Bułgaria: zapasy ropy wystarczą na co najmniej pół roku
Bułgarski wicepremier i minister finansów Asen Wasilew poinformował w parlamencie, że w razie "najbardziej czarnego scenariusza, jeżeli kraj nie będzie mógł otrzymywać ropy, może wytrzymać sześć miesięcy dzięki istniejącym zapasom".
2022-05-13, 17:00
Jak sprecyzował, chodzi o zapasy największej na Bałkanach rafinerii Łukoil Neftochim koło Burgas, rezerwy państwowej oraz zapasów handlowców. Do ich wykorzystywania doszłoby w sytuacji, gdyby przez Morze Czarne nie mogły być realizowane rosyjskie dostawy, a Bosfor zostałby zamknięty.
Bułgaria wykorzystuje ok. 3,5 mln ton ropy rocznie (dane z 2020 r., czyli okresu kryzysu covidowego), 50 do 60 proc. z nich to rosyjski Urals, pozostałe - tunezyjska oraz iracka ropa Brent. Wcześniej były okresy, gdy Bułgaria zużywała do 5 mln ton rocznie.
Ze względu na uzależnienie Bułgarii od rosyjskiej ropy zmuszona ona była poprosić instytucje unijne o włączenie do grupy państw, które w razie przyjęcia embarga na rosyjską paliwo będą miały przesunięty termin wejścia w życie embarga. Według nieoficjalnych informacji bułgarskich mediów UE na razie odmawia.
REKLAMA
Dodał, że między Grecją, Rumunią i Bułgarią już zaczęły się rozmowy w sprawie zróżnicowania dostaw przez istniejącą sieć regionalnych ropociągów i ewentualnego wznowienia wstrzymanego ponad 10 lat temu projektu ropociągu, łączącego bułgarski port Burgas z greckim Aleksandrupolisem, który pozwoliłby na ominięcie cieśniny Bosfor.
- Fiasko rozmów ws. wspólnego embarga na ropę z Rosji. Wiech: poluzowanie przez KE rygorów było błędem
Wasilew zarzucił poprzedniemu rządowi premiera Bojko Borisowa (2009-2021), że w ciągu ponad dekady nic nie zrobiono dla dywersyfikacji dostaw zarówno gazu, jak i ropy, pozostawiając kraj w zależności od Rosji. Dodał jednak, że powodów dla paniki nie ma.
Wasilew stwierdził także, że rafineria Neftochim nie może być objęta sankcjami lub skonfiskowana, ponieważ nie jest rosyjską, ale szwajcarską własnością.
REKLAMA
PR24, akg
REKLAMA