Śmiertelny wypadek narciarza na Szrenicy
Narciarz nie przeżył zderzenia z hydrantem do armatek śnieżnych na stoku na Szrenicy. Mieszkaniec Jeleniej Góry jechał bez kasku.
2011-01-31, 11:15
Do wypadku doszło przy nowym łączniku nartostrad w Szklarskiej Porębie.
Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji mówi, że z wstępnych ustaleń policji wynika, że nie było tam odpowiednich zabezpieczeń. Przedstawiciele firmy Sudety Lift twierdzą natomiast, że hydrant był owinięty podwójną gumę.
Według świadków, 39-latek z Jeleniej Góry jechał bez kasku. Kask i tak by mu niewiele pomógł, bo w metalowy hydrant uderzył łukiem brwiowym.
Lekarz, który akurat przejeżdżał tam na nartach próbował go reanimować, ale to się nie udało. Jeleniogórscy policjanci sprawdzają wszystkie okoliczności tej tragedii.
REKLAMA
ah
REKLAMA