Prace MEiN nad nowym przedmiotem w szkołach. Wiceminister podaje szczegóły dot. HiT

- Dzisiejsza wiedza nastolatków na temat historii współczesnej, historii Polski, jest zdecydowanie niewystarczająca - powiedział wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. Dlatego obecnie Ministerstwo Edukacji i Nauki jest w trakcie kończenia prac nad podstawami programowymi HiT, czyli historia i teraźniejszość. 

2021-12-09, 12:14

Prace MEiN nad nowym przedmiotem w szkołach. Wiceminister podaje szczegóły dot. HiT
Historia i teraźniejszość w szkołach. Wiceminister edukacji i nauki: kończymy pracę nad podstawami programowymi. Foto: PhotoRK/Shutterstock

Wiceszef resortu edukacji wyraził opinię, że "dzisiejsza wiedza nastolatków na temat historii współczesnej, historii Polski, jest zdecydowanie niewystarczająca".

- To wynikało m.in. ze zmian programowych, które Platforma i PSL dokonały wiele lat temu, praktycznie likwidując systematyczną naukę historii w starszych klasach szkoły średniej (…) większość uczniów systematyczny wykład historii po gimnazjum kończyło na pierwszej klasie szkoły średniej, potem był już tylko taki przedmiot, gdzie były wyrywki historii i wyrywki WOS-u - mówił.

Historia i teraźniejszość. Stan prac MEiN

Dodał, że "zmieniła to minister Anna Zalewska, przywracając systematyczny wykład historii w szkole średniej".

- Okazuje się jednak, że część nauczycieli ma kłopoty z realizacją podstawy programowej i dotyczących tych ostatnich wydarzeń, ostatnich kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat i ten wykład historii ma się odbywać już w klasie maturalnej, kiedy uczniowie generalnie zainteresowani są przede wszystkim przedmiotami, które będą zdawali na maturze. Stąd pomysł, żeby wprowadzić nowy przedmiot obejmujący historię najnowszą, będzie wykładany w 1. i 2. klasie. Jesteśmy w trakcie kończenia prac nad podstawami programowymi, za chwilę ujrzą one światło dzienne, będzie dyskusja i potem ewentualne korekty - powiedział Dariusz Piontkowski.

REKLAMA

Nauczanie zdalne

Wiceminister pytany o decyzję dotyczącą nauki zdalnej, którą rozpocznie się od 20 grudnia, powiedział, że była to decyzją premiera. - Uznał, że przy wzrastającej fali zakażeń jednak warto podjąć kroki, które pozwolą na to, aby spokojnie móc przeżywać święta i nie było konieczności wprowadzania kolejnych obostrzeń. Chodziło również o bezpieczeństwo osób starszych, dziadków, z którymi dzieci, wnuki będą miały kontakt w okresie świąt. Stąd wydłużenie tego okresu przerwy świątecznej o dodatkowych kilka dni - podkreślił.

Pytany o obowiązkowe szczepienia dla nauczycieli odparł, że to: na razie jeden z pomysłów, który jeszcze nie został wprowadzony w życie". - Dziś, według naszych szacunków, około 80 proc. nauczycieli jest już zaszczepionych. Jeżeli odejmiemy od niego grupę tych osób, którzy ze względów zdrowotnych raczej nie powinny się szczepić, to pewnie mamy do czynienia z kilkoma, może kilkunastoma procentami nauczycieli, których to będzie dotyczyło - powiedział. Dodał, że opowiada się za "dobrowolnością szczepień".

Czytaj więcej:

Zobacz także:  Waldemar Kraska w "Sygnały Dnia"

REKLAMA

 

nj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej