Polska w kosmosie. Prezes POLSA: za dwa lata moglibyśmy wynosić satelity na orbitę
Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA prof. dr hab. Grzegorz Wrochna ocenia, że Polska mogłaby za dwa lata wynosić satelity na orbitę. W perspektywie 5-6 lat możliwe jest natomiast, jego zdaniem, wysłanie misji technicznej na Księżyc.
2022-04-03, 10:41
- Myślimy już bardzo poważnie o technicznej misji na Księżyc, gdzie wysłalibyśmy kosmiczny łazik z możliwością pobierania próbek, z zaawansowanym sterowaniem zapewniającym dużą autonomię - powiedział prof. Wrochna.
Szef POLSA zwrócił uwagę, że badanie Księżyca w poszukiwaniu surowców to obecnie bardzo rozwojowy trend.
- Mam nadzieję, że Polska także w tym weźmie udział - stwierdził.
Surowce z kosmosu
W dalszej przyszłości rozważane jest pozyskiwanie rzadkich surowców, które na Ziemi już się wyczerpują. To jednak nie stanie się opłacalne wcześniej niż za 20 lat.
- Początkowo górnictwo kosmiczne będzie przede wszystkim zaspokajać bieżące potrzeby baz zakładanych na Księżycu - dodał. Polskie firmy, jak stwierdził, na pewno będą w tym uczestniczyć od strony technicznej - "wysyłając własne misje kosmiczne i dostarczając instrumentów robotycznych, badawczych do większych misji NASA czy ESA".
- Mamy nadzieję, że taką techniczną misję na Księżyc moglibyśmy wysłać w ciągu pięciu-sześciu lat - wskazał Wrochna.
Szef POLSA zwrócił uwagę, że uruchomienie stałych baz na Księżycu planuje m.in. NASA we współpracy z ESA, Rosja wspólnie z Chinami. Dodał, że obsługa takich baz będzie wymagała rozmaitych środków.
- Będą one potrzebowały tlenu, którego na Księżycu jest wprawdzie dużo, ale w postaci związanej; wody; paliwa i materiałów do tego, by budować bazy z surowców księżycowych, żeby nie trzeba było ich tam transportować z Ziemi - wyjaśnił.
Zdaniem Wrochny za 20-30 lat górnictwo kosmiczne mogłoby działać na potrzeby naszej planety - surowce wydobywane na Księżycu mogłyby być sprowadzane na Ziemię.
REKLAMA
Polacy na Księżycu?
Nie wykluczył wysłania polskiego astronauty na Srebrny Glob, choć jest to dalsza perspektywa. Przypomniał o planowanej współpracy w tym zakresie z NASA.
- Podpisaliśmy niedawno deklarację Artemis Accords, która nam otwiera drzwi do takiej współpracy - zaznaczył. Dodał, że w ramach programu Artemis NASA, czyli stałej obecności ludzi na Księżycu, Polska będzie zabiegać o istotny udział.
- Na pewno będzie dostarczała instrumenty badawcze, robotyczne - bo to jest jedną z wiodących specjalności naszego sektora kosmicznego - powiedział szef POLSA.
W najbliższych latach główny nacisk polskiego sektora kosmicznego położony będzie na wykorzystanie orbity okołoziemskiej do prowadzenia działalności gospodarczej - wyjaśnił. Według Wrochny "za dwa lata Polska mogłaby wynosić satelity na orbitę".
Problem z rakietami
Jak stwierdził, "wąskim gardłem sektora kosmicznego całej Europy" stają się możliwości wynoszenia satelitów na orbitę.
- Z Polski nie możemy wystrzeliwać rakiet pionowo w górę, bo za blisko mamy sąsiadów, na których rakieta w przypadku awarii mogłaby spaść - zauważył.
Szef Polskiej Agencji Kosmicznej wyjaśnił, że rozważane są natomiast starty poziome z wykorzystaniem technologii air-launch – do wynoszenia w przestrzeń kosmiczną obiektów za pomocą rakiety podczepionej do specjalnie przystosowanego samolotu. Obecnie państwa europejskie mają stosunkowo niewielkie możliwości w tym zakresie.
- To technologia, którą opanowało już kilka firm na świecie, m.in. amerykańska Virgin Orbit. To właśnie z nią POLSA w połowie marca br. podpisała w tej sprawie list intencyjny. Będziemy analizowali możliwość startów z terytorium Polski - wyjaśnił.
Wrochna zwrócił uwagę, że wyposażenie lotniska w odpowiednią infrastrukturę do startu poziomego rakiety to kwota rzędu 20 mln dol., ale w pierwszych latach możemy wykorzystywać infrastrukturę mobilną.
- Daniel Obajtek: jesteśmy gotowi na rezygnację z dostaw rosyjskiej ropy
- Projekt Hyper-Kamiokande - urządzenie do badania tajemnic Wszechświata
- Samo wystrzelenie to koszt kilkudziesięciu tys. dol. za 1 kg ładunku, co czyni tę technologię bardzo opłacalną i przyczyni się do rozwoju rynku takich usług - powiedział. Według Wrochny wykorzystanie sprawdzonej już na świecie technologii startów poziomych obniżyłoby barierę dla polskich firm, które samodzielnie budują satelity.
- Nie mamy ambicji budowy rakiet orbitalnych w najbliższych latach, natomiast firmy, instytuty pracują nad lotami suborbitalnymi - ponad 100 km poza atmosferę - wskazał. Jest to o tyle cenne, jak wyjaśnił, że w ciągu kilku minut, gdy wyłączone są silniki podczas spadania takiej rakiety, na jej pokładzie praktycznie nie ma grawitacji. Jest to potrzebne do przeprowadzania różnych eksperymentów technicznych, biologicznych, do testowania aparatury.
- Te kilka minut mikrograwitacji jest dużo tańsze niż przeprowadzenie takich eksperymentów np. na międzynarodowej stacji kosmicznej. Firmy, które rozwijają te technologie, myślą o komercyjnym udostępnianiu takiego czasu i miejsca w warunkach mikrograwitacji - liczą na dobry biznes - wskazał.
PolskieRadio24.pl, PAP, md
REKLAMA