Edmund Chojecki - jeden z przedstawicieli narodowego romantyzmu
123 lata temu, 1 grudnia 1899 roku, zmarł w Meudon pod Paryżem Edward Chojecki, znany w swoich czasach pisarz, ale też działacz polityczny, często określany mianem przedstawiciela narodowego romantyzmu.
2022-12-01, 05:30
Emigracja
Chojecki swój pomysł na odnalezienie wolnej ojczyzny upatrywał w poglądach na wskroś utopijnego socjalizmu, a nawet anarchizmu. W młodości przyjaźnił się w Warszawie z Cyprianem Kamilem Norwidem, pisał artykuły i recenzje teatralne, również literackie, w "Przeglądzie Warszawskim" i w miesięczniku literacko-naukowym "Biblioteka Warszawska".
W 1844 roku wyemigrował do Francji i na zawsze związał się z Paryżem. Te paryskie więzi czasem bywały zrywane wyjazdami na różnego typu kongresy czy wręcz w związku z przymusowym wydaleniem. Zawsze jednak wracał do swojej przybranej ojczyzny, dość powiedzieć, że pisał i wydawał głównie w języku francuskim i to pod pseudonimem Charles Edmond.
Chojecki urodził się w połowie października 1822 roku, w małej wsi Wiski, 35 kilometrów na południowy wschód od Białej Podlaskiej. Ośrodek Myśli Politycznej, w swoim internetowym serwisie Polskie Tradycje Intelektualne tak pisze o Chojeckim: "Edmund Chojecki (1822–1899) – publicysta, dziennikarz, literat i podróżnik, zwolennik doktryn rewolucyjno–demokratycznych odwołujący się często do dorobku francuskich socjalistów utopijnych, zwłaszcza do P.J. Proudhona. Urodził się 15 października 1822 r. w Wiskach na Podlasiu. Młodość spędził w Warszawie, podbijając salony literackie oraz nawiązując wiele znajomości i przyjaźni, m.in. z C.K. Norwidem. Był w tym okresie również redaktorem "Echa", sekretarzem Dyrekcji Teatrów, publikował w "Przeglądzie Warszawskim" i w "Bibliotece Warszawskiej".
Radykalizm
Często też pisarz określany jest mianem podróżnika, a niektórzy wręcz żartowali, że "wszędzie go było pełno". Do Paryża dotarł wprawdzie w 1844 roku, ale wcześniej wyruszył z wyprawą na Krym. Publikował prace związane ze Słowiańszczyzną, co potwierdził obecnością na wielkim Kongresie słowiańskim w Pradze w 1848 roku. Niestety bardzo wyraziste poglądy, szczególnie charakteryzujące się dość dalekim radykalizmem, powodują, że władze austriackie wydalają go z Kongresu i z Pragi. Portal Tradycji Intelektualnych dodaje: "Wkrótce po tym zdarzeniu opublikował rozprawę Rewolucjoniści i stronnictwa wsteczne w 1848 roku. W czasie Wiosny Ludów był również sekretarzem „Trybuny Ludów”, dziennika politycznego założonego i redagowanego przez Adama Mickiewicza. Z funkcji tej, podobnie jak wszyscy związani z dziennikiem Polacy, musiał zrezygnować po interwencji ambasady rosyjskiej".
REKLAMA
Podróże i sprawa polska
Po tych zdarzeniach Chojecki zostaje wydalony z Francji udaje się do Egiptu, skąd miał już blisko do armii Omara Paszy i wziął udział jako ochotnik w wojnie krymskiej. Niedługo potem odwiedził Włochy i Szwajcarię, mając nadzieję i lobbując za powrotem do Paryża. Osiąga cel dzięki wstawiennictwu księcia Ludwika Napoleona w 1852 roku. Postawiono mu jednak jeden warunek - musi odstąpić od skrajnych poglądów i radykalnego sposobu ich propagowania. To dzięki temu ma możliwość objęcia znaczącego stanowiska kierownika Biblioteki Senatu. Wtedy też współtworzy podwaliny pod znany dziennik "Le Monde" - ta pierwsza jego wersja wychodziła pod tytułem "Le Temps", a był to rok 1861.
Chojecki nie potrafił długo być w jednym miejscu, udał się na wyprawę badawczą na Islandii i Grenlandii. Niezależnie od różnych wydarzeń i wypraw stale agitował za odzyskaniem przez Polskę tak upragnionej wolności, w poglądach swoich był niezmiernie narodowy, ale i romantyczny. To dlatego zrywa zażyłą znajomość z Pierrem-Josephem Proudhonem, francuskim politykiem i dziennikarzem, zarzucając mu, że jest przeciwny sprawie niepodległości Polski. Próbował też pozyskać sprawie polskiej innych twórców, jak choćby Julesa i Edmonda de Goncourt, Gustawa Flauberta czy George Sand.
W wygłoszonej na posiedzeniu towarzystwa naukowej pomocy w Paryżu w 1870 roku czytamy: "Rodacy! Wobec zgromadzenia polskiego, przyrodzony popęd nakłania ku zajmowaniu się przede wszystkim własnymi sprawy. Wydaleni z ojczyzny, — duchem nawołujemy jej obecność, i przez chwilę, wolno zamarzyć, że wieje nam nad głową wyswobodzona jej chorągiew. W mrzonce tej, nie wszystko złudzeniem. Ojczyzna żyje, gdy każdy jej syn, we własnym sumieniu, poczuwa jej nieśmiertelność, gdy w każdym sercu tętni wiara w konieczne jej zmartwychwstanie. Ze wszystkich atoli polskich spraw, szczególna świętość cechuje te mianowicie, które, dlatego właśnie, że zajmują pierwsze stanowisko na polskiej ziemi, składają zarazem główny zaczyn niepożytych prawd i duchowego bytu u wszystkich oświeconych narodów. Rzecz polska, — rzecz więc zatem powszechnie ludzka, inaczej nie byłaby polska; — oto pewnik, którego ubiegłe nasze i współczesne dzieje, są żywym a nieustannym dowodem. W dziedzinie duchowej, na pierwszym miejscu wybłyska u nas, znane z podań i z własnego doświadczenia uczucie: Patriotyzm".
PP
REKLAMA
REKLAMA