Widzew rozgromił Górnika Zabrze

Widzew Łódź wygrał z Górnikiem Zabrze 4:0. Dwie bramki zdobył Marcin Robak - w 70. i 89. minucie, a po jednej Darvydas Sernas w 38. minucie z rzutu karnego i Velibor Duric w 90. minucie.

2010-11-27, 22:10

Widzew rozgromił Górnika Zabrze
. Foto: fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Na stadionie Widzewa spotkały się w sobotę zespoły, które w poprzednim sezonie występowały w 1. lidze. Tamte rozgrywki Widzew zakończył z przewagą szesnastu punktów nad Górnikiem Zabrze, którego w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu pokonał na własnym stadionie 3:0.

Przed kolejnym bezpośrednim pojedynkiem lepszą pozycję wyjściową mieli jednak zabrzanie, którzy w czternastu kolejkach ekstraklasy zgromadzili 22 pkt. - o siedem więcej od przedostatniego w tabeli Widzewa. Nie miało to jednak wpływu na końcowy wynik spotkania, który był dla łodzian jeszcze korzystniejszy niż na zakończenie 1. ligi.

Gospodarze objęli prowadzenie w 37. minucie, gdy Darvydas Sernas wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Adama Stachowiaka na Piotrze Kuklisie. Drugą bramkę Widzew zdobył w 71. minucie. Do wybitej z połowy Widzewa piłki ruszył Marcin Robak, który mimo asysty Mariusza Jopa i Adama Dancha opanował futbolówkę i znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stachowiakiem. Napastnik gospodarzy ograł bramkarza zabrzan i kopnął piłkę w kierunku pustej bramki. Przed linią bramkową Danch wślizgiem zmienił jeszcze kierunek lotu piłki, która jednak po odbiciu od słupka wpadła do bramki.

Po raz drugi w sytuacji sam na sam z bramkarzem Robak znalazł się w 89. minucie, po kolejnym dalekim wybiciu piłki z połowy Widzewa. Tym razem już bez żadnych problemów wykorzystał doskonałą okazję.

REKLAMA

Najładniejszą bramkę meczu w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zdobył Velibor Durić, który na boisku pojawił się zaledwie kilkanaście sekund wcześniej. Po jego silnym strzale zza pola karnego piłka wpadła w samo okienko zabrzańskiej bramki.

 

Po meczu powiedzieli:

Trener Górnika Adam Nawałka: Było to następne spotkanie, które zdecydowanie przegraliśmy, choć nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. W pierwszej połowie popełniliśmy kilka taktycznych błędów i rzeczywiście Widzew stworzył sobie kilka sytuacji, choć gola strzelił z karnego. Po stracie bramki zaczęliśmy grać lepiej i odważniej, ale nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Widzew swoich okazji w drugiej połowie nie zmarnował. Drużyna nie ma odpowiedniej stabilizacji, aby grać na tym samym poziomie u siebie i na wyjeździe. Wiemy, gdzie leży przyczyna, ale na razie nie potrafimy sobie z tym poradzić. Kluczem do zwycięstw w meczach, które rozgrywamy u siebie, jest bardzo konsekwentna gra. Na wyjazdach po stracie gola ta konsekwencja nam ucieka. Dzisiaj mieliśmy okazje do wyrównania, ale zabrakło nam skuteczności.

Trener Widzewa Czesław Michniewicz: Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowała moja drużyna. Pracowaliśmy nad tym przez cały tydzień, ale wynik zamazuje obraz tego spotkania, w którym popełniliśmy zbyt wiele błędów. Byłoby jednak nieetyczne z mojej strony, gdybym publicznie oceniał, co zrobiliśmy dobrze, a co źle. Ważne, że wiemy nad czym musimy jeszcze pracować. Moją rolą jest pomóc drużynie. Nie uznaję zasady, że nie robi się zmian przed przerwą. Gdy widzę, że coś nie idzie, a inny zawodnik może być bardziej przydatny, to muszę zareagować. Dlatego dzisiaj tak szybko doszło do pierwszej zmiany.

REKLAMA

 

 

Widzew Łódź - Górnik Zabrze 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Darvydas Sernas (37-karny), 2:0 Adam Danch (71-samobójcza), 3:0 Marcin Robak (89), 4:0 Velibor Durić (90).

REKLAMA

 

Widzew Łódź: Bartosz Kaniecki - Souheil Ben Radhia, Wojciech Szymanek, Sebastian Madera, Dudu - Piotr Grzelczak (36. Krzysztof Ostrowski), Łukasz Broź, Piotr Kuklis (57. Damian Radowicz), Adrian Budka - Darvydas Sernas (90. Velibor Durić), Marcin Robak.
 

Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Pazdan, Mariusz Jop, Adam Danch, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin (74. Rafał Pietrzak), Aleksander Kwiek, Mariusz Przybylski, Daniel Sikorski (63. Adrian Świątek), Marcin Wodecki (86. Tomasz Chałas) - Tomasz Zahorski.

 

REKLAMA

Żółta kartka - Widzew Łódź: Souheil Ben Radhia.

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin).

Widzów 7 500.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej