Kolejne kłamstwo Tuska. "Za rządów Ewy Kopacz wcale nie strzelano do górników"

Dziś (9 listopada) Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami Platformy Obywatelskiej odniósł się do wydarzeń z 2015 roku, kiedy to media w całej Polsce obiegły nagrania, jak policja strzelała do protestujących pracowników kopalń. Lider PO powiedział, że "za rządów Ewy Kopacz wcale nie strzelano do górników". - Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika - mówił. 

2022-11-09, 22:23

Kolejne kłamstwo Tuska. "Za rządów Ewy Kopacz wcale nie strzelano do górników"

W środę (9 listopada) wieczorem w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i filmy przypominające, jak w 2015 roku policja strzelała do górników. Ma to związek z wypowiedzią Donalda Tuska, który na spotkaniu z wyborcami przekonywał, że takie wydarzenie nie miało miejsca. 

- Ja uważam, że problem z debatą w Polsce wynika - i to jest jeden z najpoważniejszych problemów - z tego, że PiS też znowu przyzwyczaił, na pewno pana, jak widzę, że kłamstwo jest czymś bezkarnym. Na przykład to słynne kłamstwo o tym, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika - mówił lider Platformy Obywatelskiej.

- Ja pamiętam dokładnie, że policja - i nie na polecenie pani premier czy moje, broniła dostępu do budynku przed ludźmi, którzy tam się zgromadzili, atakowali kamieniami i grozili fizycznie osobom zgromadzonym w tym budynku - wtedy policja działała. Nikt nie został ranny - dodał Donald Tusk. 

Kłamstwo Tuska 

Jednak cofnijmy się w czasie, ponieważ to wydarzenie w zupełnie inny sposób było przedstawiane przez media w 2015 roku. Dokładnie 10 lutego portal TVN24 pisał: "Policja waliła na oślep, zaatakowała ludzi bez powodu, ja oberwałem za nic - tak interwencję policji przed siedzibą JSW komentuje ranny w wyniku zajść górnik".

REKLAMA

Tak więc kłamstwo Donalda Tuska w wyraźny sposób obnażają naoczni świadkowie tych wydarzeń. - Byłem tam. Widziałem to. Nagrałem to - mówią. 

- Stałem przez trzy godziny w tym samym miejscu. Gdy zobaczyłem, co się zaczyna dziać, odszedłem, by nie dostać strumieniem z armatki wodnej - relacjonował w rozmowie z TVN24 jeden z górników.

- Chciałem uciec, ale zarobiłem kulkę i upadłem na ziemię. Podbiegło do mnie dwóch mężczyzn i zabrało na pogotowie. Miałem szyte trzy rany, dostałem też środki przeciwbólowe - informował.

"Brutalność nie do zaakceptowania"

Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, stwierdził wówczas, że brutalność, z jaką postępowali tam policjanci, była "nie do zaakceptowania".

REKLAMA

- Gdy dziś policja strzela do jastrzębskich górników, to siłą rzeczy wracają wspomnienia o tragedii sprzed 33 lat. Tłumaczenie, że dziś strzelający używają broni gładkolufowej, a nie ostrej, w żaden sposób nie zmienia tego, iż skojarzenia są jak najgorsze - podkreślał.

Czytaj więcej:

nj, tvp.info, kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej