Jerzy Waldorff. "Arystokrata ducha z ciętym językiem"
- Po polsku mówiłem o wiele lepiej niż cały rząd wraz z prezydentem Bierutem na czele - opowiadał Jerzy Waldorff, wspominając swe powojenne losy na antenie Polskiego Radia.
2024-12-29, 05:38
29 grudnia 1999 roku zmarł Jerzy Waldorff, publicysta, krytyk muzyczny i działacz społeczny. Popularyzator kultury muzycznej w prasie, radiu i telewizji. Autor wielu książek, również z dziedziny historii Polski. Obrońca zabytków i twórca Komitetu Ochrony Starych Powązek. Barwna postać PRL, wybijająca się zachowaniem i językiem.
Przed 1939 rokiem był recenzentem muzycznym "Kuriera Porannego". Po wojnie komentatorem muzycznym Polskiego Radia i felietonistą tygodników "Świat", "Polityka", "Przekrój". Swoją przygodę z Polskim Radiem rozpoczął w 1945 roku:
- Włączyłem się do pracy w sposób szczególny, ponieważ przez rządy komunistyczne zostałem potraktowany jako klasowy wróg ludu - mówił Waldorff. - Okazało się, że ja jako syn właściciela ziemskiego oraz autor prawicowego tygodnika "Prosto z mostu", jestem najciężej w świecie wyklęty. I byłbym chyba umarł z głodu, gdyby nie to, że szefem radia został świetny muzyk i czarujący człowiek, Roman Jasiński. To on mnie tajnie (pod pseudonimem) przyjął do radia, gdzie oficjalnie dostałem posadę kontrolera audycji.
Posłuchaj
REKLAMA
Praca w radiu przyniosła Waldorffowi popularność. Od 1951 roku pozwolono mu prowadzić cotygodniowe felietony muzyczne. - Wolno mi było mówić tylko o instrumentach - wspominał publicysta. - Nad sobą myśmy mieli dwie damy, które pilnowały czystości moralno-politycznej radia.
Jerzy Waldorff zorganizował na antenie Polskiego Radia ogólnonarodową zbiórkę funduszy na wykupienie willi Karola Szymanowskiego w Zakopanem. Akcja się powiodła. W Atmie mieści się muzeum kompozytora. Sukcesem zakończyła się również inna radiowa kampania przeprowadzona przez Jerzego Waldorffa. Tym razem chodziło o zebranie eksponatów dla powstającego muzeum w Teatrze Wielkim w Warszawie. Udało się zdobyć ok. 3 tys. przedmiotów. Praca społeczna stanowiła dla Waldorffa główny nurt życia.
Przygoda z radiem skończyła się po 25 latach, kiedy w 1976 podpisał listę protestujących przeciwko sowietyzacji nowej konstytucji.
- To było jedno z najohydniejszych oszustw ówczesnego rządu - mówił Jerzy Waldorff - bo oni namawiali społeczeństwo, żeby wyraziło swoją opinię i krytykowało. Wobec czego cała grupa muzyków napisała, że się sprzeciwiamy temu, żeby w Konstytucji było, że jesteśmy w wiecznej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. I wtedy z hukiem zostałem z Polskiego Radia wylany.
REKLAMA
Posłuchaj
Na pierwszy plan wśród aktywności Jerzego Waldorffa wysuwa się jego działalność na rzecz ratowania polskich zabytków. Tradycja narodowa, podobnie jak i zabytki kultury, były mu niezwykle bliskie. Jak mówi jego przyjaciółka Zofia Kucówna: "cokolwiek robił, myślał o dobru społecznym". Był zapalonym varsavianistą. - To było miasto, którym zachwycał się Artur Rubinstein. Zawsze mówił, że takich pięknych kobiet, tak eleganckich ekwipaży, tak świetnych restauracji, to on nigdzie nie widział. A jeździł przecież po całym świecie - mówił w archiwalnym nagraniu znany publicysta i krytyk muzyczny.
W audycji "Album polski" Jerzy Waldorff wspominał m.in. swój pierwszy koncert, na który wybrał się w Warszawie.
- To była późna wiosna 1919 roku. Premierem był wówczas Ignacy Jan Paderewski. Mój ojciec miał przywileje ministra, m.in. dostał auto do dyspozycji. Pojechaliśmy nim na koncert do filharmonii. Gdy szliśmy do sali, przed wejściem zobaczyliśmy siedzące przy stolikach bardzo dostojne towarzystwo. Przed nimi leżały ogromne, srebrne tace i wszyscy rzucali na nie wszystkie kosztowności, jakie mieli na sobie. Kobiety zdejmowały z szyi bicze pereł, złote łańcuchy albo kolie, z palców złote pierścienie; mężczyźni wyciągali złote papierośnice, a młode małżeństwa zdejmowały nawet złote obrączki, bo w ten sposób za premierostwa Paderewskiego muzyka polska przyczyniała się do zbiórki na tworzący się dopiero skarb państwa - opowiadał varsavianista.
REKLAMA
Posłuchaj
Jego staraniem odrestaurowano pałac książąt Radziwiłłów w Antoninie k. Ostrowa Wielkopolskiego.
Współorganizował też odbywający się w Antoninie i Ostrowie Międzynarodowy Festiwal "Chopin w barwach jesieni". W roku 1974 Jerzy Waldorff założył Społeczny Komitet Opieki na rzecz Ochrony Starych Powązek. Z jego inicjatywy 1 listopada każdego roku znane osobistości kultury i mediów prowadzą kwestę na ten cel.
mk/im
REKLAMA
REKLAMA