4 lata temu Francja została mistrzem świata
4 lata temu w finale XXI mistrzostw świata Francja pokonała Chorwację 4:2.
2022-07-15, 05:00
W 1930 roku Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej, która powstała 26 lat wcześniej, zorganizowała pierwszy czempionat globu. Od tamtego momentu turniej stał się najważniejszym wydarzeniem futbolowym na świecie. W obecnej dobie do eliminacji przystępuje 211 federacji. Z nich wyłaniany jest mistrz świata. Mimo upływu 88 lat jest ich obecnie tylko 8. Najwięcej tytułów zdobyła Brazylia. Ma ich w swoim dorobku 5. W dodatku jest to jedyna reprezentacja, która wzięła udział we wszystkich edycjach. O jeden mniej posiadają Włosi oraz Niemcy. Po 2 zaliczyli Argentyna a także Urugwaj. Po jednym dzierżyli do 2018 roku Anglia, Hiszpania oraz Francja. 2 grudnia 2010 roku dokonano wyboru gospodarza XXI mundialu. Została nim Rosja. Była to wielce kontrowersyjna decyzja, ale włodarze FIFA jej nie zmienili.
Niespodziewany finalista
W eliminacjach do XXI czempionatu globu zdarzyła się pierwsza sensacja. Nie zakwalifikowali się do niego Włosi, którzy przegrali baraże ze Szwecją. Pozostała 7 dotychczasowych tryumfatorów pojawiła się w Rosji. Druga niespodzianka przyszła w rozgrywkach grupowych. Nie sprawdziło się przysłowie, że wszyscy walczą o medale a i tak wygrywają Niemcy. Po dwóch porażkach z Meksykiem 0:1 oraz Koreą Południową 0:2, co chyba było największym zaskoczeniem tego turnieju, pożegnali się z rozgrywkami już w fazie grupowej. Następni faworyci posypali się w 1/8 finałów. Argentyna poległa z Francją 3:4 a Hiszpania uległa gospodarzom w rzutach karnych także 3 do 4. Po 30 minutowej dogrywce był remis 1:1. Tak więc w ćwierćfinale pojawiło się czterech dotychczasowych tryumfatorów. Uzupełniali te grono gospodarze, którym jak zawsze w domu pomagają nawet ściany, Szwecja, faworyzowana Belgia i, co było dużym zaskoczeniem Chorwacja. Zespół ten w połowie eliminacji do mundialu w strefie europejskiej przejął nowy selekcjoner.
- Nagle i znikąd pojawił się Dalić (Zlatko przyp. red.). Teraz wszystko układało się na swoim miejscu. Ludzie znów w nas uwierzyli - zauważył chorwacki rozgrywający Luka Modrić późniejszy zdobywca Złotej Piłki.
W 1/4 znowu doszło do sensacji. Belgowie odprawili z kwitkiem Brazylię po zwycięstwie 2:1. Trójkolorowi z zadziwiającą łatwością ograli 2:0 Urugwaj. Anglia nie miała żadnych problemów ze Szwecją, którą pokonała także 2:0. Czwarty pojedynek był bardzo dramatyczny. Rosja zmierzyła się z drużyną z Bałkanów. Po dogrywce na tablicy wyników widniał remis 2:2. W konkursie jedenastek lepsi okazali się Chorwaci wygrywając go 4:3. W meczach o wejście do finału Francuzi rozprawili się z zespołem z Beneluksu 1:0 a Vatreni, co w tłumaczeniu z chorwackiego znaczy Ogniści, po dogrywce zwyciężyli Synów Albionu 2:1. Futbolowi specjaliści zwrócili uwagę na sposób gry jaki prezentowali w dotychczasowych pojedynkach piłkarze w strojach w biało czerwoną kratę.
REKLAMA
- Naszym stylem jest zdobywanie jak największej ilości bramek. Jestem napastnikiem, nie jestem trenerem defensywnym. Lubię drużyny ofensywne, które lubią grać w piłkę nożną. Nie preferujemy stylu gry defensywnej. Po prostu jesteśmy silni w obronie. Nasza strategia jest taka, że musimy grać defensywnie, ale wykorzystując do tego celu atak - tymi słowy zdefiniował charakter swojego zespołu Dalić.
15 lipca 2018 roku
Tego dnia na stadionie Łużniki w Moskwie, w obecności ponad 78 tysięcy fanów odbył się mecz o zwycięstwo w turnieju.
- To najważniejszy moment naszego życia. Zagrać w finale Pucharu Świata, marzenie, które miałem od dzieciństwa. Puchar jest tak blisko, że prawie możemy go dotknąć, ale wciąż mamy wiele do zrobienia, aby go podnieść - powiedział pomocnik Trójkolorowych Blaise Matuidi.
W podobnym stylu wypowiadał się szkoleniowiec Chorwatów.
REKLAMA
- Teraz, gdy doszliśmy do finału, oczywiście myślę, że możemy go wygrać. Wierzę w to (…) Chcę, aby moi gracze dobrze się bawili. Jestem bardzo dumny ze wszystkiego, co zrobili - stwierdził Dalić.
Dokładnie o 17:00 czasu miejscowego argentyński arbiter Nestor Pitana dał sygnał do rozpoczęcia gry. To był fascynujący spektakl. Potyczka, która przyniosła największą liczbę goli od 1966 roku, kiedy Anglia pokonała w Londynie Niemcy 4:2.
Chorwaci od samego początku pojedynku zdecydowanie przeważali. Kreowali grę będąc cały czas w natarciu. Realizowali w 100 procentach założenia ich trenera. Jednak w 18 minucie to przeciwnicy zdobyli gola. Chociaż to nie oni trafili do bramki. Antoine Griezmann wykonał rzut wolny. Futbolówka odbiła się od głowy Mario Mandżukicia i wpadła do siatki. Samobójcze trafienie nie podłamało Ognistych. Nadal nacierali. Przyniosło to efekt 10 minut po golu Francuzów. Ich bramkarza Hugo Llorisa pokonał mocnym uderzenie z pola bramkowego Ivan Perisić. Pod koniec pierwszego starcia ten sam piłkarz zagrał w swoim polu karnym ręką. Sędzia po wykorzystaniu VAR-u, który na tym mundialu był używany po raz pierwszy w historii, podyktował rzut karny. Griezmann całkowicie zmylił Danijela Subasicia i tym samym uzyskał prowadzenie dla trójkolorowych. Tak zakończyła się pierwsza odsłona.
- To niewiarygodne, ale Francja nie miała żadnych uderzeń w światło bramki w pierwszej połowie. Na przerwę zeszli z przewagą 2:1, ale w wyniku gola samobójczego i rzutu karnego - donosiła sportowa prasa z kraju nad Loarą.
REKLAMA
Druga część gry wyglądała zupełnie inaczej. Chorwatów dopadło zmęczenie z poprzednich trzech pojedynków, które kończyli po dogrywkach. A przeciwnicy ruszyli do ataku. W 59 minucie dwukrotnie zza pola bramkowego strzelał Paul Pogba. Drugie uderzenie okazało się celne. 360 sekund później było już 4:1 dla Trójkolorowych. Dalekim strzałem popisał się Kylian Mbappe. Vatreni ostatkiem sił rzucili się do przodu. Koszmarny błąd popełnił Lloris, który praktycznie podał piłkę do stojącego 2 metry przed nim Mandżukicia. A ten wykorzystał prezent. Na tablicy wyników pojawił się wynik 4:2. Chorwat stał się pierwszym w dziejach futbolistą, który w meczu finałowym czempionatu globu strzelił samobója oraz bramkę dla swojego zespołu. Rezultat nie uległ zmianie do końca spotkania. Francuzi po raz drugi w swoich dziejach wywalczyli Puchar Świata. Ale pierwszy raz zrobili to poza swoim krajem. Z drugiej strony Ogniści po raz pierwszy w historii awansowali do finału mistrzostw naszego globu.
- Gdyby przed rozpoczęciem turnieju ktoś zaproponował nam, że zajmiemy drugie miejsce, to byłoby fantastycznie. Ale teraz jest odrobina smutku – stwierdził po zakończeniu potyczki Dalić.
W zupełnie innych nastrojach, co zrozumiałe, byli Trójkolorowi.
- Miałem ogromną przyjemność i ogromny przywilej przeżyć to jako gracz 20 lat temu, i to było we Francji, więc oczywiście zostanie to na zawsze zapisane w mojej pamięci. Ale to, co gracze zrobili dzisiaj, jest równie piękne - ocenił występ swoich podopiecznych Didier Deschamps selekcjoner tryumfatorów mundialu.
REKLAMA
- Ale może gdybyśmy byli mistrzami Europy (w 2016 r. przegrali w finale 0:1 z Portugalią przyp. red.), nie bylibyśmy dziś mistrzami świata. Sam wiele się nauczyłem przez ten finał - dodał.
Euforii nie było końca. Tak opisywała sportowa prasa z kraju znad Loary to wyjątkowe futbolowe wydarzenie.
- Prezydent Francji ucałował panią Prezydent Chorwacji. Francja świętuje, rywale smucą się, ale powinni się cieszyć, ponieważ w Rosji zrobili "wyjątkową robotę" -.
Oba kraje zakwalifikowały się na XXII mistrzostwa świata, które mają odbyć się na przełomie listopada i grudnia w Katarze. Kto wie, może znowu spotkają się w finale?
REKLAMA
Źródła: bbc.com, sbnaton.com, reuters.com, theguardian.com, total-croatia-news.com, sportowefakty.wp.pl, theatletic.com, stuff.co.nz,
AK
REKLAMA