75 lat temu urodził się Aleksandr Gusiew

Aleksandr Gusiew, jeden z najlepszych hokeistów w historii ZSRR.

2022-01-21, 05:00

75 lat temu urodził się Aleksandr Gusiew
Hokej na lodzie. Foto: pixabay

Aleksandr Gusiew był przykładem zawodnika, który spełniał oczekiwania sowieckich władz. Mając zaledwie 26 lat został Zasłużonym Mistrzem Sportu. Mimo tak młodego wieku miał już na swoim koncie 7 tytułów mistrza ZSRR, 5 krajowych pucharów, 5 Pucharów Europy, był mistrzem i wicemistrzem świata, zdobył także czempionat Starego Kontynentu. Po zakończeniu kariery został także członkiem  Rosyjskiej Galerii Sław Hokeja.

Początki najlepszego obrońcy w historii sowieckiego hokeja

Urodził się 21 stycznia 1947 roku w, Moskwie. Na lodzie stanął, gdy miał 5 lat. 

- W 1952 tata przywiózł łyżwy z Czechosłowacji. Nowoczesne, przykręcane do butów na klucz, zaciskane z przodu i z tyłu - wspominał późniejszy Zasłużony Mistrz Sportu.

Ojciec był muzykiem, grał w orkiestrze wojskowej. Mama była księgową w wojskowym klubie CSKA Moskwa. W wieku 10 lat mały Sasza udał się na testy do CSKA. Jednak szkoleniowcy uznali, że jest jeszcze zbyt mały i zbyt drobny, aby uczestniczyć w zajęciach hokeja. Uparty i wyjątkowo ambitny chłopiec nie dał jednak za wygraną. Matka uległa jego prośbom, wykorzystała klubowe znajomości i Aleksandra przyjęto do klubowej szkółki.

REKLAMA

Wybitna kariera

Młodzieniec robił olbrzymie postępy. Szkoleniowcy ustawili go w linii defensywnej. W niej się najlepiej realizował. Jednak nadal za mało umiał, aby zasilić seniorską ekipę. W wieku 18 lat trafił do zespołu występującego w drugiej lidze. Ambitny hokeista nie zgadzał się z tą decyzją, lecz nie mógł zaprotestować.

- Byliśmy żołnierzami w służbie wojskowej, jak mogliśmy zareagować? Tarasow (Anatolij, szkoleniowiec, twórca potęgi CSKA, przyp. red.) był lakoniczny, zadzwonił, powiedział: chłopaki, pomóżcie drużynie z Chebarkułu. Nie było wyjścia. Był tam kiepski hotel i ani jednej normalnej restauracji - zauważył Gusiew.

Na szczęście, po 6 miesiącach wrócił, i tak zaczęła się jego droga na szczyty. W tym samym sezonie wywalczył swój pierwszy, z 10, czempionat krajowy.

Tryumfy międzynarodowe

Karierę w reprezentacji ZSRR, Sbornej, rozpoczął mając 20 lat. Najpierw reprezentował ekipy młodzieżowe. W roku 1972 zadebiutował na 39 mistrzostwach światach seniorów, które były rozgrywane w stolicy Czechosłowacji, Pradze. Debiut niestety zakończył się dotkliwa porażką. Sowieci, którzy przez ostatnie 9 lat zdobywali czempionaty, musieli uznać wyższość gospodarzy. W finale przegrali 2:3. Jednak rok później byli już najlepsi. Pokonali w meczu decydującym o złotym medalu Szwecję 6:4. Zawody odbyły się w Moskwie. W następnym czempionacie, w 1974 r. Rosjanie zrewanżowali się Czechosłowakom, na turnieju w Finlandii. Pokonali naszych południowych sąsiadów 3:1. Tym samym Sasza zdobył swój drugi krążek z najcenniejszego kruszcu.

REKLAMA

Jednak Gusiew, za swój największy sukces, uważał zwycięstwo na XIII zimowych igrzyskach olimpijskich, które odbyły się w austriackim Innsbrucku. Tam, w finale, ponownie zmierzyli się z reprezentacją naszych południowych sąsiadów. Pojedynek miał bardzo dramatyczny przebieg. Rosjanie przegrywali, jednak w końcówce udało im się wygrać tę potyczkę 4:3.

