Tadeusz Zagajewski. Pionier polskiej elektroniki
109 lat temu, 16 grudnia 1912 roku, urodził się we Lwowie Tadeusz Zagajewski, wybitny naukowiec w dziedzinie elektroniki, radiotechniki i komunikacji. Był osobą silnego charakteru, niezłomnych zasad, ale też wybitnym pedagogiem, który wychował rzesze inżynierów i położył podwaliny pod automatykę i elektronikę przemysłową.
2021-12-16, 05:35
Ze Lwowa do Gliwic
Zagajewski zaczynał od ciekawych konstrukcji krótkofalowych nadajników radiokomunikacyjnych. Po studiach na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej, zakończonych w 1935 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął się pracy w Państwowych Zakładach Tele-Radiotechnicznych. To właśnie tam pierwszy raz zetknął się z urządzeniami radiokomunikacyjnymi.
Niestety niedługo potem wybuchła II wojna światowa i młody naukowiec powrócił do Lwowa, gdzie okupacyjne radzieckie władze uruchomiły Lwowski Instytut Politechniczny... czyli przedwojenną Politechnikę Lwowską. Tam Zagajewski pracował w Katedrze Radiotechniki. Jednak niemiecka okupacja miasta zmusza go do podjęcia pracy technika w lwowskiej parowozowni.
Kiedy tylko Zagajewski zorientował się, że władze radzieckie z końcem wojny nie pozwolą na powrót Lwowa w granice Polski, spakował cała rodzinę i ruszył w kierunku ojczyzny, a miejscem docelowym był Wrocław. W październiku 1945 roku wraz z żoną, dziećmi, ale też rodzicami i dwiema siostrami zatrzymał się niejako wpół drogi... bo w Gliwicach. Co ciekawe, decyzja ta, nie brana wcześniej pod uwagę, była dziełem przypadku.
Katedra Elektroniki Przemysłowej
Późniejszy wychowanek profesora Zagajewskiego, Stanisław Malzacher w swojej książce opisuje całe zdarzenie tak: "Wiele lat później, syn profesora, filozof, pisarz i poeta – p. Adam Zagajewski, w wywiadzie radiowym zauważył, że Gliwice wcale nie były celem, do którego zmierzał z żoną i dziećmi Tadeusz Zagajewski. Celem był Wrocław, a do opuszczenia pociągu w Gliwicach, zmusiła całą rodzinę nagła choroba kilkumiesięcznego Adasia. Czyż istnienie elektroniki w Politechnice Śląskiej mielibyśmy zawdzięczać przyszłemu poecie?"
REKLAMA
Wtedy też powstaje pierwsza uczelnia wyższa w Gliwicach i jest to Politechnika Śląska. Po obronie doktoratu na Politechnice Warszawskiej, rozwija swoją pracę naukową właśnie w Gliwicach, gdzie cała rodzina zdążyła już nieco zadomowić się. Portal Polskiego Towarzystwa Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej (PTETIS) tak ciekawie opisuje ten czas na Politechnice Śląskiej i miejsce Zagajewskiego tam: "Wydział Elektryczny Politechniki Śląskiej miał charakter "silnoprądowy", ale w jego strukturze były dwie katedry "prądów słabych" (według ówczesnej nomenklatury), a mianowicie Katedra Radiotechniki prof. Tadeusza Malarskiego, a od roku 1947 Tadeusza Zagajewskiego, oraz Katedra Teletechniki prof. kontraktowego Łukasza Dorosza".
Powstała wtedy Katedra Elektroniki Przemysłowej została przydzielona kierownictwo właśnie Tadeusza Zagajewskiego. Profesor Zagajewski rozwijał z pasją prace nad zastosowaniem elektroniki w przemyśle, a szczególnie w pomiarach wielkości nieelektrycznych i rozwijającej się automatyce przemysłowej.
Po stronie prześladowanych
Prowadził działalność dydaktyczną, naukową i doświadczalną. Wtedy też powierzono mu się prowadzenie Wydziału Automatyki, którego został pierwszym dziekanem w 1964 roku. Kierowanie tym wydziałem nie trwało jednak długo, bo jedynie do 1968 roku. Wtedy też dały o sobie znać silne zasady moralne i patriotyczne profesora, który jednoznacznie opowiedział się po stronie opozycyjnej w stosunku do represyjnej działalności komunistycznych władz.
PTETIS tak opisuje te zdarzenia: "W marcu 1968 roku, po przedstawieniu "Dziadów" w Teatrze Narodowym w Warszawie i zawieszeniu przedstawienia przez władze, doszło do protestu środowisk twórczych. Postulaty wolności publikacji i widowisk, zniesienia cenzury, znalazły oddźwięk wśród młodzieży szkół wyższych. Demonstracja młodzieży gliwickiej miała miejsce w dniu 11 marca 1968 roku. Żądano wolności informacji i nieskrępowanego rozwoju kultury. Tak to zapamiętał klucznik gliwickiej radiostacji Andrzej Jarczewski, wówczas student Wydziału Automatyki: Gliwickie dwudniowe zajścia, pacyfikowane psami i pałami na ulicy Zwycięstwa, były cyniczną prowokacją. Na wiecu zwołanym w celu potępienia "winnych" zwołanym przez władze uczelni jedynie Profesor Zagajewski wystąpił w obronie studentów. Nie pamiętam, co mówił. Nie pamiętam, jak mówił. Nie pamięta tego żaden z moich rozmówców, uczestniczących w owym wiecu. Pamiętam tylko: jak myśmy Go słuchali! (…) Wiedzieliśmy, że w pobliżu jest punkt moralnego odniesienia. Constans. Wobec nieprzychylnej atmosfery i nacisków władz uczelni Profesor zrezygnował z funkcji dziekana i kierownika katedry".
REKLAMA
Niepospolita wiedza
Profesor Zagajewski zawsze dawał się poznać jako człowiek niezłomnych zasad, a studenci kochali go za serce do pracy z nimi, za oddanie i jasność umysłu, która pozwalała rozwijać się nowym pokoleniom elektroników... dość powiedzieć, że profesor przez wiele lat stale aktualizował wiedzę zawartą w wydawnictwach dydaktycznych, których napisał i wydał w wielu egzemplarzach. Niestety trudno jest laikowi oceniać zawiłości naukowych rozwiązań prof. Zagajewskiego, jednak opiniotwórcze środowiska podkreślają jego niepospolite umiejętności i wiedzę.
Profesor do końca życia, także i na emeryturze, pracował naukowo. Zmarł pod koniec września 2010 roku w Gliwicach. Pamiętajmy o nim z szacunkiem należnym osobom wielkiego formatu.
PP
REKLAMA