Jak zginął Kommodus? Na pewno nie tak, jak w filmie "Gladiator"

W obrazie Ridleya Scotta rzymski cesarz ginie w Koloseum zasłużoną śmiercią z ręki gladiatora Maximusa, którego wcześniej ograbił z sukcesji cesarskiej purpury i któremu zgładził rodzinę. Maximus też umiera, bo Kommodus przed pojedynkiem rani go śmiertelnie, by zapewnić sobie zwycięstwo. Tłum wynosi ciało gladiatora, zostawiając martwego imperatora w piasku areny. Koniec jednego z najokrutniejszych rzymskich augustów w rzeczywistości nie był tak poetycki, ale równie żałosny.

Bartłomiej Makowski

Bartłomiej Makowski

2025-01-01, 05:45

Jak zginął Kommodus? Na pewno nie tak, jak w filmie "Gladiator"
Joaquin Phoenix jako Kommodus w filmie Ridleya Scotta "Gladiator". Foto: East News/Dream Works /Universal Pictures /Scott Free Productions

Dokładnie 1830 lat temu, w nocy 31 grudnia 192 roku na 1 stycznia 193 roku zgładzony został cesarz rzymski Kommodus. 

Kommodus poniósł śmierć z rąk zamachowców. Spisek na jego życie uknuli najbliżsi współpracownicy imperatora: Eclectus, który był doradcą cesarza, i jego żona Marcja, wyzwolenica i była kochanka Kommodusa oraz prefekt pretorianów (gwardii przybocznej cesarza) Emiliusz Letus. Skrytobójcy chcieli otruć cesarza, jednak duża ilość jedzenia, jaką z okazji Calendae Ianuariae (czyli rzymskiego święta Nowego Roku) spożył władca i gorąca kąpiel ograniczyły zgubne skutki trucizny. Skrytobójcy nie mieli wyboru i musieli sięgnąć po mniej dyskretną metodę pozbycia się augusta - osłabionego wymiotami Kommodusa udusił nasłany przez morderców atleta Narcyz. 

Hedonista, sadysta, erotoman

Kommodus był synem i dziedzicem jednego z najlepiej ocenianych władców Rzymu, Marka Aureliusza. Cesarz uczynił syna współwładcą i przygotowywał go do objęcia tronu (i tutaj miejscu wizja Ridleya Scotta również nie pokrywa się z rzeczywistością). W tym przypadku jabłko spadło daleko od jabłoni. Choć poczet cesarzy rzymskich obfituje w wyjątkowo perfidne charaktery, to nawet na takim tle Kommodus zasługuje na szczególne wyróżnienie.

Już w młodości objawiły się cechy przyszłego władcy, które w przyszłości miały rzucić złowrogi cień na imperium. W wieku 12 lat Kommodus nakazał wrzucić łaziennego do rozpalonego pieca, bo woda do kąpieli, którą przygotował sługa, była za gorąca. 

REKLAMA

Wielu podejrzewało (i ta wersja wydarzeń została przedstawiona w "Gladiatorze"), że dziewiętnastoletni wówczas Kommodus pomógł zejść z tego świata swojemu ojcu. Marek Aureliusz zmarł w Vindobonie (ob. Wiedeń), obozie wojsk rzymskich podczas trwającej wojny z plemionami naddunajskimi. Zwolennicy teorii o skrytobójstwie popełnionym przez Kommodusa wskazują, że ten po śmierci poprzedniego augusta czym prędzej zakończył konflikt z barbarzyńcami, rezygnując przy tym ze zdobyczy ojca, i udał się do Rzymu. 

W stolicy Kommodus przez dwanaście długich lat panowania oddawał się celebracji hedonizmu w najczystszej postaci. Dni mijały mu naprzemiennie na orgiach organizowanych z udziałem tabunów prostytutek (Marcja, jego przyszła zabójczyni, była jedną z nich), zabijaniem dzikich zwierząt na arenie (raził je strzałami ze specjalnie zbudowanego podestu, żeby się nie narażać), udziałem w wyścigach konnych i walkach gladiatorów, pijaństwie i obżarstwie. 

Wszystkie te rozrywki drenowały skarbiec państwa, opróżniany na dodatek przez dostojników dworu cesarskiego, w których rękach spoczywały faktyczne rządy w państwie. Pałac augusta stał się zresztą wylęgarnią spisków frakcji dążących do jak najsilniejszego wpływu na Kommodusa. Przegrana w tej rywalizacji lub narażenie się czymś augustowi zwykle oznaczały śmierć z polecenia władcy. W końcu na szczycie listy przewidzianych do likwidacji znaleźli się Marcja, Eclectus i Emiliusz Letus i właśnie to pchnęło ich do skrytobójstwa cezara. 

REKLAMA

Czytaj także:

Cesarska purpura na sprzedaż

Śmierć Kommodusa pogrążyła cesarstwo w kryzysie. Pretorianie i armie w prowincjach obierały swoich kandydatów na władców. Imperium znało już takie przypadki. Niemal dokładnie sto lat przed śmiercią Kommodusa podobny kryzys dotknął cesarstwo po śmierci Nerona. Rok 93 n.e. nazywany był "rokiem czterech cesarzy", bo przez pół roku o miejsce na krześle kuralnym rywalizowało czterech pretendentów: Galba, Oton, Witeliusz i Wespazjan. 

Początkowo sytuacja nie wyglądała jednak najgorzej. Spiskowcy obwołali cesarzem cieszącego się popularnością wśród ludu stolicy i żołnierzy Pertynaksa, prefekta Rzymu, który szybko zajął się naprawą sytuacji w kraju. 

- Państwo w wyniku rządów Kommodusa wymagało gruntownych reform. Skarb świecił pustkami i był zadłużony, zmuszał do wprowadzenia surowej polityki finansowej, radykalnych oszczędności i drastycznych cięć w budżecie  - mówił dr Jan Trynkowski w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika dwóch tysiącleci". - Energiczne działania prowadzone przez Pertynaksa dla uzdrowienia państwa wzbudziły niezadowolenie tych, którym dotychczasowa sytuacja przynosiła profity.

REKLAMA


Posłuchaj

Śmierć Kommodusa i jej następstwa - fragment audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika dwóch tysiącleci". (PR 4:33
+
Dodaj do playlisty

 

Niezadowolenie narastało wśród kohort pretorianów, obsypywanych dotąd złotem i zaszczytami. Cesarz został zamordowany po trzech miesiącach urzędowania. Po śmierci Pertynaksa doszło do bezprecedensowego wydarzenia. Pretorianie wystawili godność cesarską... na sprzedaż. 

- Jeszcze tego samego dnia odbył się przetarg na najwyższe stanowisko w państwie. Wygrał go Didiusz Julianus, obiecawszy żołnierzom 250 denarów jednorazowej gratyfikacji. Dzienny zarobek wykwalifikowanego robotnika nie przekraczał wówczas jednego denara - wskazał historyk. 

Didiusz Julianus oszukał pretorianów, bo nie posiadał majątku, który pozwalał na wywiązanie się obietnicy. I on zginął po trzech miesiącach rządów. Jeszcze za jego życia przeciwko władzy centralnej wystąpiło trzech pretendentów, ogłaszając się panami imperium: Pesceniusz Niger, Klodiusz Albinus i Septymiusz Sewer. Z rywalizacji o purpurę ostatecznie zwycięsko wyszedł ten ostatni.

REKLAMA

bm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej