"Szydło byłaby niewygodnym przeciwnikiem dla Tuska". Prof. Drzonek o wyborach prezydenckich

- Była premier Beata Szydło jest kobietą i politykiem stonowanym. Musiałaby popracować nad tym, by zaakceptował ją elektorat nie tylko związany z PiS. To, że nie bierze udziału w polityce na głównej linii frontu, powoduje, że najpewniej PiS będzie rozważało jej kandydaturę w przyszłych wyborach prezydenckich - mówił w Polskim Radiu politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Maciej Drzonek.

2021-11-04, 09:30

"Szydło byłaby niewygodnym przeciwnikiem dla Tuska". Prof. Drzonek o wyborach prezydenckich — Beata Szydło. Foto: Beata Szydło / Twitter

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 Donald Tusk sytuuje się obecnie jako "prezydent części Polaków", którzy są niechętni PiS. - Jeśli myśli o wyborach prezydenckich, musi zmienić retorykę. Retoryka sporu i odgrzewanie emocji nie jest dobrą metodą na wygraną w wyborach - tłumaczył prof. Maciej Drzonek.

Powiązany Artykuł

Andrzej Halicki: powrót Donalda Tuska bardzo ożywił całą opozycję

Podkreślił też, że o chęci kandydowania Tuska w wyborach prezydenckich świadczą jego ruchy. - Odsunął Rafała Trzaskowskiego. Gdyby Tusk nie wrócił do polskiej polityki, to najpewniej Trzaskowski ponownie kandydowałby w 2025 roku. Niekoniecznie musi być jednak tak, że kolejnym prezydentem będzie kandydat PO lub PiS. Może się pojawić ktoś nowy - zauważył politolog.

Jego zdaniem mało wygodną kontrkandydatką dla Donalda Tuska byłaby Beata Szydło. - Jest kobietą i politykiem stonowanym. Musiałaby popracować nad tym, by zaakceptował ją elektorat nie tylko związany z PiS. To, że nie bierze udziału w polityce na głównej linii frontu, powoduje, że najpewniej PiS będzie rozważało jej kandydaturę. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jako europoseł zdobywa międzynarodowe doświadczenie - mówił prof. Drzonek.

REKLAMA

Łatwość wygrania wyborów prezydenckich ma ten, kto jest antytezą głównego przeciwnika. - Antytezą Bronisława Komorowskiego był Andrzej Duda. Poza tym świetnie wypadał na spotkaniach z wyborcami, miał dar nawiązywania kontaktu. Zaczynał z pułapu zerowego, był mało rozpoznawalny, a mimo to wygrał. Wygrał nie tylko dlatego, że miał słabego przeciwnika, ale posiadał też umiejętności komunikacyjne. Jest pytanie, czy PiS jest w stanie znaleźć podobną osobę - podsumował politolog.