"Węgiel zapewnimy, gazu nie zabraknie". Stanowcza deklaracja minister klimatu

- Chcemy, aby cena węgla dla gospodarstw domowych spadła do około 1 tys. zł za tonę - deklaruje minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Pomóc ma w tym zwiększenie produkcji węgla w Polsce oraz importu z zagranicy.

2022-06-13, 08:12

"Węgiel zapewnimy, gazu nie zabraknie". Stanowcza deklaracja minister klimatu
Obecnie na polskim rynku cena tony węgla dochodzi do 3 tysięcy złotych za tonę. Chcemy, by cena spadła do ok. 1 tys. zł. - mówi minister Moskwa.Foto: Shutterstock/bibiphoto

Pytana przez "Dziennik Gazetę Prawną", jak rząd chce doprowadzić do tego, by Polacy płacili za węgiel tyle, ile przed wojną na Ukrainie, minister Moskwa odpowiedziała: "Chcemy działać dwutorowo. Pierwszy cel to większa podaż". Wyjaśniła, że "koordynacja działań międzyresortowych ma pomóc w zwiększeniu wydobycia polskiego węgla".

- Jednocześnie sprowadzamy większe ilości z zagranicy. Część trafi do elektrociepłowni, a część do prywatnych odbiorców, (...) jest to istotne wyzwanie, bo nikt nigdy na taką skalę nie sprowadzał takich ilości węgla morzem do Polski - dodała.

Drogi węgiel problemem

Drugim wyzwaniem, według minister, są ceny węgla, które - jak mówiła - "poza internetowym sklepem Polskiej Grupy Górniczej zdarza się, że są bardzo wysokie, gdyż prywatni odbiorcy muszą płacić od 2,5 tys. do 3 tys. zł za tonę węgla".

- Chcemy, by ta cena spadła do ok. 1 tys. zł - zadeklarowała.

Pytana, czy to oznacza, że cena za węgiel będzie regulowana, odparła: "I tak, i nie, bo taka właśnie cena jest w sklepie PGG i innych krajowych producentów, a nasze działania są odpowiedzią na zaburzenia rynku węgla spowodowane wojną w Ukrainie".

- To ma być bardziej zachęta do sprzedaży w takiej samej cenie dla gospodarstw domowych – one będą adresatem tej pomocy. Przedsiębiorca dostanie jedynie różnicę między ceną, po jakiej sprowadza węgiel do Polski, a tą, którą ustalimy na podstawie danych GUS i cen węgla z wydobycia krajowego - sprecyzowała Moskwa.

REKLAMA

Czytaj także:

W dalszej części rozmowy z "DGP" minister wyjaśniła, że "w praktyce system dopłat umożliwi importerom sprowadzanie węgla z kierunków alternatywnych do rosyjskiego i wprowadzenie go na rynek".

- Beneficjentem systemu będą gospodarstwa domowe, dla których węgiel będzie sprzedawany w akceptowalnej cenie - podkreśliła. Pytana, ile to będzie kosztowało, oszacowała, że około 3 mld zł.

Gazu nie zabraknie

Moskwa, pytana, czy jesienią nie zabraknie gazu oraz czy będą kolejne podwyżki, odpowiedziała, że "z gazem mamy inną sytuację, wiele kontraktów zawarliśmy już wcześniej".

- Dziś priorytetem dla nas są kontrakty na Baltic Pipe, bo umowy na LNG mamy od dawna. PGNiG rozmawia o kontraktach w normalnym trybie, bez nadzwyczajnych działań, choć awaryjnie rozmawia także z partnerami z Południa. Cena gazu będzie potem uśredniona - poinformowała.

Po uwadze "DGP", że Baltic Pipe ruszy pełną parą od października, minister została zapytana, czy nie będzie kłopotów z gazem w tym roku, mimo napełnionych rezerwami magazynów.

REKLAMA

- Nie ma takiego ryzyka. Ponadto magazyny w czasie zimy są tylko częściowo opróżniane, nigdy całkowicie - odpowiedziała.

Minister zapytano też, czy rząd pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami, które zdusiłyby podwyżki cen paliw na stacjach.

- Na dziś jesteśmy raczej na etapie analiz i szukania rozwiązań niż konkretnych pomysłów. Przynajmniej z perspektywy naszego resortu - powiedziała szefowa resortu klimatu.

PolskieRadio24.pl, DGP, PAP, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej