Czołowi politycy UE handlują wpływami. "Nie mają prawa mówić o praworządności"
- Urzędnicy unijni zamieszani w handel wpływami z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, TSUE, Europejskiej Partii Ludowej (EPL) oraz Komisji Europejskiej nie mają prawa mówić o praworządności, kiedy sami jej nie przestrzegają od wielu lat - powiedział Jean Quatremer, autor dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu wpływami w instytucjach UE.
2021-12-08, 07:41
Francuska gazeta oskarżyła o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z EPL.
- Mówiąc o nieprawidłowościach wśród urzędników unijnych związanych z Europejską Partią Ludową (EPL), nie można mówić jedynie o korupcji i handlu wpływami, ale też o istnieniu "państwa w państwie", które jest kontrolowane przez niemiecką CDU/CSU, w tym Angelę Merkel - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Jean Quatremer.
Afera w UE. "Nie mają prawa mówić o praworządności"
Autor śledztwa oświadczył, że "to poważny problem dla UE, ponieważ okazuje się, że jest ona kontrolowana przez niewielką grupę osób, głównie Niemców". - To stawia pytania na temat demokracji we Wspólnocie - ocenił.
REKLAMA
- Urzędnicy unijni zamieszani w handel wpływami z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, TSUE, Europejskiej Partii Ludowej (EPL) oraz Komisji Europejskiej nie mają prawa mówić o praworządności, kiedy sami jej nie przestrzegają od wielu lat - dodał autor dziennikarskiego śledztwa dot. nieprawidłowości w UE.
Dziennikarz ustalił, że w latach 2010–2018 unijni politycy uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy. W takich spotkaniach mieli brać udział m.in. były szef KE Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz UE ds. budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
Nieprawidłowości w Unii Europejskiej. Quatremer chce dymisji
Według "Liberation", pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel. Do lobbowania i "urabiania" polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. "Liberation" ujawnia również, że KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. Ważne stanowiska w tym urzędzie objęły niedawno osoby związane z EPL.
Quatremer pytany o oczekiwania wobec instytucji UE po publikacji swojego śledztwa odpowiedział, że liczy iż dojdzie do dymisji przewodniczącego Europejskiego Trybunału Obrachunkowego Klausa-Heinera Lehna, któremu zarzuca defraudację środków publicznych. Lehn był przesłuchiwany w tej sprawie w zeszłym tygodniu przez komisję budżetową Parlamentu Europejskiego. Autor śledztwa stawia również podobne zarzuty austriackiemu komisarzowi UE ds. budżetu i administracji Johannesowi Hahnowi.
REKLAMA
- Parlament Europejski jest od 20 lat całkowicie kontrolowany przez EPL. Każda grupa polityczna musi negocjować z tą partią objęcie jakiegokolwiek stanowiska unijnego - przypomniał. - Zatem pytanie, czy uda się doprowadzić do dymisji panów Lehna i Hahna? - mówił.
"W sercu UE jest poważny problem"
Według Quatremera "jedyną nadzieją jest żądanie śledztwa lub otwarcie śledztwa przez pozostałe kraje UE, np. Polskę". Jego zdaniem "to oczywiste, że w sercu UE jest poważny problem". - Ogromnym problemem jest również to, że żadna instytucja nie kontroluje Europejskiego Trybunału Obrachunkowego ani TSUE. Kto ma zatem kontrolować tych, którzy kontrolują? - pytał.
- Te instytucje same kontrolują swój budżet i sposób funkcjonowania. Sędziów do TSUE nominują państwa. Mamy zatem do czynienia z systemowym problemem w ramach UE - kontynuował w rozmowie z PAP Francuz.
Skandal wokół TSUE, EPL i KE. Będą kolejne informacje?
Pytany, czy nie obawia się o swoje bezpieczeństwo w sytuacji, kiedy stawia poważne zarzuty najważniejszym osobom w UE, Jean Quatremer odpowiedział, że prowadzi śledztwa dziennikarskie od wielu lat i nie odczuwa strachu (to on jako pierwszy pisał m.in. o próbach gwałtów dokonywanych przez francuskiego polityka i b. dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna).
REKLAMA
- Nad śledztwem o handlu wpływami na szczytach UE pracowałem od miesięcy, natomiast nad nieprawidłowościami w Europejskim Trybunale Obrachunkowym od grudnia 2020 r. Krytykowanie UE to trudna praca, ponieważ jest się kwalifikowanym jako antyeuropejski, eurosceptyczny czy homofobiczny - mówił.
Autor śledztwa dot. nieprawidłowości w UE oświadczył, że jest zwolennikiem "Europy i europejskiego federalizmu", więc "nie może zaakceptować tego wszystkiego, co psuje Brukselę". - Nie traktujmy UE jak religii, ale jak organizację, za która stoją ludzie, partie polityczne i ich interesy. Możemy zatem o niej dyskutować i ją krytykować - ocenił dziennikarz, zapowiadając niebawem ujawnienie kolejnych informacji w sprawie nieprawidłowości w instytucjach UE.
Czytaj także:
ms
REKLAMA