Sławomir Neumann stanął przed sądem ws. oszustw w klinice medycznej. Grozi mu 10 lat więzienia
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie stanął w piątek były wiceminister zdrowia w rządzie PO-PSL Sławomir Neumann. Polityk i trzy inne osoby są oskarżeni w głośnej sprawie dot. oszustw przy realizacji i kontraktowaniu usług medycznych w klinice okulistycznej. Grozi im do 10 lat więzienia.
2022-09-23, 12:55
Polityk KO jeszcze przed wejściem na salę rozpraw zapewniał w rozmowie z dziennikarzami o swojej niewinności.
- Jestem niewinny, nie popełniłem przestępstwa, nie złamałem prawa. Na to są dokumenty, są dowody, są zeznania świadków - mówił Neumann.
Jego zdaniem zarzuty wobec niego są "absurdalne" i "naciągane", a prokuratura "sprytnie" połączyła kilka wątków spraw.
Oprócz Neumanna na ławie oskarżonych zasiadają: Adam T., były dyrektor mazowieckiego NFZ, Krzysztof R. i Agnieszka O. - prezes i wiceprezes zarządu warszawskiej kliniki okulistycznej, w której miało dochodzić do oszustw. Ten pierwszy nie stawił się w piątek w stołecznym sądzie. Inni oskarżeni przybyli na rozprawę w towarzystwie licznych obrońców. Wśród nich są m.in. znani warszawscy adwokaci Jacek Dubois i Mikołaj Pietrzak.
REKLAMA
Odczytany akt oskarżenia
W piątek po godz. 12. śledczy jeleniogórskiej prokuratury odczytali akt oskarżenia w tej sprawie. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do popełnienia zarzucanych im czynów.
W rozpoczętym procesie wiceminister i Adam T. oskarżeni są o przekroczenie uprawnień służbowych w celu osiągnięcia przez klinikę korzyści majątkowych w kwocie 13,5 mln zł. Według prokuratorów lecznica pobierała dodatkowe opłaty za zabiegi usunięcia zaćmy, mimo że były one w całości finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
W ten sposób miała wyłudzić od ponad 2 tys. pacjentów niemal 2,5 mln zł. Do nieprawidłowości miało dochodzić w latach 2012-2014.
Oskarżonymi w tym procesie są także prezesi spółki. Prokuratura oskarżyła ich m.in. o oszustwa na szkodę ponad 2 tys. pacjentów. Lecznica miała pobierać od nich bezprawne dopłaty do zabiegów usunięcia zaćmy. Chodziło o dodatkową opłatę za wszczepiane soczewki w wysokości od 600 do 1500 zł.
REKLAMA
Ustalenia śledczych
Z ustaleń śledztwa wynika, że NFZ rozwiązał umowę ze stołeczną kliniką po wykryciu w niej nieprawidłowości dotyczących pobierania nienależnych opłat od pacjentów. Jak informuje prokuratura, pomimo tego Sławomir Neumann miał zabiegać o interesy kliniki i działać w celu dalszego finansowania z NFZ.
"Interweniował między innymi u prezesa Funduszu i dyrektora Mazowieckiego Oddziału NFZ Adama T. Zlecił też podległym sobie pracownikom taką interpretację przepisów, która miała być uzasadnieniem dla kontynowania współpracy z lecznicą pomimo rozwiązania umowy" – podała prokuratura.
- Rzecznik rządu o przemówieniu Tuska w Poczdamie: dogadywał się z Putinem, a dziś stroi się w antyrosyjskie piórka
- Waszczykowski: Sikorski z Tuskiem nadal wierzą w niemiecki mit o współpracy z Rosją
Według śledczych naciskom wiceministra uległ Adam T. Jako dyrektor mazowieckiego NFZ wbrew przepisom miał w końcu grudnia 2013 r. zawrzeć z kliniką aneks do umowy o świadczenie opieki okulistycznej, która już w tym momencie nie obowiązywała. Aneks został zawarty z datą wsteczną, gdy dobiegała końca wypowiedziana wcześniej umowa.
REKLAMA
Na ławie oskarżonych zasiądą też prezesi Sensor Cliniq. Prokuratura oskarżyła ich m.in. o oszustwa na szkodę ponad 2 tys. pacjentów. Lecznica miała pobierać od nich bezprawne dopłaty do zabiegów usunięcia zaćmy.
"Operacje były w całości refundowane"
Przedstawiciele spółki informowali pacjentów, że soczewki proponowanej przez nich firmy wszczepiane w związku z zabiegiem usunięcia zaćmy nie są refundowane i należy za nie uiścić dodatkową opłatę 600 lub 1500 zł - w zależności do modelu. W rzeczywistości świadczenia te były w całości finansowane przez NFZ. Dodatkowo płatne soczewki nie miały także właściwości, o jakich zapewniali, a ich średnia cena była faktycznie niższa od szacunkowej ceny soczewki ustalonej przez dla tego zabiegu.
Według śledczych prezesi spółki mieli też poprzez oszustwa wyrządzić szkodę mazowieckiemu NFZ w wysokości ponad 7,3 mln zł. W tym przypadku przedstawiciele kliniki w comiesięcznych raportach do NFZ zgłaszali nieprawdziwe informacje o tym, że zabieg został sfinansowany zgodnie z zawartą z NFZ umową, czyli bez opłat ze strony pacjentów.
Ponadto w 9 przypadkach, pomimo iż zabiegi zostały wykonane w ramach komercyjnej działalności kliniki i pobrano za nie opłaty od 5 do 10 tysięcy złotych, zgłoszono je, jako w całości wykonane w ramach umowy z NFZ.
REKLAMA
PAP/in./
Zobacz również: Sławomir Neumann w Polskim Radiu 24
REKLAMA