Brian Orser skończył 60 lat
- Kocham jazdę na łyżwach, uwielbiam występy i perfekcję - stwierdził Brian Orser. 60 lat temu urodził się Kanadyjczyk, dwukrotny srebrny medalista olimpijski w łyżwiarstwie figurowym.
2021-12-18, 05:00
Gorąca rywalizacja na zimnym lodzie
W połowie lat osiemdziesiątych następowała zmiana warty w gronie solistów. Swoją wybitną karierę kończył czterokrotny mistrz świata, Amerykanin Scott Hamilton. A do drzwi pukali już młodzi, którzy chcieli zająć jego miejsce. Jednym z nich był urodzony w Kanadzie Brian Orser. Okazja do pobicia mistrza nadarzyła się w 1984 r. W lutym odbyły się XIV zimowe igrzyska w Sarajewie. Dla dwudziestotrzyletniego młodzieńca był to debiut na tego typu imprezie.
- Będąc młodym sportowcem jadącym na swoje pierwsze igrzyska, jesteś jak dziecko w sklepie ze słodyczami (…) To było Sarajewo, a stadion był dość blisko miejsca, w którym była wioska olimpijska, w zasięgu wzroku mogliśmy zobaczyć olimpijski płomień. Pamiętam, że za każdym razem, gdy wychodziłem na zewnątrz, musiałem po prostu stać i patrzeć na płomień - wspominał Orser.
Jednak nie udało mu się pokonać Amerykanina. Hamilton okazał się najlepszy. Kanadyjczyk wywalczył jednak swój pierwszy medal olimpijski. Na tych zawodach pojawił się także urodzony w 1963 roku Amerykanin Brian Boitano. Zajął dopiero 5. miejsce. Zbierał doświadczenie, które miało zaowocować w późniejszych latach. W tym samym roku odbył się czempionat globu w Ottawie. Orser za wszelką cenę chciał się u siebie zrewanżować Hamiltonowi. Jednak znów się nie udało. Tak jak w Sarajewie tryumfował Amerykanin, który po zawodach ogłosił, że kończy karierę. Wydawało się, że to otworzy drogę do sukcesów zawodnikowi z Kanady.
Walka imienników
Na następnych mistrzostwach świata Orser kontynuował pechową passę. Znowu stanął na drugim stopniu podium, tym razem lepszy okazał się Aleksandr Fadiejew, zawodnik Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Tuż za nim uplasował się Boitano, który zaczął wyrastać na wielkiego konkurenta Kanadyjczyka. Jednak najgorsze miało przyjść dopiero za rok. Na mistrzostwach świata w Genewie niespodziewanie wygrał Amerykanin. Orser uzyskał tę samą liczbę punków, ale sędziowie wskazali na reprezentanta Stanów Zjednoczonych. Czwarty z rzędu srebrny medal okazał się motywujący. W 1987 mistrzostwa świata odbyły się Cincinnati, w USA. Tym razem nie było mocnych na Orsera.
REKLAMA
Igrzyska w Calgary
Zawody rozegrano w lutym 1988 roku. W swojej ojczyźnie Orser był faworytem. Ale jego rywal ze Stanów Zjednoczonych nie miał zamiaru odpuścić. Wszyscy szykowali się na wielkie sportowe wydarzenie.
- Byłem wyjątkowo dobrze przygotowany, skoncentrowany i całkowicie gotowy na start. Niczego się nie obawiałem, wiedziałem, że jeżeli upadnę, to będzie mój koniec - mówił Orser.
- Wiedziałem, że lecąc z San Francisco do Calgary nie mogę popełnić błędu przez cały tydzień. Wiedziałem, że będę musiał być czysty nie tylko podczas zawodów, ale w każdym treningu. Nie mam szans na wygraną, jeśli nie jestem doskonały - dodawał Boitano.
W pierwszej części rywalizacji lepszy okazał się Amerykanin. W programie krótkim kolejność była odwrotna. To spowodowało, że o zwycięstwie decydował program dowolny. Pierwszy ruszył zawodnik USA. Swój przejazd do muzyki „Napoleon” wykonał bezbłędnie. Kanadyjczyk nie widział występu rywala. Wyszedł na lód i przy dźwiękach „Dance of the Carter” także pokazał wybitny program. Bez żadnego potknięcia. Oba przejazdy były naszpikowane skokami z potrójnymi obrotami - Amerykanin miał ich osiem, a Kanadyjczyk siedem.
REKLAMA
- Byłem przekonany, że wygrałem. Niestety nie widziałem, jak świetnie pojechał - wspominał Orser.
Sędziowie stosunkiem głosów 5:4 dali zwycięstwo łyżwiarzowi ze Stanów Zjednoczonych.
- Istnieje takie braterstwo lub koleżeństwo, które mamy do dziś, ponieważ nikt poza sobą nawzajem nie może zrozumieć, przez co przeszliśmy tej nocy. Uważam Briana za przyjaciela - zauważył niedawno Amerykanin.
Brian Ernest Orser
Urodził się 18 grudnia 1961 roku w Belleville. Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Miał czworo rodzeństwa. Rodzice postanowili wysłać Briana do szkoły sportowej. Miał wtedy 9 lat. Władze klubu odmówił jednak przyjęcia go. Tłumaczono, że jest zdecydowanie za ... stary. Został przyjęty do szkoły, gdy chłopiec pokazał swoje umiejętności na lodzie.
REKLAMA
Czego nie osiągnął jako zawodnik, zdobył jako trener
Nigdy sam nie wywalczył olimpijskiego złota, ale zrobił to będąc szkoleniowcem. W 2010 roku jego wychowanka, Koreanka Kim Yu-Ne, została mistrzynią olimpijską. Na następnych dwóch igrzyskach, tryumfował Japończyk Yuzuru Hanyu, który także pracował z Kanadyjczykiem.
AK
Źródła: olympics.com, insideskating.net, teamusa.org, latimes.com, eng.culturell.com,
REKLAMA