"Niech to będzie przestroga, jak dbać o Polskę". Prezydent Duda w 80. rocznicę wysiedleń mieszkańców Zamojszczyzny
- Chcemy oddać hołd i pamięć ofiarom wysiedlenia Zamojszczyzny - zamordowanym, zmarłym - oddać szacunek i hołd wszystkim tym, którzy cierpieli i wysłuchać tych, którzy przeżyli - świadków, dzieci Zamojszczyzny, kombatantów powstania zamojskiego - powiedział w Skierbieszowie prezydent Andrzej Duda.
2022-11-27, 14:45
- Dziękuję Dzieciom Zamojszczyzny; pochylam głowę na pamięć o waszych rodzicach i dziadkach, którzy zostali pomordowani. Wierzę, że nie tylko Zamojszczyzna, ale i Polska o nich nie zapomni. Niech to będzie przestrogą, jak trzeba dbać o Polskę - zaznaczył Andrzej Duda.
Prezydent wziął udział w uroczystości z okazji 80. rocznicy wysiedleń mieszkańców Zamojszczyzny. Towarzyszyli mu świadkowie tamtych wydarzeń.
Rozliczyć Rosję
Podczas wystąpienia Andrzej Duda nawiązywał do obecnych wydarzeń na Ukrainie po agresji Rosji. W tym kontekście podkreślał, że "ta zbrodnia, która dzieje się na Ukrainie musi zostać w przyszłości ukarana".
Dziękował też Dzieciom Zamojszczyzny za niezwykłą odpowiedzialność za dobro przyszłych pokoleń. - Z szacunkiem wielkim pochylam głowę i klękam na kolano nad grobami i pamięcią waszych rodziców, braci, sióstr, dziadków, koleżanek, kolegów; wszystkich tych, którzy zostali pomordowani, poginęli i pomarli - mówił.
REKLAMA
Wyraził przekonanie, że nie tylko Zamojszczyzna i Polska, ale i świat nigdy o nich nie zapomni. - Niech ta pamięć wiecznie trwa. Niech będzie wieczną przestrogą. Ale też niech będzie dla nas wiecznym napomnieniem, jak bardzo jesteśmy zobowiązani dbać o Polskę, by była tak silna, by nigdy nikt więcej nie zdołał jej podbić, zagarnąć, a z nas zrobić niewolników - podkreślał prezydent.
Idea ruskiego miru wciąż aktualna
Andrzej Duda zwracał uwagę, że choć świat się zmienia i unowocześnia, to bywa też, że ludzka mentalność się nie zmienia. - Jak widać, są narody, które wpisane mają, tak jak niemiecki ład, tak i ruski mir - podporządkowywanie sobie innych narodów, czynienie z nich niewolników i wykorzystywanie ich siły roboczej. Zagarnianie ich i niszczenie, i czynienie sobie poddanymi - mówił.
Zaznaczył, że uczciwy świat nigdy więcej na coś takiego nie może się zgadzać. - My jesteśmy - pielęgnując naszych kombatantów i bohaterów - strażnikami tamtej pamięci, ale mamy z tego tytułu także i zobowiązanie wobec świata, aby o tym głośno mówić, i tego właśnie, aby sprawiedliwości i odpowiedzialności głośno się domagać - powiedział prezydent.
- I tej sprawiedliwości karnej w postaci kar i tej sprawiedliwości materialnej w postaci odszkodowań, w postaci konieczności odpłaty i przywrócenia stanu zastanego, wszędzie tam, gdzie się da, i zadośćuczynienia za śmierć i cierpienie. To jest wyraz rzetelnej i uczciwej pamięci o ofiarach. To jest ten obowiązek, który dla kolejnych pokoleń z tamtej ofiary wynika - oświadczył Andrzej Duda.
REKLAMA
Pacyfikacja Zamojszczyzny
80 lat temu, w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku, Niemcy rozpoczęli pacyfikację Zamojszczyzny. Do sierpnia 1943 roku okupant wysiedlił blisko 110 tysięcy mieszkańców z prawie 300 zamojskich wsi. W tej liczbie było 30 tysięcy dzieci, z których 10 tysięcy zmarło lub zaginęło.
Polaków umieszczano w obozach przejściowych w Zamościu, Zwierzyńcu i Budzyniu, a następnie wywożono na roboty do Niemiec lub do obozów koncentracyjnych, jak Auschwitz-Birkenau i Majdanek.
Segregacja rasowa dzieci
Dzieci odebrane rodzicom podlegały segregacji rasowej. Przeznaczone do germanizacji wywożono do III Rzeszy i zostawiano w rodzinach niemieckich, pozostałe trafiały do obozów koncentracyjnych. W głąb Niemiec wywieziono około 4 i pół tysiąca dzieci o tzw. cechach nordyckich. Zostały zgermanizowane i po wojnie żyły w nieświadomości swojego polskiego pochodzenia.
Posłuchaj
REKLAMA
Transporty z Zamojszczyzny odbywały się zimą, w nieogrzewanych wagonach i bez pożywienia. Pociągi często przetrzymywano na stacjach kolejowych i bocznicach. Dzieci umierały wskutek chorób i wyczerpania lub zamarzały.
Pomoc kolejarzy
Wysiedlenia spotkały się z silnym oporem polskiej ludności, która szukała schronienia w lasach i organizowała samoobronę. Dzięki współpracy kolejarzy z Polskim Państwem Podziemnym na trasach przejazdu transportów wykradano i wykupywano dzieci od niemieckich konwojentów.
Czasem kolejarze doprowadzali do awarii wagonu, który odstawiano na bocznicę. W tym czasie okoliczni mieszkańcy starali się wydostać stamtąd dzieci i dorosłych.
Sabotaż i podpalenia
Z pomocą przyszły też konspiracyjne organizacje wojskowe, głównie Bataliony Chłopskie i Armia Krajowa. W tzw. powstaniu zamojskim wzięły udział siły podziemia reprezentujące wszystkie odłamy polityczne. Oddziały partyzanckie toczyły bitwy z niemieckimi ekspedycjami karnymi, między innymi pod Wojdą, Różą oraz 1 lutego 1943 roku pod Zaborecznem, gdzie miało miejsce największe starcie, zwycięskie dla Polaków.
REKLAMA
Posłuchaj
Partyzanci podpalali wsie zajęte przez kolonistów niemieckich i dokonywali aktów sabotażu na liniach kolejowych. Do stycznia 1943 roku oddziały AK przeprowadziły akcję "Wieniec II", łączącą około 60 działań zbrojnych. Powstanie zamojskie uważa się za drugie co do wielkości po powstaniu warszawskim oraz największy pod względem terytorialnym akt zorganizowanego oporu Polaków przeciw zbrodniczej polityce III Rzeszy.
Wskutek oporu Polaków oraz klęski Niemców na froncie wschodnim okupant zaprzestał działań na Zamojszczyźnie. Szacuje się, że osiedliło się tam około 12 tysięcy kolonistów niemieckich, zamiast planowanych 60 tysięcy.
IAR/PAP/kmp/kor
REKLAMA
REKLAMA