- Przeżyliśmy. Było tak ciężko, że słowa nie mogą tego przekazać. Pierwszy gol, dla przeciwników, leży na moim sumieniu. Milan Nova odebrał mi krążek i strzelił bramkę Tretjakowi (Władysław, bramkarz Sbornej przyp. red.). Potem Czesi zdobyli drugiego gola. W końcówce Jurij Ljapkin, Giennadij Cygankow i Władimir Szadrin przez prawie dwie minuty walczyli z pięcioma Czechami. Na szczęście Charłamow (Walerij przyp. red.) strzelił zwycięską bramkę - wspominał Aleksandr Gusiew.

Rok po tym sukcesie nastąpiła zmiana trenera, tak w CSKA jak i w drużynie narodowej. Selekcjonerem został Wiaczesław Tichonow. Postanowił zdecydowanie odmłodzić skład obu tych zespołów. Dla 31 letniego Saszy zabrakło miejsca. Przeszedł do SKA Leningrad. Tam zakończył swoją wybitną karierę.

Jak się sprawdzało lojalność sportowca

W roku 1972 oraz w 1974 rozegrano dwa turnieje, w których wzięły udział tylko dwie drużyny, uważane za najlepsze na świecie, Kanada oraz ZSRR. W każdym z nich rozegrano po osiem spotkań. W pierwszej edycji zwyciężył kraj klonowego liścia, w drugiej lepsi okazali się Sowieci. W tych rozgrywkach brał udział Gusiew. Po ich zakończeniu, spotkała rosyjskiego hokeistę duża niespodzianka.

REKLAMA

- Po Super Series wrzucili do mojej skrzynki kopertę z zaproszeniem do NHL. W kolumnie „pensje” było dużo zer. Gdyby jeden z urzędników zwrócił uwagę na list, natychmiast wstrzymano by mi możliwość podróżowania za granicę. Więc tata powiedział: „Sasza, nic nie widziałeś”. Podarł go na małe kawałki i spłukał w toalecie - wspominał wybitny obrońca.

Do dzisiaj nie widomo kto tę przesyłkę wysłał? Istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że sprokurowała ją ówczesna władza aby sprawdzić jak zareaguje ich zawodnik.

Hokej na lodzie to sport dla twardzieli

Gusiew, w trakcie całej swojej kariery, słynął z nieustępliwości na lodzie. Wyjątkowo ambitny i waleczny nigdy nie odstawiał nogi, czy kija podczas walki.

- Miałem świetnego trenera Anatolija Tarasowa, który powiedział, że obrońca powinien być twardy, napastnicy powinni się go bać i szanować (…) czasami musiałem grać ostro - zauważył wielokrotny mistrz ZSRR.

REKLAMA

Aleksandr zawsze chciał wykazać, w czasie gry, swoją wyższość nad przeciwnikiem. Uważał siebie za sportowca grającego czysto, nie popełniającego niepotrzebnych fauli. Nie miał także za złe zawodnikom innych drużyn, że atakowali jego osobę.

- Nikogo nie skrzywdziłem. No może komuś wybiłem ząb (…) Kiedy grałem w Nowosybirsku, ktoś uderzył mnie łokciem. Złamał mi nos. Chrząstka to chrząstka. Nawet tego nie naprawiłem. Nie jestem Alainem Delonem - zażartował Gusiew.

Bokserski nos, od tamtej pory, stał się jego wizytówką. Wyglądał z nim jeszcze bardziej groźnie. W czasie całej kariery miał ciągotki do akcji ofensywnych. Jak na obrońcę miał bardzo dobre statystyki. W klubowej karierze uzyskał aż 64 trafienia, a w barwach narodowych strzelił 12 bramek.

Próbował swoich sił w roli szkoleniowca ale nic na tej niwie nie osiągnął. Zachęcony przez prezydenta kraju, Władimira Putina, został członkiem zespołu legend radzieckiego hokeja na lodzie.

REKLAMA

- Za wcześnie, żeby siedzieć w domu. Nie mam tam co robić. Ale wciąż jestem w zespole. W całym moim życiu, od 10 roku, była tylko jedna rzecz, hokej, hokej, hokej - stwierdził Aleksandr Gusiew.

Zmarł 22 lipca 2020 roku, w swoim rodzinnym mieście. Pochowano go na Cmentarzu Trojekurowskim.

Źródła: sport-express.ru, sportrg.ru, mk.ru, allhockey.ru, hokej.net


AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej