Premier League: poruszające sceny w meczu Everton - Manchester City. Zinczenko nie mógł powstrzymać łez
Podczas spotkania Evertonu i Manchesteru City doszło do spotkania Ołeksandra Zinczenko i Witalija Mykołenki. Grający w dwóch różnych drużynach Ukraińcy dostali wsparcie od kibiców na Goodison Park.
2022-02-26, 20:53
W ostatnich dniach jesteśmy świadkami ogromnego dramatu tuż za naszą granicą, ale nie brakuje też wielu pięknych i poruszających gestów ze strony sportowców, kibiców czy ludzi świata sportu. Do kolejnego z nich doszło w sobotni wieczór na Goodison Park, kiedy Everton mierzył się z Manchesterem City.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, kiedy piłkarze obu drużyn uczestniczyli w rozgrzewce, na murawie spotkali się Ołeksandr Zincznko i Witalij Mykołenko. Dwaj piłkarze reprezentacji Ukrainy spotkali się przy kole środkowym, wymienili kilka zdań i padli sobie w ramiona.
Obu zawodnikom towarzyszyły wielkie emocje, których nie potrafili ukryć, kiedy zobaczyli wsparcie od zgromadzonych na stadionie kibiców.
REKLAMA
Na trybunach pojawiły się ukraińskie flagi, piłkarze obu drużyn wybiegli na boisko w koszulkach nawołujących do zakończenia wojny.
Zinchenko nie mógł ukryć łez. Już wcześniej w swoich mediach społecznościowych reagował bardzo emocjonalnie.
"Cały cywilizowany świat martwi się sytuacją mojego państwa. Nie mogę trzymać się od tego z daleka. Ukraina należy do Ukraińców i nikt nigdy nie będzie mógł do sobie przywłaszczyć. Nie poddamy się, chwała Ukrainie!" - pisał na swoim Instagramie.
REKLAMA
W ostatnim sobotnim spotkaniu Premier League prowadzący w tabeli Manchester City pokonał Everton 1:0 po golu w końcówce spotkania, którego autorem był Phil Foden.
Czytaj także:
- Rosyjski działacz niezadowolony z polskiej decyzji w sprawie barażu. "To szantaż"
- Premier League: Matty Cash strzelił gola i okazał solidarność Tomaszowi Kędziorze
- Ważna decyzja Szwedów. Nie chcą grać z Rosją. "W solidarności siła"
- Piękny gest Jakuba Błaszczykowskiego. Fundacja piłkarza pomoże Ukrainie
- Rosja - Polska. Świat reaguje na polski apel. "Gianni Infantino pod ogromną presją"
REKLAMA