Rajd Japonii: Kajetanowicz i Szczepaniak mieli poważny wypadek. Polacy musieli się wycofać
Kajetan Kajetanowicz z pilotem Maciejem Szczepaniakiem (Skoda Fabia Rally2 Evo) mieli poważny wypadek na pierwszym odcinku specjalnym Rajdu Japonii, ostatniej rundy mistrzostw świata i musieli wycofać się z rywalizacji.
2022-11-11, 08:21
Pierwszy przejazd próby Isegami's Tunnel przyniósł sporo dramatów. Ponad dwie minuty stracił ośmiokrotny mistrz świata Sebastien Ogier, spłonął także samochód Daniego Sordo.
Pech Kajetanowicza i Szczepaniaka
Niestety, wśród pechowców znalazł się także Kajetan Kajetanowicz. Pilotowany przez Macieja Szczepaniaka ustronianin uszkodził swój samochód na szesnastym kilometrze. Zniszczenia okazały się na tyle poważne, że Polacy nie byli w stanie kontynuować zawodów.
Reprezentanci ORLEN Rally Team rozpoczęli swój sezon Rajdowych Mistrzostw Świata od startu w Chorwacji, gdzie zajęli drugie miejsce. Sukces ten powtórzyli również w Portugalii, a w legendarnym Rajdzie Safari odnieśli spektakularne zwycięstwo. Po piątym miejscu w Estonii Kajto dorzucił do swojego dorobku drugie miejsce w Rajdzie Nowej Zelandii.
Szóste miejsce w Katalonii dało mu ważne punkty przed ostatnim rajdem sezonu i zagwarantowało miejsce na trzecim podium w klasyfikacji rocznej Rajdowych Mistrzostw Świata WRC 2. Kajetan i Maciej są jedynymi w stawce zawodnikami, którzy stają na podium już po raz czwarty z rzędu!
REKLAMA
– Przystępując do Rajdu Japonii, wiedziałem, że nie będzie tu miejsca na kalkulacje i od samego początku będziemy musieli podjąć nieco większe ryzyko. Z takim nastawieniem przystąpiliśmy do pierwszego piątkowego odcinka specjalnego, który jednocześnie okazał się dla nas ostatnim w tym, mimo wszystko, bardzo udanym sezonie. Na szesnastym kilometrze uszkodziliśmy naszą rajdówkę i powrót do rywalizacji okazał się niemożliwy. Chyba nigdy tak trudno nie przychodziło mi powiedzieć, że „takie właśnie są rajdy”. Jestem rozczarowany, ale dumny z całego mojego zespołu, bo wykonaliśmy w tym sezonie fantastyczną pracę – tego oraz czwartego z rzędu podium na koniec roku Rajdowych Mistrzostw Świata nikt nam nie odbierze. Wiele miesięcy temu jak Dawid rzuciliśmy wyzwanie Goliatowi, walcząc z najlepszymi załogami globu oraz fabrykami. Mamy świadomość, że wracamy z tej walki do domu z tarczą. Dziękuję za cały ten sezon naszym kibicom i partnerom, którzy tak jak ja przeżywali i emocjonowali się każdym kilometrem tegorocznej rywalizacji – bez Was nie byłoby nas tutaj. Dziękuję również mojej rodzinie za nieustanne wsparcie i wyrozumiałość. Choć to wszystko dla mnie trudne, to moja miłość do rajdów nie gaśnie i póki to uczucie będzie mnie zagrzewało do walki, to w pełni zmotywowany będę stawał na starcie każdego kolejnego odcinka specjalnego – podsumował Kajetan Kajetanowicz, kierowca ORLEN Rally Team.
Starty Kajetana Kajetanowicza wspierają strategiczny partner ORLEN Rally Team – PKN ORLEN, a także partner techniczny Delphi Technologies, Pirelli, Grupa Sikora oraz SJS Driving Experience.
Nie tylko Kajetanowicz musiał się wycofać
W rajdzie po pierwszym dniu prowadzi Brytyjczyk Elfyn Evans (Toyota Yaris Rally1), drugi ze stratą 3 s jest Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 Rally1), a trzeci Fin Kalle Rovanpera (Toyota Yaris Rally1) - strata 5,1 s, który już wcześniej zapewnił sobie po raz pierwszy w karierze tytuł mistrza świata.
Z zaplanowanych na piątek sześciu odcinków specjalnych rozegrano tylko cztery, gdyż dwa przejazdy próby Shitara Town R 2 (22,5 km) zostały odwołane. Powodem było uszkodzenie bariery bezpieczeństwa, o którą się rozbił Irlandczyk Craig Breen (Ford Puma Rally1).
W rajdzie nie jedzie już także Hiszpan Dani Sordo. Jego Hyundai I20 Rally zapalił się na trasie drugiego odcinka specjalnego i całkowicie spłonął.
W WRC2 prowadzi Fin Emil Lindholm (Skoda Fabia Rally2 Evo), który o ile dojedzie do mety, to zostanie mistrzem świata w tej kategorii.
REKLAMA
Czytaj także:
- Kacper Sztuka: w pięć lat chciałbym dojść do Formuły 1 [TYLKO U NAS]
- WRC. Były rajdowy mistrz świata Ott Tanak po sezonie odchodzi z Hyundaia. "Nadszedł czas"
- Wypadek Krzysztofa Hołowczyca. Auto dachowało w lesie
/empe, inf. prasowa, PAP
REKLAMA