Pozorowana niemiecka pomoc wojskowa dla Kijowa. Tak Berlin rzuca kłody pod nogi walczącej Ukrainie
Zepsute niemieckie armatohaubice przekazane przez Niemcy Ukrainie miały być naprawiane w Polsce, jednak Niemcy postawili wygórowane warunki - donosi portal wPolityce.pl. Serwis informuje o "nieczystej niemieckiej grze wokół zepsutych haubic" oraz "pozorowaniu pomocy Ukrainie" przez Niemcy.
2022-10-08, 16:42
Portal wPolityce.pl przypomniał, że na początku lata Niemcy przekazali Ukrainie kilka armatohaubic PzH 2000, z których większość okazała się niesprawna, a inne szybko zaczęły się psuć. W artykule przypomniano, że strona niemiecka zgłosiła się do polskich władz z prośbą, aby remonty niesprawnych haubic przywożonych z Ukrainy odbywały się w Polsce, wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zlecił koordynację tego zadania Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
"W trakcie uzgodnień roboczych strona niemiecka wskazała na jednostki wojskowe jako na miejsca, w których te remonty powinny się odbywać. To sprzeczne z powszechnie przyjętymi rozwiązaniami, które zakładają, że remonty sprzętu wojskowego przeprowadzają zakłady zbrojeniowe. Niemcy postawili także wygórowane warunki: domagali się nie tylko zabezpieczenia terenu, ale także zakwaterowania, wyżywienia oraz opieki medycznej dla przedstawicieli i pracowników strony niemieckiej" - czytamy w artykule.
Sześć lokalizacji
Ostatecznie - wskazuje portal - w czasie dodatkowych uzgodnień, polskie ministerstwo obrony wskazało stronie niemieckiej 6 lokalizacji przemysłowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w tym takie, które znajdują się w odległości do 150 km od granicy polsko-ukraińskiej.
"Niemcy domagali się lokalizacji w jednostkach wojskowych w odległości do 80 km od granicy, a najlepiej w Rzeszowie. Strona polska poinformowała Berlin, że ten warunek nie może zostać spełniony z uwagi na kryteria bezpieczeństwa oraz brak wolnych mocy produkcyjnych i przestrzeni w tego rodzaju lokalizacjach. Rzeszów i okolice są dziś przecież centrum pomocy Ukrainie - militarnej, i nie tylko" - czytamy.
Przecieki medialne
Według portalu, w odpowiedzi "strona niemiecka postanowiła sięgnąć po presję medialną, kreując odpowiednio sformułowane, nieoddające istoty rozmów przecieki", a Polsce zarzucono blokowanie pomocy Ukrainie.
"W sumie mamy do czynienia z kolejnym przykładem pozorowania pomocy Ukrainie i przerzucania odpowiedzialności na Polskę. Mimo że Polska wykazała daleko idącą gotowość do współpracy oraz elastyczność w czasie negocjacji" - zaznaczono w artykule.
- Rzecznik rządu: z Putinem nie ma o czym rozmawiać do czasu zakończenia okupacji Ukrainy
- Roger Waters znowu szokuje. "Zwolennicy Ukrainy jedyne czego chcą, to zabić każdego Rosjanina"
IAR/PAP/fc/kor
REKLAMA