Strzelanina podczas parady z okazji Dnia Niepodległości USA. Są ofiary śmiertelne
Sześć osób zginęło a co najmniej 24 zostały zabrane do szpitala po tym jak nieznany sprawca otworzył ogień w poniedziałek do uczestników parady z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości w Highland Park na przedmieściach Chicago - poinformowały władze miejscowości. Policja ustaliła tożsamość podejrzanego.
2022-07-04, 00:00
O liczbie ofiar śmiertelnych i rannych poinformowała burmistrz miejscowości Nancy Rotering podczas konferencji prasowej. Pięć osób zginęło na miejscu, jedna zmarła w szpitalu. Rzecznik miejscowego szpitala powiedział później, że rany odniosło 31 osób. Część hospitalizowanych osób jest w stanie krytycznym.
Lou Jogman, szef miejskiego departamentu policji, powiedział na konferencji prasowej: "Zidentyfikowaliśmy tożsamość podejrzanego, to 22-letni Robert Crimo".
Dodał, że mężczyzna jest nadal na wolności, uzbrojony i niebezpieczny. Policja przekazała mediom informacje o marce, kolorze i numerze pojazdu, którym podejrzany może się poruszać.
"Strzelał z dachu jednego z budynków"
Rzecznik policji hrabstwa Lake Chris Covelli przekazał , że motyw działań sprawcy nie jest znany. Policjanci znaleźli jego broń, którą był "karabin wysokiej mocy".
Covelli potwierdził też, że mężczyzna strzelał z dachu jednego z budynków i był dobrze schowany. Dodał, że wszystko wskazuje na to, że atak był w pełni zamierzony, ale bez wyraźnej przyczyny.
REKLAMA
- To było bardzo zamierzone i bardzo przypadkowe - powiedział funkcjonariusz.
Posłuchaj
- Nie ma słów na określenie potwora, który leży w ukryciu i strzela do tłumu rodzin z dziećmi, świętującymi ze swoją społecznością - powiedział w oświadczeniu gubernator stanu Illinois JB Pritzker. - Będę twardo stał po stronie mieszkańców Illinois i Amerykanów. Musimy zakończyć - i zakończymy - tę plagę przemocy związanej z bronią palną - dodał polityk Demokratów.
Highland Park to zamożna miejscowość na obrzeżach Chicago w stanie Illinois, znana m.in. z bycia lokalizacją kilku filmów, w tym "Kevin sam w domu".
REKLAMA
W odpowiedzi na masakrę swoje uroczystości związane ze świętem 4 lipca odwołała część pobliskich miejscowości na przedmieściach Chicago.
Masowe strzelaniny w USA. Ameryka podzielona w kwestii prawa do posiadania broni
Badacze z Naval Postgraduate School, uczelni z Kaliforni, od początku 2020 roku do maja 2022 odnotowali 504 przypadki użycia broni w amerykańskich szkołach podstawowych i średnich. To nie tylko masowe strzelaniny - baza jest o wiele szersza. Są w niej m.in. przypadki wymachiwania przez uczniów bronią, strzelanin bez ofiar śmiertelnych, samobójstw dokonywanych z użyciem broni na terenie szkoły. David Riedman, kryminolog, współzałożyciel tej bazy zauważa, że gros przypadków to sytuacje, w których nastolatkowie użyli broni do rozwiązania swoich konfliktów.
Wielu amerykańskich naukowców - kryminologów, socjologów, pedagogów jest zdania, że dzieje się tak z powodu niewydolnej opieki psychologicznej w szkołach i przeciążonego systemu opieki psychiatrycznej. Pandemia sprawiła, że uczniowie są bardziej zestresowani niż zwykle więc badacze przewidują, że nasilona przemoc w szkole może się utrzymywać. Zdaniem dr Daniela Webstera z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore, zajmującego się politykami i programami mającymi na celu ograniczenie przemocy z użyciem broni, nie można wskazać jednej przyczyny tego zjawiska.
Zobacz także:
- Zastrzelił 10 osób w sklepie spożywczym. Zabójcy z Buffalo grozi kara śmierci
- USA: będzie reforma w dostępie do broni. Ważne porozumienie senatorów
dn
REKLAMA
REKLAMA