Niemieckie Leopardy trafią w końcu na Ukrainę? "Politico" tłumaczy, skąd te opóźnienia

Ukraina pilnie prosi o nowoczesne czołgi, aby pomóc swoim siłom wykorzystać sukcesy na północnym wschodzie i odzyskać kolejne terytoria, lecz Zachód opóźnia te dostawy. Ma to uzasadnienie logistyczne - napisał w piątek portal Politico, powołując się na opinie ekspertów.

2022-09-23, 12:55

Niemieckie Leopardy trafią w końcu na Ukrainę? "Politico" tłumaczy, skąd te opóźnienia
Niemcy eksportują głównie czołgi Leopard, a także okręty patrolowe, okręty podwodne i silniki wysokoprężne MTU.Foto: Shutterstock/Mike Mareen

W miarę jak siły ukraińskie odzyskują terytorium, czołgi przesuwają się na szczyt ich listy życzeń, tym bardziej po tym, jak Putin ogłosił mobilizację, w ramach której oficjalnie ma zostać wcielonych do armii dodatkowe 300 tys. żołnierzy, co wskazuje na eskalację wojny.

Amerykańskie czołgi M1 Abrams i niemieckie Leopardy stanowiłyby potężne wsparcie, które pomogłoby Kijowowi zdobyć i utrzymać więcej terenu w porównaniu ze starymi czołgami z czasów sowieckich, które są obecnie na wyposażeniu armii ukraińskiej - twierdzą eksperci i ukraińscy doradcy.

Jednak najwyżsi urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo narodowe w USA i Niemczech wahają się, czy je dostarczać, częściowo, jak twierdzą, ze względu na wyzwania szkoleniowe i logistyczne.

- Odmienna konstrukcja czołgów M1, to dość istotna przeszkoda (...), prócz czołgów należałoby również zapewnić Ukraińcom części zamienne - powiedział anonimowo jeden z amerykańskich urzędników. - Nie możemy im dać czegoś, czego nie będą umieli naprawić, a kiedy skończy się paliwo, nie będą mogli ich zatankować - dodał.

REKLAMA

Modernizacja sił

Do natychmiastowego użytku lepiej nadają się niemieckie Leopardy, ponieważ technologicznie są bardziej zbliżone do czołgów, które Ukraińcy już potrafią obsługiwać; ponadto zużywają mniej paliwa niż Abramsy - powiedział urzędnik. Niemcy jednak wielokrotnie odrzucały prośbę Ukrainy o czołgi, a minister obrony Christine Lambrecht powiedziała niedawno, że Berlin uzgodnił z partnerami z NATO, aby nie podejmować takich decyzji "jednostronnie".

Zachodnie czołgi byłyby znaczną modernizacją sił pancernych Kijowa pod względem zasięgu, prędkości i kontroli ognia - ocenił emerytowany gen. broni Ben Hodges, były dowódca armii Stanów Zjednoczonych w Europie. Jednak Ukraińcy mogliby nie podołać kosztom związanym z ich eksploatacją.

- Dywizja czołgów M1 (58 pojazdów - PAP) może zużywać do 600 tys. galonów (ok. 2,27 mln litrów - PAP) paliwa dziennie - co mogłoby zawęzić Ukrainie pole manewru - powiedział generał. - To nie są samochody do wynajęcia. Te czołgi musi wspierać ogromne logistyczne zaplecze - dodał Hodges.

pkur

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej