27 sierpnia, 30 lat temu, urodziła się Monika Hojnisz, brązowa medalistka mistrzostw świata w biathlonie

- Emocje były ogromne, poznałam prawdziwy biathlon - stwierdziła po swoim debiucie w Pucharze Świata. 27 sierpnia, 30 lat temu, urodziła się Monika Hojnisz. Brązowa medalistka mistrzostw świata w biathlonie.

2021-08-27, 05:00

27 sierpnia, 30 lat temu, urodziła się Monika Hojnisz, brązowa medalistka mistrzostw świata w biathlonie
Monika Hojnisz-Staręga . Foto: Forum/Reuters/TT NEWS AGENCY
  • Żywe srebro. Każda dyscyplina sportowa działała na nią jak płachta na byka. W końcu znalazła to, co ją zauroczyło. Był to biathlon
  • 20 latka zadebiutowała w Pucharze Świata. Od tego momentu pięła się w górę w biathlonowej hierarchii
  • Niespełna trzy lata później osiągnęła największy sukces w dotychczasowej karierze, wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata
  • W 2019 roku zajęła najwyższe miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świta. Wywalczyła 10 pozycję

Wszędzie było jej pełno

Mała Monika, w przeciwieństwie do większości jej koleżanek, nie widziała świata poza sportem. Przyszła na świat 27 sierpnia 1991 roku w Chorzowie. To miasto, leżące na Górnym Śląsku, oferowało bardzo wiele możliwości aktywnego spędzenia czasu. A ona skrzętnie to wykorzystywała.

- Byłam bardzo ruchliwym dzieckiem. W szkole wysyłano mnie na wszelkie możliwe zawody sportowe. Szybko nauczyłam się pływać, a że sprawiało mi to frajdę, to kilka medali zdobyłam. Byłam też wicemistrzynią Chorzowa w tenisie stołowym. Biegałam, skakałam. Korzystałam z każdej okazji, żeby uprawiać sport - wspominała Monika Hojnisz, w rozmowie z Wojciechem Todurem, na slask.sport.pl.

Biathlon w jej życiu pojawił się całkowicie przypadkowo. Znajomy mamy, wiedząc o sportowym zacięciu córki, zaproponował, że zabierze Monikę na letni obóz sportowy. Jedenastolatka nawet nie słyszała o takiej dziwnej dyscyplinie, ale zgodziła się pojechać. I tak zaczęła się jej przygoda z bieganiem i strzelaniem na nartach.

REKLAMA

Sukcesy w zawodach juniorskich zaczęły sypać się jak z rogu obfitości

Mając 18 lat, wyjechała do czeskiego Nowego Mesta na letnie mistrzostwa starego kontynentu. Wróciła ze srebrem w sztafecie mieszanej oraz brązem w biegu masowym. Rok później w słowackiej Osrblie zdobyła pierwszy tytuł czempiona Europy. Dokonała tego w biegu pościgowym. Dołożyła jeszcze drugie miejsce w sztafecie mieszanej.

Sezon zimowy także należał do bardzo udanych. W szwedzkim Torsby w walce o tytuł najlepszej zawodniczki globu wywalczyła dwa krążki z brązu: w sprincie oraz biegu pościgowym. W estońskim Otepaa została czempionką starego kontynentu w wyścigu indywidualnym. Z takimi sukcesami zadebiutowała w seniorskim Pucharze Świata. Nastąpiło to 1 grudnia 2010 roku, w szwedzkim Ostersund. Zajęła 44 miejsce w rywalizacji indywidualnej

- Emocje były ogromne, poznałam prawdziwy biathlon - wspominała Monika Hojnisz na łamach chorzowianin.pl.

REKLAMA

Największy sukces w dotychczasowej karierze naszej biathlonistki

Kilka dni po swoim debiucie w rywalizacji seniorskiej, zdobyła pierwsze punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Była 33. w sprincie w niemieckim Hochfilzen.

Trzy lata później wystartowała w mistrzostwach świata w morawskim Nowym Meście. Rozpoczęła od najkrótszego dystansu. Zajęła 24. miejsce. Była trzecia wśród Polek. Wyprzedziły ją Krystyna Pałka oraz Magdalena Gwizdoń.

REKLAMA

Pani Monika swój nieprzeciętny talent zaprezentowała w biegu pościgowym. Awansowała aż o 11 pozycji. Była 13., tuż za Gwizdoń. Pałka w tym wyścigu zdobyła srebrny medal.

W biegu indywidualnym Hojnisz nie wystartowała. Przygotowywała się do pierwszego w karierze startu masowego. 17 lutego wystartowała w gronie 30 zawodniczek. Razem z nią biegły jeszcze trzy Polski.

Wicemistrzyni świata Pałka rozpoczęła rewelacyjnie. Pierwsze trzy strzelania w całości trafiły do celu. Pani Monika także początek miała wyśmienity, jednak w trzeciej próbie celności przytrafiło się jej pudło. Na szczęście nadrabiała wspaniałym biegiem. Pozostałe nasze reprezentantki Weronika Nowakowska-Ziemniak oraz Gwizdoń w pierwszym podejściu zanotowały niecelne strzały i nie liczyły się już w walce o medale.

Wszystko rozstrzygnęło się na ostatnim pobycie na strzelnicy. Rewelacyjna Pałka raz nie trafiła. Straciła cenne sekundy. Natomiast Hojnisz był bezbłędna. Wybiegła na trasę, mając bardzo duże szanse na podium. Nie udało jej się dogonić zwyciężczyni Białorusinki Darji Domraczewej ani drugiej Norweżki Tory Berger. Tym samym wywalczyła jedyny w swojej kolekcji medal mistrzostw świata. Zajęła trzecią pozycję

REKLAMA

- Nigdy wcześniej w biegu ze startu wspólnego nie biegłam. To była dla mnie zupełna nowość, nie wiedziałam, czego się spodziewać (…) Kiedy pokonywałam trasę i widziałam, że jestem w stanie biec obok naprawdę mocnych zawodniczek, poczułam, że jest dobrze. I jeśli zrobię wszystko, co w mojej mocy, to może być dobry wynik. Ale oczywiście nie spodziewałam się medalu. Kurczę, to tak się szybko wydarzyło - wspominała Monika Hojnisz, w wywiadzie udzielonym Tomaszowi Bochenkowi na polskatimes.pl.

Źródło: YouTube.com/PKOl TV 

Dalsze starty naszej medalistki czempionatu globu

- Marzę o tym, żeby za rok pojechać na igrzyska w Soczi. Byłoby super, gdybym mogła wtedy reprezentować Polskę i walczyć o najwyższe cele – stwierdziła zdobywczyni brązowego krążka na mistrzostwach świata w rozmowie z Wojciechem Todurem na slask.sport.pl.

REKLAMA

I tak się stało. Najlepsze miejsce, piąte, wywalczyła w swojej koronnej konkurencji biegu masowym. Cztery lata później, na XXIII zimowej olimpiadzie w koreańskim Pjongczangu, zajęła szóste miejsce w biegu indywidualnym oraz siódme w sztafecie. W całym sezonie 2018/2019 zajęła najwyższe miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Była 10.

- Minione miesiące przepracowałam dobrze, bez większych kontuzji i chorób, co jest dla mnie ważne! Jak co roku chciałabym móc biegać na równym, dobrym poziomie w pucharach świata, regularnie punktować i na tej fali płynąć - mówiła Monika Hojnisz w rozmowie z Mateuszem Wasiewskim na sportswinter.pl.

Nadal dzielnie rywalizuje na trasach biathlonowych

W 2019 roku nastąpiła bardzo ważna zmiana w życiu prywatnym naszej wybitnej sportsmenki. Wyszła za mąż za biegacza narciarskiego Macieja Staręgę. Nadal ściga się w najważniejszych zawodach.

REKLAMA

W tym roku została złotą medalistką mistrzostw Europy w Dusznikach-Zdrój w biegu indywidualnym.

- Od początku skupiłam się na strzelaniu, nie chciałam popełnić tych samych głupich błędów, co przed tygodniem w Anterselwie (miejscowość we Włoszech przp.red.). Od samego początku było mi ciężko na trasie, ale była to raczej kwestia warunków na trasie, a nie mojej dyspozycji (…) W połowie okrążenia zdałam sobie jednak sprawę, że, mimo dużego zmęczenia, odrabiam straty. Byłam na bieżąco z czasami, trasa była bardzo dobrze obstawiona. To na pewno duży pozytyw startowania w Polsce. Pociesza mnie, że udało się tak pobiec, mimo dość kiepskiego samopoczucia na trasie. To znaczy, że są jeszcze rezerwy - powiedziała Monika Hojnisz-Staręga na łamach radio.katowice.pl.

Jak widać na biathlonowych trasach nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

REKLAMA

AK

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej