70 lat temu urodził się Wiesław Czaja
Wiesław Czaja, siatkarz, olimpijczyk z Moskwy, mistrz świata.
2022-04-12, 05:05
Największe sukcesy polskiej siatkówki
VIII czempionat globu w piłce siatkowej mężczyzn został zorganizowany w 1974 roku w Meksyku. Nasz zespół jechał na niego z dużymi nadziejami na zajęcie dobrego miejsca. Nikt nie spodziewał się, że będziemy rewelacją tego turnieju. Cztery lata wcześniej na mistrzostwach świata rozgrywanych w Bułgarii zajęliśmy 5 miejsce. W szeregach biało czerwonych zadebiutował na tak wielkiej imprezie Władysław Czaja. Miał wtedy 22 lata. Reprezentację prowadził w tamtych czasach twórca największych jej sukcesów Hubert Wagner. Polska rozpoczęła rywalizację od trzech zwycięstw w rozgrywkach grupowych. 3:0 z Egiptem, 3:1 z USA oraz tryumfem nad faworytem czempionatu ZSRR, także w stosunku 3:1. Ta wiktoria pokazała, że będziemy się liczyć w walce o najwyższe trofea. W drugiej fazie eliminacji odprawiliśmy z kwitkiem po 3:0 NRD oraz Belgię. W meczu z gospodarzami padł wynik 3:1. Tym samym awansowaliśmy do gier finałowych. To był prawdziwy horror. Ponownie potykaliśmy się z Sowietami. Wygraliśmy 3:2 w ostatnim secie notując wynik 15:7. Później przyszły bardzo ciężko wywalczone wiktorie po 3:2 nad Czechosłowacją oraz ponownie NRD. W przedostatnim pojedynku rozgromiliśmy Rumunię 3:0. W walce o złoto spotkaliśmy się z Japonią.
- Na mistrzostwa świata jechaliśmy z przekonaniem, że jesteśmy silni. Tam zresztą to udowodniliśmy. Podczas turnieju jedna szóstka grała mecz, a druga trenowała na salce obok, wykonując cykl treningowy z obciążeniem. To był wyrównany skład. Pojechaliśmy tam taką grupą, że nawet grając w różnych zestawieniach, przy różnych zmianach, wygrywaliśmy ze wszystkimi - powiedział członek tamtego zespołu Tomasz Wójtowicz.
Tryumfowaliśmy 3:1 i po raz pierwszy w naszej historii zdobyliśmy medal mistrzostw świata. W dodatku ten z najcenniejszego kruszcu. Właśnie taki zawisł na szyi Wiesława Czaji. Jednak młodzieniec grający w barwach AZS Częstochowa nie do końca przypadł do gustu selekcjonerowi. Miał swoje zdanie i nie unikał jego wypowiadania. A to nie zawsze musi się podobać. I tak było w przypadku wyjazdu biało czerwonych na XXI igrzyska, które zostały rozegrane w kanadyjskim Montrealu. Zupełnie niespodziewanie Wagner zrezygnował z usług Czaji. Bez niego Polska zdobyła swój jedyny do tej pory olimpijski krążek. Był on wykonany ze złota.
Początki
Czechowice Dziedzice to miejscowość leżąca nieopodal Bielsko Białej. W niej przyszedł na świat Wiesław Czaja. Stało się to 12 kwietnia 1952 roku. Wśród rówieśników zdecydowanie wyróżniał się wzrostem. To nieco przeszkadzało w grze w piłkę nożną. W związku z tym zainteresował się sportem gdzie ten walor jest niezwykle potrzebny. Takim jest piłka siatkowa. Na poważnie zajął się nią dopiero kiedy przeniósł się, w związku z karierą naukową, do Częstochowy. Został studentem Politechniki w tym mieście. Zasilił lokalny klub AZS. Z chwilową przerwą na grę w Hutniku Kraków występował w nim aż do 1982 roku. Potem wyemigrował do Francji i tam kontynuował karierę. Występował między innymi w Tours i Monako. Ligową karierę zakończył w wieku 34 lat.
REKLAMA
Osiągnięcia międzynarodowe
Po zwycięstwie w mistrzostwach świata wywalczył medale w czempionatach starego kontynentu. Wszystkie trzy były zrobione ze srebra. W 1975 roku na turnieju w jugosłowiańskim Belgradzie Polacy przegrali w finale z ZSRR 0:3. Dwa lata później w stolicy Finlandii Helsinkach ponownie ulegli sowietom 1:3. Nie inaczej było we francuskim Paryżu w 1979 r. Znowu pokonali biało czerwonych Rosjanie. Tym razem 0:3. Wszystko miało się zmienić za sprawą występu na XXII olimpiadzie w Moskwie. Tam jechaliśmy w roli zdecydowanego faworyta. Tym razem w składzie był Czaja. Wynikało to z faktu, że selekcjonerem był wówczas Aleksander Skiba. Z nim współpraca układała się bardzo poprawnie. 28 latek wystąpił na tym turnieju we wszystkich pojedynkach. Jednak Polska nie osiągnęła sukcesu. W fazie grupowej wygraliśmy kolejno 3:1 z Jugosławią, 3:1 z Rumunią oraz 3:0 z Libią. Niestety ostatni pojedynek przegraliśmy 2:3 z Brazylią. To spowodowało, że w półfinale trafiliśmy na ekipę Bułgarii. Zespół z Bałkanów okazał się zbyt silny. Po porażce 0:3 przyszło nam się ponownie mierzyć z Rumunią. Rozgoryczenie po przegranym półfinale spowodowało, że w meczu o brąz polegliśmy z wydawało by się zdecydowanie słabszym zespołem Rumunii 1:3. Tym samym polski zespół zajął ostatecznie 4 miejsce. Po zakończeniu turnieju Czaja postanowił zakończyć reprezentacyjna karierę. W barwach narodowych wystąpił 205 razy. Niedawno pokusił się o porównanie obecnej drużyny narodowej z tą, w której on występował.
- Za moich czasów nikt nie słyszał o silnej Brazylii czy USA. Gdyby można było cofnąć czas i gdyby nasz zespół stanął do gry z obecnym, przegralibyśmy z kretesem. Nie wiem, czy zdołalibyśmy zdobyć 10 czy 12 punktów. O warunkach fizycznych nie będę wspominał, bo przecież teraz każdy z reprezentantów jest o głowę wyższy. Na pewno mielibyśmy kłopoty z przyjęciem zagrywki i ten element zdominowałby grę. Jednak do takiego spotkania, na moje szczęście, nie dojdzie - zauważył Wiesław Czaja.
Nie rozstał się ze swoją dyscypliną
Postanowił kontynuować karierę w roli szkoleniowca. Nadarzyła się okazja aby objąć jeden z francuskich zespołów Castres Volley Ball. Później przejął stery w AS Monaco Volley-Ball. W tym księstwie pracował aż do powrotu do ojczyzny. Nastąpiło to w 1999 roku. Otrzymał propozycje trenowania Skry Bełchatów. Pracował także z zespołami młodzieżowymi. W 2006 r. spotkał go zaszczyt odciśnięcia dłoni w Alei Gwiazd Siatkówki w Miliczu. Trzy lata później zaproponowano mu pracę w polskiej lidze kobiet. Został szkoleniowcem Ponaru Zeto Astwa AZS Białystok. Dwa lata prowadził tę drużynę. Jednak popadł w konflikt z włodarzem klubu i został zwolniony.
- Zarząd po zasięgnięciu opinii komisji rewizyjnej AZS rozwiązał umowę z trenerem Czają ze skutkiem natychmiastowym (…) Z uwagi na dobro klubu, nie będzie dodatkowych komentarzy - stwierdził prezes AZS Aleksander Puchalski.
REKLAMA
W 2013 r. mistrz świata z Meksyku prowadził reprezentacje Polski do lat 19. Teraz oddaje się swojej drugiej największej pasji życiowej, zwiedzaniu świata.
Źródła: olimpijski.pl, sportdziennik.com, sportowefakty.wp.pl, poranny.pl, sport.pl, polsatsport.pl
AK
REKLAMA