"Chcemy poznać fakty, żadnych wykrętów". Niemieccy dziennikarze chcą wiedzieć, czy byli szpiegowani za pomocą systemu Pegasus

Przewodniczący Niemieckiego Związku Dziennikarzy zażądał wyjaśnień po ujawnieniu śledztwa, w którym wyszło na jaw, że system Pegasus  był wykorzystywany do inwigilowania dziennikarzy, aktywistów i opozycjonistów w wielu krajach. - Chcemy poznać fakty, żadnych wykrętów - powiedział i dodał, że "oznacza to tyle, że teraz służby muszą wyłożyć wszystkie karty na stół". 

2021-07-20, 07:53

"Chcemy poznać fakty, żadnych wykrętów". Niemieccy dziennikarze chcą wiedzieć, czy byli szpiegowani za pomocą systemu Pegasus
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/REDPIXEL.PL

Powiązany Artykuł

ludzie technologia inwigilacja 1200.jpg
"Politico" alarmuje: w UE złote czasy dla zagranicznych firm oferujących technologie zw. z inwigilacją

- Wyniki śledztwa dziennikarskiego jednoznacznie dowodzą związku pomiędzy inwigilacją a tłamszeniem społeczeństwa obywatelskiego - podkreśliła z kolei Monique Hofmann, szefowa Unii Niemieckich Dziennikarek i Dziennikarzy (DJU). Jak wskazała, "kraje autorytarne wykorzystują Pegasusa, by uciszyć krytyczne i opozycyjne głosy". DJU zaapelowała także do międzynarodowej wspólnoty o ustalenie surowych zasad eksportu technologii, służącej do inwigilacji.

Sprawa związana z Pegasusem ujrzała światło dzienne w niedzielę, kiedy to ukazała się publikacja międzynarodowego konsorcjum dziennikarskiego składającego się z redakcji takich jak "Sueddeutsche Zeitung", "Die Zeit" oraz telewizji ARD. Z opublikowanego materiału wynika, że izraelskie oprogramowanie szpiegowskie stworzone przez NSO, które miało służyć do walki z terroryzmem, zaczęto wykorzystywać w wielu krajach do inwigilacji aktywistów, adwokatów, polityków, a także dziennikarzy.

Czytaj także:

Pod lupę wzięto przede wszystkim numery telefonów. Przeanalizowano ponad 50 tysięcy tych, które potencjalnie mogły być obserwowane przez pracowników izraelskiej grupy. Jak podkreśla brytyjski "Guardian" numery te należą m.in. do pracowników agencji informacyjnych AFP, Reuters i AP, gazet "New York Times", "Le Monde" czy telewizji Al-Dżazira, CNN czy Radia Wolna Europa.

REKLAMA

Na razie nie ma potwierdzenia tego, czy na liście osób obserwowanych znajdowali się także niemieccy dziennikarze. 

Firma NSO wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła, że nie ma dostępu do danych osób, które są obserwowane przez jej klientów. Jak dodała, "lista kontaktów może być wykorzystywana na wiele uzasadnionych i całkowicie czystych sposobów, które nie mają nic wspólnego z inwigilacją czy NSO". 


DW/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej