"Pierwszy raz na szlak wyruszyłam wraz z mamą". Agata Sandacz o trudzie pielgrzymowania na Jasną Górę
- Na szlak ruszyłam jako dziecko, jeszcze w szkole podstawowej. Było to dokładnie po szóstej klasie podstawowej. Wróciłam wówczas z obozu i mama powiedziała: wiesz co, zapisałam cię na pielgrzymkę do Częstochowy. Idziemy razem - mówiła w Polskim Radiu 24 Agata Sandacz, która od lat pielgrzymuje na Jasną Górę. Gościem audycji był również Roman Zięba (pielgrzym, autor publikacji "Krzyż Ameryki").
2022-08-14, 08:02
15 sierpnia to bardzo ważna data dla historii naszej ojczyzny, ale i również dla pielgrzymów, ponieważ wtedy to następuje kulminacja pielgrzymiego trudu, który jest wydreptywany w sierpniowe, ciepłe dni. W związku z tym Rafał Porzeziński w audycji "Dwa spojrzenia" rozmawiał z częstochowskimi pielgrzymami.
"Pierwszy raz na szlak wyruszyłam wraz z mamą"
- Myślę, że dziewiętnaście razy na pewno uczestniczyłam w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę - powiedziała Agata Sandacz. - Na szlak ruszyłam jako dziecko, jeszcze w szkole podstawowej. Było to dokładnie po szóstej klasie podstawowej. Wróciłam wówczas z obozu i mama powiedziała: wiesz co, zapisałam cię na pielgrzymkę do Częstochowy. Idziemy razem - wspominała.
Wyjaśniła, że taki pomysł w głowie jej mamy zrodził się z racji tego, iż została ona uzdrowiona z krwiaka mózgu. - I właśnie w ramach podziękowania, wdzięczności Matce Bożej postanowiła pielgrzymować - wyjaśniła gość PR24.
Podkreśliła, że ona, jak i jej mam wcześniej czegoś podobnego nie robiły. - Dla mnie wówczas największym zaskoczeniem było to, że doszłam na Jasną Górę, ponieważ wtedy jako dziecku wydawało mi się, że nie da się przejść z Warszawy na Jasną Górę pieszo - powiedziała i zaznaczyła, że pierwsze trzy dni był najtrudniejsze.
REKLAMA
"Pierwsza iskra światła"
Z kolei Roman Zięba, opisując swoją historię, powiedział, że można uznać, iż "rozpoczęła się od upadku z hukiem".
- Zostałem wychowany w rodzinie ateistycznej, a więc w domu, gdzie nie miałem przykładu wiary. U nas nie był modlitwy. Tata był oficerem pułkownikiem, latał na dźwiękowych samolotach. Był on moim bohater w stalowym mundurze. Dał mi wszystko, dał mi miłość i wiele spraw do dziś mu zawdzięczam. Jednak nie dał mi wiary. Tata nie żyje, ale jest w mojej pamięci. Jednak na koniec swojej drogi życiowej nawrócił się - opowiadał gość PR24.
Kontynuując swoją historię, powiedział, że upadek, który zaczął jego drogę z modlitwą poprzedzony był sukcesem w Azji. - Przez pięć lat, które tam spędziłem, wyćwiczyłem się w tym, jak oszukiwać, manipulować. Z medycyny wiedziałem, jakie ludzie mają odruch, lęki więc koncertowo grałem rolę Holendra, Niemca, który na nogach miał osiem kilo złota - mówił.
- Jednak stwierdziłem, że to nie dla mnie i wróciłem do Polski. Założyłem rodzinę, rozpocząłem karierę w korporacji, można powiedzieć prowadziłem normalne życie, a tu nagle cios. Zostałem aresztowany w związku z tym, co robiłem w Azji. Tak więc z managera od sukcesu stałem się przykładem katastrofy życiowej - stwierdził Roman Zięba.
REKLAMA
- Podczas tego wszystkie przeszedłem całkowie skruszenie. Właśnie we więzieniu, czyli wśród ciemności zaistniała pierwsza iskra świtała - wyznał gość PR24.
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
***
Audycja: "Dwa spojrzenia"
REKLAMA
Prowadzący: Rafał Porzeziński
Gość: Agata Sandacz (od lat pielgrzymuje na Jasną Górę), Roman Zięba (pielgrzym, autor publikacji "Krzyż Ameryki")
Data emisji: 13.08.2022
Godzina: 22.06
REKLAMA
nj
REKLAMA