Dino Baggio skończył 50 lat
- Początkowo nie wiedziałem, że oberwałem nożem. Myślałem, że to jakaś śruba - wspominał. W Polsce jest zapamiętany z wstrząsającej sceny, kiedy został raniony ostrym narzędziem, na stadionie Wisły Kraków. 24 lipca, 50 lat temu, urodził się Dino Baggio.
2021-07-24, 05:00
Wisła Kraków zapewniła sobie trzecie miejsce w Polsce w sezonie 97/98. To premiowało ją do kwalifikacji Pucharu UEFA. Bez problemów przeszła Walijski Newton SFC oraz turecki Trabzonspor. W pierwszej rundzie, właściwych rozgrywek, rozprawili się ze Słoweńskim NK Maribor. Na drugim szczeblu czekała na nich włoska Parama. Pierwszy mecz odbył się 22 października w mieście Smoka Wawelskiego. Goście byli zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Już w 2 minucie bramkę strzelił Enrico Chiesa. Jednak Polacy nie odstawiali nóg. Prowadzeni przez Franciszka Smudę podjęli walkę i co ciekawe, po stracie gola, byli stroną przeważającą. W drugiej połowie wyrównał Tomasz Kulawik.
W 80. minucie spotkania nastąpił atak ostrym narzędziem
W tym momencie pojedynku, rumuński sędzia Marcel Lica przerwał mecz. Odgwizdał rzut wolny na korzyść Wisły. Grzegorza Kaliciaka faulował Diego Fuser. Piłkarze podbiegli do arbitra i rozpoczęli z nim dyskusję. Wznowienie gry się przedłużało. I właśnie w tym momencie nastąpił atak. Spadający z trybun przedmiot zranił jednego z Włochów. Dino Baggio, który nie brał udziału w rozmowach z sędzią, chwycił się za głowę. Ryszard Czerwiec, który znajdował się obok niego, podniósł coś z ziemi i wyrzucił poza boisko. Po chwili Baggio podszedł do linii bocznej i był opatrywany.
- Początkowo nie wiedziałem, że oberwałem nożem. Myślałem, że to jakaś śruba. Dotknąłem głowę i poczułem krew. Lała się strumieniami. Fabio Cannavaro krzyknął do mnie: rany boskie, Dino, trafili cię nożem. Nasz lekarz Jack Manara powiedział: k….., to jakieś dziesięć szwów. Do kibiców Wisły nie mam pretensji. Nie mogę mówić, że to źli ludzie tylko dlatego, że był pośród nich tak zły człowiek – wspominał, ranny piłkarz, w swojej biografii „Gocce su Dino Baggio” (Przeciwności losu Dino Baggio).
REKLAMA
Pomimo tego wydarzenia arbiter nie przerwał spotkania.
Organizator tego meczu poniósł konsekwencje zachowania jednego bandyty
Po zakończonym pojedynku goście natychmiast przystąpili do działania.
- Po meczu Włosi zaczęli biegać po tunelu, dobijać się do sędziów i delegata. Ciągali Baggio, pokazywali ranę, mówili, że zasłabł w szatni po meczu. Tak naprawdę nie wiedzieli, co się stało i czym został uderzony. Dopiero później wszyscy zobaczyli w telewizji, że Baggio oberwał "butterflyem" - wspominał Marek Konieczny, ówczesny kierownik drużyny Wisły, cytując za sportowefakty.wp.pl.
Po zapoznaniu się ze sprawą, UEFA podjęła natychmiastowe działania. Pozwolono na rozegranie meczu rewanżowego. Parma wygrała go 2:1. Tym samym wyeliminowała Krakowian z dalszych gier. Władze europejskiej piłki nożnej wydały wyrok. Wisła Kraków została zdyskwalifikowana na jeden sezon pucharowy. Kara obowiązywać miała na okres pięciu lat. Klub z Reymonta 22, wraz z organami ścigania, rozpoczął poszukiwania osoby, która dokonała ataku. Została ona ujęta dopiero pod koniec grudnia. Paweł K. został skazany na 6,5 roku pozbawienie wolności.
REKLAMA
W tym dniu urodził się przyszły reprezentant Italii. Przyszedł na świat w malutkiej miejscowości, na północy Włoch, Camposampiero. Tam rozpoczął zabawy z piłka. Zaczął zdradzać predyspozycje do tej gry. Był wysoki, postawny. Dobrze radził sobie z operowaniem futbolówką. To, w dosyć szybkim czasie, wskazało jego trenerom, formację, w której powinien grać na boisku. Ustawiono go w roli defensywnego pomocnika. Już w wieku 15 lat trafił do szkółki piłkarskiej Torino FC. Tam też zadebiutował w Serie A w roku 1990. Zwrócił na siebie uwagę najlepszych włoskich klubów. Już po roku przeszedł do lokalnego rywala Juventusu. Z nim zdobył swój pierwszy puchar UEFA. Po dwóch latach przeszedł do Parmy.
- Parma to najpiękniejsze miejsce, w jakim byłem w swojej karierze. To były cudowne lata, w których brakowało nam tylko Scudetto (mistrzostwo Włoch - przyp.red.)” - powiedział Dino Baggio w wywiadzie dla mediterraneonline.it.
Z klubem, z północy Italii, powiększył ilość trofeów, o dwa następne puchary UEFA. Ostatni raz uczynił to w sezonie, w którym został trafiony nożem w Krakowie. Później grał jeszcze dla Lazio Rzym oraz przez sezon w angielskim Blackburn Rovers. Na zakończenie kariery występował w Anconie, a także w US Triestina. Karierę zakończył w 2006 roku.
Klątwa Roberto Baggio
W roku 1986 zadebiutował w Seria A, 19 letni wówczas napastnik, Roberto Baggio. Bardzo szybko stał się bożyszczem tłumów. Z reprezentacją Włoch wywalczył trzecie miejsca na czempionacie globu rozgrywanym w Italii, w 1990. W tym samym roku został piłkarzem Juventusu. I właśnie w tym klubie pojawił się dwa sezony później Dino. Nie są ze sobą w żaden sposób spowinowaceni. Jednak, niestety dla kariery młodszego z Baggiów, Roberto był zawsze tym lepszym z nich.
REKLAMA
- Dino miał nieszczęście urodzić się w tym samym pokoleniu co Roberto; tylko cztery lata dzielą tę parę. Grali na różnych pozycjach, a ich budowa ciała nie mogła być bardziej kontrastowa. Dino był wysokim, krzepkim pomocnikiem z krótkimi, przyciętymi włosami, podczas gdy Roberto był małym, nieśmiałym, geniuszem, który nosił koński ogon z koralikami na głowie. Ale Dino spędził karierę grając w cieniu napastnika, tylko dlatego, że mieli takie same nazwisko - twierdzili dziennikarze theguardian.com.
Na arenie międzynarodowej udowodnił, że jest wielkim piłkarzem
Dino, bardzo szybko trafił do reprezentacji Włoch. Na początku była to młodzieżówka, z którą zdobył mistrzostwo Europy. Dzięki temu sukcesowi wyjechał na olimpiadę do Barcelony. Tam Italia, musiała uznać wyższość w ćwierćfinale, późniejszego złotego medalisty, Hiszpanii. Dwa lata później został powołany na czempionat globu w Stanach Zjednoczonych.
- Baggio strzelił trzy gole podczas meczów eliminacyjnych, w tym kluczową bramkę przeciwko Portugalii, która gwarantowała Włochom bezpieczne przejście do turnieju jako zwycięzcy grupy. Ludzie nie wierzyli w Dino Baggio. Wielu z nich uciszył. Teraz stał się dla nas główną bronią - stwierdzi selekcjoner Włoch, na mundialu w USA, Arrigo Sacchi, na łamach theguardian.com.
Mimo tak dobrej opinii trenera, przed występem w meczu finałowym czempionatu globu, przeciwko Brazylii, piłkarz powiedział, cytując za calciocorner.blogspot.com:
REKLAMA
- Od lat nikt nie wie kim jestem, a potem po kilku meczach mistrzostw świata wszyscy mówią drugi Baggio. Może na koniec pokażę wszystkim, że mam imię i nazwisko -.
Italia przegrała, w rzutach karnych finał z Canarinhos. Decydującego karnego nie strzelił Roberto. A na tym turnieju Dino udowodnił wszystkim, że jest wybitnym piłkarzem. Nie mającym nic wspólnego z „pierwszym Baggio”. Zakończył przygodę z drużyną narodową po rozegraniu 60 spotkań i strzeleniu 7 bramek.
AK
REKLAMA