80 lat temu urodził się Eusebio

Eusebio - jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu. Portugalczyk z mozambijskimi korzeniami. 

2022-01-25, 05:00

80 lat temu urodził się Eusebio
Piłka nożna - zdj. ilustracyjne . Foto: shutterstock/Natee K Jindakum

Egzotyczny Mozambik

Kraj ten leży w południowo wschodniej Afryce, nad Oceanem Indyjskim. Od siedemnastego wieku był zamorskim, portugalskim terytorium. 25 stycznia 1942 roku, w jego stolicy, Laurenco Marques, przyszedł na świat Eusebio da Silva Ferreira. Zamiast chodzić do szkoły całymi dniami uganiał się, za zrobioną ze szmat kulą. W okolicy gdzie się bawił, nie było trawy. Ale jemu to nie przeszkadzało. Goła ziemia też była dobrym podłożem do gry.

- Każdy może grać, niezależnie od tego, czy jest się biednym, czy bogatym. Wszystko czego potrzebujesz to przestrzeń i piłka. Budowa fizyczna nie jest tak ważna, dlatego tak wiele dzieci uprawia ten sport. Nie musisz być duży i silny. Musisz tylko mieć ochotę na zabawę - wspominał Eusebio swoje młodzieńcze lata.

W okolicy, tam gdzie mieszkał, amatorów futbolu było wielu. 10 letni piłkarze byli zauroczeni grą, najlepszego ówczesnego zespołu świata. Nazwali swoją podwórkową drużynę jego imieniem - Os Brasileiros - Brazylijczycy.

Nie chciał go tam, gdzie później stał się legendą

Gdy miał 15 lat uznał, że to najlepszy czas aby zapisać się do klubu. Jego marzeniem było zostać piłkarzem Benfiki. W tamtym czasie, największe portugalskie zespoły, miały swoje przedstawicielstwa w Mozambiku. Jednak szkółka drużyny z Lizbony, nie była zainteresowana umiejętnościami młodego futbolisty. W związku z tym udał się do konkurencji. Został przyjęty do Sporting Clube de Lourenco Marques. Występował w nim 4 lata. Miał niesamowity dryg do strzelania bramek. Zawsze wiedział gdzie się ustawić i jak będzie leciała piłka. Umiał tę wiedzę wykorzystać. A to zwróciło na niego uwagę przedstawicieli klubu, który na początku go odrzucił.

REKLAMA

Przenosiny na kontynent europejski

Działacze Sportingu uważali, że Eusebio jest ich zawodnikiem. W związku z tym nie czuli się w obowiązku zaoferowania jakichkolwiek pieniędzy, za przenosiny piłkarza na stary kontynent. Wykorzystał tę sytuacje, klub z Estadio da Luz. Przejął bramkostrzelnego futbolistę.

- Moja mama podpisała umowę z Benfiką na 250 contos (około 1250 euro przyp. red.) i nalegała na klauzulę, która brzmiała: „Do momentu, kiedy mój syn się nie przystosuje do życia w Europie, pieniądze będą zdeponowane w banku w Mozambiku i ani jeden grosz nie zostanie z nich wybrany”. Kiedy przyleciałem do Portugalii, miałem, na wszelki wypadek, bilety powrotne - stwierdził napastnik.

Jednak Sporting nie dawał za wygraną. Chciał siłą przejąć piłkarza. W związku z tym, Eusebio został zameldowany w hotelu, pod nazwiskiem Ruth Malosso. Aby uniknąć sporów prawnych, Mozambijczyk rozegrał pierwszy mecz, na Estadio da Luz, dopiero 6 miesięcy po przylocie.

Oczarował cały świat

Jak tylko wyszedł na boisko, od razu stał się wielką gwiazdą. Strzelał bramki jak na zawołanie. W Benfice grał 16 sezonów. W 301 meczach, zaliczył 317 goli. W tym czasie wywalczył 10 tytułów mistrza, 5 krajowych pucharów. Siedmiokrotnie został królem strzelców ligi. Dołożył do tego dwa Złote Buty, dla najlepszego snajpera, na całym starym kontynencie. Największy zaszczyt spotkał go w 1965 roku. Został laureatem „Złotej Piłki” przyznawanej przez redakcję France Football. W pokonanym polu zostały takie sławy jak Anglik Bobby Charlton, czy wschodząca gwiazda, Niemiec, Franz Beckenbauer. Pięciokrotnie wystąpił w finale Pucharu Europy, ale tylko dwa razy świętował jego zdobycie. W 1961 pokonali FC Barcelonę 3:2. Rok później pogrążyli Real Madryt 5:3. Urodzony w Mozambiku napastnik, trafił w tej potyczce dwa razy do siatki, dając zwycięstwo swojej drużynie.

REKLAMA

- Miałem silną mentalność. Im więcej grałem przeciwko najlepszym, tym bardziej się inspirowałem i miałem ogromną wolę, by pokazać, co potrafię, kiedy byłem na tym samym boisku, co wielcy gracze, tacy jak (Hiszpan przyp. red.) Alfredo Di Stefano i (Węgier, Ferenc przyp. red.)] Puskas. Wcale się nie denerwowałem. Chciałem grać i, jeśli to możliwe, wygrać - zauważył Eusebio.

Do historii przeszedł także finał, który został rozegrany w 1968 roku. Wtedy Benfika mierzyła się z angielskim Manchesterem United. W regulaminowym czasie gry, na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Sędzia zarządził dogrywkę. Na samym jej początku, snajper z Półwyspu Iberyjskiego, oddał precyzyjny strzał. Golkiper MU jednak nie dał się zaskoczyć.

- Oklaskiwałem Alexa Stepneya, bo to była świetna obrona. Na boisku i poza nim jestem kimś, kto zawsze wierzył w zasady fair play. Wspaniale obronił, więc go oklaskiwałem. Nie było w tym nic nadzwyczajnego - stwierdził Eusebio.

Mecz był rozgrywany na stadionie Wembley, w Londynie. Cały stadion zareagował, na zachowanie napastnika, wielka owacją. Może gdyby udało mu się strzelić, to po raz trzeci został by zdobywcą Pucharu Europy. Niestety to Anglicy zdobyli trzy bramki i to oni tryumfowali. Snajper z Mozambiku zakończył grę w stolicy Portugalii w 1975 roku, mając już wtedy 33 lata. Na piłkarską emeryturę udał się za wielką wodę, do Stanów Zjednoczonych. Tam bawił się w futbol aż do 1980 r.

REKLAMA

Barwy narodowe

W reprezentacji rozegrał 64 spotkania. Strzelił w nich 41 bramek co było rekordem kraju, aż do 2005 roku kiedy pokonał go Pedro Pauleta. Pokazał się całemu światu, na VIII czempionacie globu, rozegranym w Anglii. Portugalia, po raz pierwszy w swojej historii, zagrała na mundialu. Urodzony w Mozambiku egzekutor, jechał na niego, w glorii zdobywcy Złotej Piłki. Jak tylko pojawił się na wyspach natychmiast oblegli go brytyjscy żurnaliści. Wtedy przylgnął do niego ciekawy przydomek.

- Czarna Pantera, pochodzi od angielskich dziennikarzy i tak zostało. Mówili, że to dlatego, że byłem szybki i miałem kocią zwinność - zauważył Eusebio.

I pokazał całemu światu, że zasłużył na takie przezwisko. Jego zespół, ograł w debiucie, Węgry 3:1. Potem, odprawił z kwitkiem, 3:0 Bułgarię. Trzecim pojedynkiem był mecz z idolami Mozambijczyka, zespołem z Brazylii. Eusebio wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. Asystował przy pierwszej bramce, a dwie kolejne strzelił. Mecz zakończył się porażką Canarinhos 1:3. Tym samym Portugalia awansowała do ćwierćfinału, gdzie czekała na nich drużyna Korei Północnej. 5:3 nie pozostawiało złudzeń kto jest lepszy. W półfinale czekali na nich gospodarze. Tak się przestraszyli zespołu z Półwyspu Iberyjskiego, że postanowili posunąć się do niesportowych zachowań.

- Mieliśmy zagrać na Goodison Park (stadion w Liverpoolu przyp. red.) i spodziewaliśmy się tam wystąpić, ale w ostatniej chwili miejsce przeniesiono na Wembley i musieliśmy jechać z naszego hotelu w Manchesterze do Londynu. Powiedziałbym, że pod tym względem Anglicy byli sprytni. Na tym skorzystali - wspominał Eusebio, powody słabszej gry swojego zespołu.

REKLAMA

Przegrali 1:2, ale udało im się zdobyć brązowy medal. Pokonali, w meczu o trzecie miejsce, ZSRR 2:1.

Odszedł od nas 5 stycznia 2014 roku

Euzebio był legendą Benfiki. Jeszcze za życia, w 50 urodziny, odsłonięto jego pomnik, posadowiony przed Estadio da Luz. Został także uznany za najlepszego zawodnika Afryki, w historii futbolu tego kontynentu.

-Jestem zaszczycony, że jestem tak uhonorowany, kochałem futbol i grałem tylko po to, by wygrywać - stwierdził Eusebio.

Zmarł na początku 2014 r. Władze klubu oraz kibice, wypełnili ostatnią wolę swojego wybitnego piłkarza. W drodze na cmentarz, jego trumna został przeniesiona przez płytę stadionu Benfiki Lizbona.

REKLAMA

Źródła: forfortwo.com, theguardian.com, lacancha.com

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej