Japończycy za nakładaniem na Rosję sankcji. Sporną kwestią pozostaje wstrzymanie importu gazu
Japońskie sankcje wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę są konieczne, nawet jeśli ograniczą dostawy energii, ponieważ Tokio może pewnego dnia potrzebować sojuszników, aby przeciwstawić się Chinom w Azji Wschodniej.
2022-03-17, 13:10
- Musimy powiedzieć Japończykom, że aby chronić siebie, musimy też pomagać innym - powiedział Taro Kono, były szef resortu obrony i były minister spraw zagranicznych Japonii. - Jeśli gdziekolwiek na tej planecie dojdzie do jakiejkolwiek agresji, musimy ją powstrzymać - dodał.
Chiny postrzegane jako zagrożenie
Japonia uznaje sąsiadujące z nią Chiny za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, na kolejnych miejscach plasują się Korea Północna i Rosja. Niektórzy urzędnicy w Tokio, w tym Kono, obawiają się, że atak Rosji na Ukrainę może ośmielić Pekin do działań przeciwko Tajwanowi. Tajwan, który Pekin uważa za renegacką prowincję, leży zaledwie 100 km (62 mile) od najbliższej japońskiej wyspy.
- Zdobycie Tajwanu przez Pekin sprawiłoby, że chińskie siły znalazłyby się w pobliżu morskich szlaków handlowych, które podtrzymują japońską gospodarkę. Wydatki Chin na wojsko są cztery razy większe niż nasz budżet na obronę narodową. Sama Japonia nie byłaby w stanie walczyć z siłami chińskimi w przypadku ich inwazji na Japonię - powiedział Kono, który w zeszłym roku walczył z premierem Fumio Kishidą w wyścigu o przywództwo w Partii Liberalno-Demokratycznej.
Kono pozostaje wpływowy w partii rządzącej i jest widoczny w mediach społecznościowych, gdzie ma 2,4 miliona obserwatorów na Twitterze, więcej niż jakikolwiek inny japoński polityk. Kishida wydaje się mieć poparcie społeczne dla sankcji wobec Rosji, choć wiele osób chce, by rząd nałożył dodatkowe środki - wynika z badania opinii publicznej opublikowanego w poniedziałek przez nadawcę publicznego NHK.
REKLAMA
Sankcje mile widziane
Spośród 1223 ankietowanych osób 42 proc. zgodziło się z sankcjami, a 40 proc. chciałoby ich więcej. Kishida powiedział w środę, że planuje odebrać Rosji status kraju najbardziej uprzywilejowanego w handlu i rozszerzyć sankcje finansowe na elitę tego kraju. Ostrzejsze sankcje wobec Rosji, która określa swój atak na Ukrainę jako "operację specjalną", mogą oznaczać wstrzymanie importu z dwóch projektów energetycznych na rosyjskiej wyspie Sachalin, na północ od Japonii, które dostarczają Japonii około 8 proc. skroplonego gazu ziemnego (LNG) i około 4 proc. ropy naftowej.
W czwartek w parlamencie Kishida powiedział, że Japonia musi wziąć pod uwagę swoje bezpieczeństwo energetyczne, rozważając, czy wstrzymać ten import. Japonia może mieć trudności z zastąpieniem rosyjskiego LNG, ponieważ zgodziła się na przekierowanie innych dostaw gazu do Europy, aby pomóc jej poradzić sobie z ewentualnymi przerwami w dostawach rosyjskiego gazu.
- Jeśli zdecydujemy się na zakaz importu (rosyjskiego gazu), będziemy musieli oszczędzać energię, tak jak to miało miejsce zaraz po katastrofie w Fukushimie - powiedział Kono, nawiązując do kryzysu energetycznego, który dotknął kraj po katastrofie w elektrowni atomowej Fukushima i zmusił go do wyłączenia reaktorów.
- Czytaj także:
COVID-19 dalej straszy w Chinach. Shenzhen pozwoli na wznowienie pracy firm w sposób "uporządkowany"
REKLAMA
PolskieRadio24.pl/ Reuters/mib
REKLAMA