Sytuacja epidemiczna na Wyspach. Eksperci ostrzegają: przed Brytyjczykami trudne tygodnie

W kolejnej fali zakażeń koronawirusem, tym razem wariantem omikron, liczby od wielu dni są trzycyfrowe. Dziś w Wielkiej Brytanii zakażeń było ponad 200 tysięcy, choć eksperci podkreślają, że wiele danych spłynęło z opóźnieniem. Są za to pierwsze sygnały, że w Londynie epidemia może zwalniać.

2022-01-04, 22:42

Sytuacja epidemiczna na Wyspach. Eksperci ostrzegają: przed Brytyjczykami trudne tygodnie

To wciąż relatywnie wczesna faza fali spowodowanej omikronem. Kolejne szpitale już teraz ogłaszają stan alarmowy: brakuje personelu. Lekarki i pielęgniarze często muszą poddawać się kwarantannie. Przymus izolacji pracowników powoduje problemy w niemal każdym sektorze. Rząd wyznaczył 100 tysięcy pracowników priorytetowych: Straż Graniczna, komunikacja miejska, produkcja żywności. Za tydzień każdy z nich otrzyma testy antygenowe. Będzie się testował codziennie.

- W ubiegłym tygodniu w Anglii COIVD-19 miała jedna na 25 osób. Spodziewamy się, że te statystyki się pogorszą - podkreśla naczelny lekarz Anglii, Chris Whitty.

Ostrożny optymizm

Są też jednak powody do ostrożnego optymizmu. Londyn jako pierwszy przyjął uderzenie omikronu, więc to stołeczna fala powinna opaść najpierw. - Wygląda na to, że w Londynie wśród młodych dorosłych liczba zakażeń się stabilizuje lub spada. Ale wskaźniki wśród starszych nadal rosną, a to grupy, gdzie ryzyko hospitalizacji jest wyższe - podkreślił Whitty, zastrzegając, że na razie statystyki nie ujmują efektu świąt i Nowego Roku.

Eksperci podkreślają, że w tym przypadku trudno o pewność. Z jednej strony liczba interakcji między ludźmi gwałtownie spada, z drugiej - spotkania odbywają się w większym gronie i częściej dochodzi do kontaktów między młodymi i seniorami.

REKLAMA

Posłuchaj

Rządowi eksperci ostrzegają: przed Brytyjczykami trudne tygodnie. Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR) 0:56
+
Dodaj do playlisty

Naczelny lekarz Anglii dodał też, że z danych nie wynika na razie, by śmiertelność rosła w takim stopniu, jak w czasie poprzednich fal. Powody? Tym razem zdecydowanie więcej jest ludzi zaszczepionych i tych, którzy niedawno przeszli chorobę. Coraz wyraźniejsze są też sygnały, że omikron sam w sobie może wiązać się z mniejszym ryzykiem hospitalizacji.

Zobacz także: Waldemar Kraska w "Sygnałach dnia"

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej