Bertrand Piccard i Brian Jones balonem okrążyli kulę ziemską

23 lata temu, Bertrand Piccard i Brian Jones jako pierwsi w historii okrążyli kule ziemską balonem bez międzylądowania.

2022-03-21, 05:00

Bertrand Piccard i Brian Jones balonem okrążyli kulę ziemską
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Śmiałkowie

Bertrand Piccard z pochodzenia jest Szwajcarem. Urodził się w Lozannie w 1 marca 1958 roku. Z wykształcenia jest psychologiem. Jednak jego pasją są podniebne przygody. Zamiłowanie do nich wyssał z przysłowiowym mlekiem matki. Jego dziadek Auguste skonstruował pierwszy balon stratosferyczny, który poszybował na wysokość prawie 16 000 metrów. To było ówczesne najlepsze osiągniecie. Nie poprzestał na tym wyczynie. Opracował także założenia konstrukcji batyskafu, który mógłby zbadać dno największej ziemskiej głębiny oceanicznej Rowu Mariańskiego. Ma ona prawie 11 000 metrów. W urządzeniu zbudowanym na podstawie opisu dziadka zbadał najgłębsze miejsce na kuli ziemskiej tata Bertranda, Jacques.

- Moimi idolami byli mój ojciec i mój dziadek. Gdy byłem mały i mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, poznałem też astronautów z amerykańskiego programu kosmicznego. Spotkałem też pioniera lotnictwa, Charlesa Lindbergha. Poznawałem odkrywców, nurków, działaczy na rzecz ochrony środowiska - wspominał najmłodszy z rodu Piccardów.

Do współpracy przy swoim projekcie, który zamierzał zrealizować, zaprosił Briana Jonesa. Przyszedł on na świat 27 marca 1947 roku, na południu Anglii w Bristolu. Od dziecka interesował się wszelkimi formami latania. Dzięki temu przez kilkanaście lat mógł realizować swoje marzenia służąc w angielskich Królewskich Siłach Powietrznych. Po przejściu na wojskową emeryturę zanurzył się w świat baloniarstwa.

Obaj panowie postanowili, że spróbują oblecieć kulę ziemską balonem bez międzylądowania.

REKLAMA

Breitling Orbiter 3

Aby tego dokonać należało zbudować latającą bez napędu maszynę. Prace projektowe trwały wiele lat. Trudnego zadania zbudowania tej konstrukcji podjęła się firma Cameron Balloons z angielskiego Bristolu. Balonowi nadano nazwę Breitling Orbiter 3. Miał on 55 metrów wysokości po całkowitym napompowaniu. Aby móc go napełnić ciepłym powietrzem, dzięki czemu miał wzbić się w przestworza, trzeba było zamontować wzdłuż boków gondoli 28 tytanowych butli wypełnionych Propanem. Gaz zasilał sześć palników tłoczących gorące powietrze do czaszy. Mimo wszystko obaj lotnicy uznali, że należy dołożyć przed startem jeszcze cztery dodatkowe butle. Całość była koloru jasnoczerwonego. Kształtem przypominała olbrzymiej jajko. Tak wyglądający i wyposażony balon, jeżeli tę konstrukcję można było tym słowem opisać, został zatwierdzony do startu przez śmiałków.

- Kiedy będziemy okrążać kulę ziemską to tak jak branie świata w ramiona. Będziemy mogli go trochę ukołysać - rozmarzył się Piccard oglądając gondolę.

Rozpoczęcie podróży

Start zaplanowano ze szwajcarskiego Chateau d’Oex, miejscowości leżącej po północno zachodniej stronie Alp. Gondola wystartowała 1 marca 1999 roku. Konstrukcja nie miała żadnego napędu, który mógłby powodować jej przesuwanie się względem powierzchni ziemi. Dzięki współpracy z naziemnym zespołem meteorologów, udało się wzbić w powietrze wykorzystując wstępujące, skierowanym do góry, strumienie powietrza. Tak poszybowała na odpowiednia wysokość aby popychana przez prądy, w wyższych piętrach naszej atmosfery, wystartować w podróż dookoła świata. Po drodze nie obyło się bez mrożących krew w żyłach przygód. Najtrudniejszy moment przyszedł gdy pojazd był mniej więcej w połowie podróży. Znajdowali się wtedy nad Oceanem Spokojnym. Wiatr kierował ich dokładnie w samo centrum burzy. Sytuacja wyglądała na bardzo dramatyczną. Szczególnie zaniepokojony był Piccard, który nie miał dużego doświadczenia w lataniu balonami. Bał się, że podróż może zakończyć się zniszczeniem gondoli i upadkiem z dużej wysokości w wody Pacyfiku. A to skończyło by się niechybną śmiercią podróżników. Całą sytuację załagodził Brian.

- „Bertrand, wiem dokładnie, jak się czujesz; ja się nie boję!” Były chwile, kiedy widziałem w oczach Bertranda, że przechodzi przez zły okres, więc kładłem rękę na jego ramieniu. To wystarczyło, dotyk. Nie potrzebowałeś słów; wiedzieliśmy, że po prostu się wspieramy - wspominał tę i wszystkie inne kryzysowe chwile Jones.

REKLAMA

Na szczęście konstrukcja wytrzymała i mogli spokojnie kontynuować podróż.

21 marca 1999 roku

Żadna przeciwność losu nie wpłynęła na ich dalszą drogę. Dokładnie 23 lata temu, po pokonaniu ponad 40 tys. kilometrów, wylądowali w Egipcie. Przygoda trwała dokładnie 19 dni, 21 godzin oraz 47 minut. Zostali pierwszymi w historii świata śmiałkami, którzy okrążyli nasz glob balonem bez międzylądowania oraz bez napędu.

- Wystartowaliśmy jako piloci, polecieliśmy jako przyjaciele i wylądowaliśmy jako bracia (…) Zostawiliśmy nasze ego na parkingu i to było kluczowe. Rozmawialiśmy, szanowaliśmy się nawzajem i byliśmy gotowi oddać nasze życie w swoje ręce. Przez całe 20 dni nigdy nie wypowiedzieliśmy złego słowa, ani razu się nie kłóciliśmy - wspominał przebieg lotu Piccard.

Chcieli udowodnić, że w życiu liczy się chęć zdobywania nowych szczytów. Przełamywania niepokonanych do tej pory granic. Robienie rzeczy inaczej niż wszyscy dotychczas. Jednak nie tylko ich własne dokonania były istotne w tym wyczynie. Obaj piloci chcieli zwrócić nim także uwagę na sprawy istotne z punktu widzenia postrzegania świata jako naszej kolebki. Jako miejsca gdzie wszyscy żyjemy. Mieli okazję przedstawić swój punkt widzenia w niezliczonych wywiadach jakie odbyły się po ich rekordowym locie.

REKLAMA

- Głupotą byłoby przyjechać tylko po to, by chwalić siebie lub nasz zespół za osiągnięcie tego wyczynu (…) nasz lot daje nam możliwość rozmowy o całym cierpieniu jakie jest na tej planecie. Wielu osobom nie zależy na niej. Nie myślą o naturze. Zależy im jednak na pieniądzach. I trzeba im uświadomić, że ochrona środowiska może oznaczać też zyski - zauważył Piccard.

Gondola, którą dwaj śmiałkowie oblecieli świat dookoła znajduje się aktualnie w zasobach Narodowego Muzeum Lotnictwa i Kosmosu na lotnisku Dulles pod Waszyngtonem. Jest udostępniona do zwiedzania szerokiej publiczności.

Breitling Orbiter 3 był posiadaczem rekordu najdłuższego lotu bez tankowania zaledwie przez 7 lat. W 2006 r. samolot Virgin Atlantic Global Flyer, prowadzony przez Steva Fossetta okrążył kule ziemską po 67 godzinach, 1 minucie i 46 sekundach. To aktualny rekord pojazdu, który od startu aż do wylądowania nie potrzebował dodatkowego paliwa na okrążenie ziemi.

Źródła: businesinsider.com.pl, forbes.com, myhero.com

REKLAMA

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej