Prowokacja na Chłodnej. Rusza proces ws. próby kompromitacji ks. Jerzego Popiełuszki
4 października 2024 przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczyna się proces oskarżonych o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki. Chodzi o podrzucenie w 1983 roku przez SB do mieszkania księdza przy ul. Chłodnej materiałów obciążających duchownego. Przed sądem staną Grzegorz P. i Paweł N., byli funkcjonariusze MSW. Trzeci oskarżony - Waldemar O. - zmarł w zeszłym roku.
2024-10-04, 05:40
Akcja "Popiel"
Jerzy Popiełuszko, ksiądz z parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, od początku lat 80. związany był z "Solidarnością". Nieformalny kapelan ruchu znalazł się na celowniku służb, jeszcze zanim zaczął organizować msze za Ojczyznę. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego SB rozpoczęła sprawę operacyjnego rozpracowania księdza Popiełuszki w celu uzyskania dowodów jego aktywności antysystemowej. Akcja ta nosiła kryptonim "Popiel".
- Szukano na niego haków - mówił w audycji Polskiego Radia reporter Piotr Litka, autor książki "Jerzy Popiełuszko. Dni, które wstrząsnęły Polską". - Szukano kwestii finansowych, z których można księdza publicznie rozliczyć, kwestii politycznych.
Służby starały się znaleźć kompromitujące materiały na księdza po to, aby móc go szantażować i zdobyć oręż do publicznych ataków. Chodziło o uderzenie w jego autorytet i dobre imię.
REKLAMA
- To było bardzo powolne drążenie w twardym człowieku, jakim okazał się ksiądz Popiełuszko. On na pewno nie poszedłby na żadną współpracę i nie zostałby agentem. Szukano czegoś, co mogłoby go skompromitować w środowisku - stwierdził w audycji Piotr Litka.
Gdy okazało się, że SB nie mogła znaleźć żadnych haków na księdza Jerzego, postanowiono kompromitujące dowody spreparować.
Posłuchaj
REKLAMA
Prowokacja na Chłodnej
Popiełuszko nękany od miesięcy wezwaniami na rozprawę sądową w związku z oskarżeniami o działalność antypaństwową musiał w końcu stawić się na przesłuchanie. Miało to miejsce 12 grudnia 1983 roku. W trakcie rozprawy padła decyzja o przeszukaniu mieszkania księdza. Chodziło o kawalerkę przy ulicy Chłodnej 15, którą Popiełuszko otrzymał od ciotki w prezencie, ale w której nie mieszkał.
Na miejscu przybyli funkcjonariusze SB. Wśród nich byli przyszli mordercy Popiełuszki: Grzegorz P., Paweł N. (przed zmianą nazwiska: Leszek Pękala) i Waldemar O. (przed zmianą nazwiska: Waldemar Chmielewski). Rozpoczęli przeszukanie, które "wykazało niezbite dowody" na przestępczą działalność księdza. W tajnych skrytkach znaleziono nielegalne ulotki, czasopisma i farbę drukarską. Jakby tego było mało, esbecy odkryli w mieszkaniu kapelana "Solidarności" także granaty, amunicję i materiały wybuchowe. Kompromitujące materiały zostały podrzucone przez samych przeszukujących. "Los chciał", że ulicą Chmielną przechodziła akurat ekipa telewizyjna, która uwieczniła wymierzoną w księdza akcję.
"Dowody" na antypaństwową działalność dały władzy pretekst do aresztowania Popiełuszki, ale po interwencji abpa Bronisława Dąbrowskiego duchowny wyszedł na wolność następnego dnia. Nie mógł się jednak cieszyć spokojem. Kolejne tygodnie stały pod znakiem zmasowanego ataku komunistycznej propagandy, na której czele stał Jerzy Urban.
REKLAMA
Rzecznik rządu na cotygodniowych konferencjach prasowych informował społeczeństwo o szczegółach sprawy i zarzutach postawionych księdzu. 27 grudnia 1983 roku w "Ekspresie Wieczornym" ukazał się artykuł dotyczący akcji i mieszkania przy ulicy Chłodnej 15. Tekst o dwuznacznym tytule "Garsoniera ob. Popiełuszki" (garsoniera oznacza zarówno kawalerkę, jak i miejsce schadzek) uderzała w kapelana "Solidarności" i podkopywała jego autorytet. Tekst, którego autorem był sam Jerzy Urban, skrywający się pod pseudonimem Michał Ostrowski, odczytywano wielokrotnie w radiu, a jego skróconą wersję opublikowała "Trybuna Ludu".
Wobec rozpowszechniania przez media nieprawdziwych informacji ksiądz Jerzy wydał oświadczenie, w którym prostował rozgłaszane rewelacje. Duchowny pisał m.in., że w jego mieszkaniu "zostały znalezione przedmioty, których pochodzenie jest mi całkowicie nieznane, a ich charakter w zestawieniu z moją, znaną wszystkim [...] działalnością duszpasterską, wręcz absurdalny".
W kolejnych miesiącach Popiełuszko był kilkukrotnie wzywany na przesłuchanie, jednak za każdym razem odmawiał składania zeznań. Sprawa przeciwko niemu została umorzona w sierpniu 1984 roku. Trzy miesiące później funkcjonariusze SB, ci sami, którzy brali udział w prowokacji, porwali ks. Jerzego Popiełuszkę, a następnie skatowali i wyrzucili do Wisły w okolicy Włocławka. Ks. Jerzy Popiełuszko został zamordowany 19 października 1984 roku.
Kapelan "Solidarności"
REKLAMA
W sierpniu 1980 roku ks. Jerzy Popiełuszko na prośbę robotników odprawił mszę świętą w stołecznej hucie "Warszawa". Od tego momentu aż do śmierci był nierozerwalnie związany z "Solidarnością" i ruchami opozycyjnymi. W kolejnych latach angażował się w duszpasterstwo ludzi pracy, wspierał protestujących studentów, niósł duchową pociechę aresztowanym.
W styczniu 1982 roku, czyli miesiąc po wprowadzeniu stanu wojennego, ksiądz Jerzy odprawił w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu pierwszą mszę za Ojczyznę. Nabożeństwa odbywały się w każdą ostatnią niedzielę miesiąca i przyciągały tysiące wiernych. Modlono się za Polskę, za wolność, za prześladowanych, za więźniów politycznych, a ks. Popiełuszko głosił podtrzymujące na duchu homilie. Nawoływał w nich, aby nie ulec złu, ale "zło dobrem zwyciężać". Msze za Ojczyznę przybierały charakter religijno-patriotycznych zgromadzeń.
Papież Benedykt XVI 6 czerwca 2010 roku zaliczył duchownego do grona błogosławionych, a papież Franciszek w 2014 roku ustanowił go patronem Solidarności.
Czytaj także:
REKLAMA
Kulisy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Co Jerzy Urban powiedział prokuratorom z IPN?
Ksiądz Jerzy Popiełuszko - ofiara zbrodniczego reżimu
Losy sprawców prowokacji
Śledztwo w sprawie przeprowadzenia prowokacji na Chłodnej było jednym z wątków rozległego postępowania już na początku lat 90. ubiegłego wieku. Jednak, kiedy śledztwo odebrano prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu, przez długi czas nie działo się w tej sprawie nic. Wrócono do niej dopiero w ostatnich latach.
REKLAMA
W styczniu 2019 roku prokurator Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył o prowokację esbeków, którzy brali w niej kierowniczy i bezpośredni udział. Dziesięć miesięcy później Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że przestępstwa te nie stanowią zbrodni przeciwko ludzkości w rozumieniu prawa międzynarodowego, a więc przedawniły się. Pogląd ten podzielił wkrótce stołeczny Sąd Apelacyjny. Prokuratorzy IPN wnieśli do Sądu Najwyższego kasację nadzwyczajną w tej sprawie, która została uznana w grudniu 2021 roku za zasadną.
17 marca 2022 roku sędzia Sądu Apelacyjnego Marzanna A. Piekarska-Drążek wydała postanowienie o skierowaniu sprawy do sądu I instancji. Uznała bowiem, że prowokacja na Chłodnej stanowiła zbrodnię przeciwko ludzkości, ponieważ wpisywała się w szereg przestępczych działań resortu generała Czesława Kiszczaka.
26 czerwca 2024 roku Sąd Okręgowy ustalił, że proces ma ruszyć 4 października.
th/bm
REKLAMA
REKLAMA