. Zwykle obiecuje wówczas obywatelom pomoc w rozwiązywaniu różnego rodzaju codziennych problemów.
Moją uwagę przykuły dwie kwestie. Po pierwsze Putin stwierdził, że gdyby Rosja zatopiła na Morzu Czarnym brytyjski okręt wojenny, niszczyciel HMS Defender, nie wybuchłaby III wojna światowa.
REKLAMA
Po drugie zwróciły moją uwagę jego słowa o Ukrainie i narodzie ukraińskim. Wyrażał się o niej bardzo pogardliwie. Używał określenia "Małorosja". Kwestionował także narodowość Białorusinów. Sugerował bowiem, że to Rzeczpospolita i Cesarstwo Austro-Węgierskie chciały dzielić Rosję i że Ukraińcy i Rosjanie to jeden naród.
Wypowiedzi Putina były agresywne.
Putin znowu stwierdził, że Ukraińcy i Rosjanie to jeden naród. To nieprawdziwe, ale także aroganckie, niedopuszczalne i prowokacyjne wypowiedzi. Jaki był cel takiej słownej agresji? Czy to zapowiedź nowych planów Władimira Putina, czy stara się on zmobilizować elektorat wewnętrzny poprzez wątki neoimperialistyczne?
Oczywiście tego nie wiemy. Jednak warto zauważyć, że jego stwierdzenia były bardzo agresywne. To zły znak.
Mamy za sobą spotkanie Biden-Putin. Czy Pana zdaniem można już ocenić jego rezultaty? Czy ono było potrzebne?
Myślę, że Putin po tym spotkaniu uważa, że może być bardziej agresywny. Widzimy również, że mają miejsce kolejne rosyjskie cyberataki. Tymczasem Biden stwierdzał, że nie powinny one mieć już miejsca. Wydaje się, że szczyt z Putinem był porażką.
REKLAMA
Jedyną rozsądną alternatywą wydawałoby się nałożenie przez USA poważnych sankcji na Kreml - gdyby szczyt torował temu drogę. Władimir Putin po tym szczycie stał się bardziej agresywny.
W niedawnym czasie pojawiły się propozycje szczytu Putin/UE, wysuwane przez Niemcy i Francję. Jednak Europa Środkowa, Europa Wschodnia, krytykuje ten pomysł.
Wydaje się, że już wycofano te propozycje podczas ostatniego spotkania liderów państw UE. Polska i państwa bałtyckie, a także Rumunia utrąciły ten pomysł, jednak tak naprawdę nie miał on dużego poparcia także ze strony innych państw.
Czy taki plan, spotkanie z Putinem, może w ogóle przynieść jakiekolwiek korzyści? Europa Środkowa i Wschodnia wie, jakie byłyby skutki – Putin czułby, że jego agresja popłaca, bo prowadzi do tego, iż zaprasza się go na spotkania.
Taka propozycja ze strony Niemiec i Francji dzieliłaby Europę.
Wydaje się obecnie, że Nord Stream 2 niestety powstanie, jeśli coś temu nie przeszkodzi. Jakie będą tego skutki?
Czy można jeszcze ten projekt zablokować? I czy można go w ogóle czymś zrekompensować? Na przykład jeśli chodzi o bezpieczeństwo – bo stwarza on zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy, regionu?
REKLAMA
Byłoby najlepiej, gdyby USA włączyły znów na listę objętych sankcjami spółkę odpowiedzialną za budowę Nord Stream 2 AG, należącą do Gazpromu, i jej prezesa Matthiasa Warniga. To można zrobić w każdym momencie.
Działania Putina wymagają wprowadzenia sankcji. To dotyczy także Mińska.
Jeśli chodzi o Nord Stream 2, Rosja może próbować m.in. doprowadzać do braków w dostawach gazu. Gazprom nie jest partnerem, na którym można było polegać.
Eksperci z Ukrainy i innych państw Europy Środkowej i Wschodniej podnoszą, że Nord Stream 2 niesie ze sobą zagrożenie nie tylko w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, ale także militarnego, nie tylko dla regionu, ale także dla UE, NATO.
Można rzec, że Nord Stream 2 staje się obecnie niemiecko-rosyjskim-amerykańskim, w związku z tym, co działo się ostatnio.
REKLAMA
Waszyngton prowadzi do podziałów w Europie, jeśli w tej sprawie poprze Niemcy i Rosję. To bardzo zła okoliczność dla Ukrainy. Budowa NS2 daje Rosji większe możliwości, jeśli chodzi o agresję militarną przeciwko Ukrainie.
Powiązany Artykuł
Rosyjska armia białoruska. Ekspert OSW: to już nie integracja, ale inkorporacja, faktyczne dowództwo jest w Moskwie
Podnoszą się głosy, że potrzebna byłaby rekompensata, jeśli NS2 by powstał. Jednak jakiego rodzaju musiałaby to być rekompensata?
Trudno mi wyobrazić sobie odpowiednią rekompensatę.
Ukraina powinna bliżej współpracować z NATO, otrzymać silniejsze wsparcie militarne od Zachodu.
REKLAMA
W tym miesiącu, tego lata, ma mieć miejsce wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych. Nie podano jednak jeszcze jej daty.
Jak pomóc obecnie Białorusinom? I czego spodziewać się na Białorusi? Represje się zaostrzają. Ostatnio miało miejsce tajemnicze spotkanie Łukaszenki z Patruszewem - szefem FSB. Nie wiadomo, czego dotyczyło.
UE zapowiedziała w czerwcu wprowadzenie bardzo poważnych sankcji przeciwko Mińskowi, powinny to uczynić także Stany Zjednoczone.
Sankcje ogłoszone przez UE na szczycie 24-25 czerwca są zaskakująco imponujące.
Jak się wydaje, Władimir Putin nie jest obecnie gotowy dopłacać do Białorusi więcej niż 2 mld dolarów rocznie. Tymczasem potrzeby Białorusi, jak się wydaje, to około 6 mld dolarów rocznie, uwzględniając zadłużenie i saldo obrotów bieżących.
REKLAMA
Sankcje na białoruski eksport wpłyną na saldo obrotów bieżących. USA powinny wprowadzić tego rodzaju sankcje, takie jak Unia Europejska.
Sankcje UE dotyczą także Michaiła Gucerijewa, oligarchy rosyjskiego, który współpracuje z Mińskiem.
Koszty utrzymania Białorusi i ratowania Łukaszenki z kłopotów wzrosłyby prawdopodobnie to 10 mld dolarów rocznie, o ile reżim nie załamałby się pod sankcjami.
***
REKLAMA
Bardzo dziękuję za rozmowę.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA