"Na wschodzie kraju jest główna linia naszego bezpieczeństwa". Szef MON o powstaniu nowej dywizji

Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak w rozmowie z portalem i.pl powiedział, że "musimy być silni, a nawet bardzo silni na wschodzie naszego kraju, bo tu jest główna linia naszego bezpieczeństwa i niepodległości". - Wiemy, kto i gdzie nam zagraża, stąd zamiar budowy prawdziwej potęgi lądowej w Europie - dodał.

2023-01-10, 08:54

"Na wschodzie kraju jest główna linia naszego bezpieczeństwa". Szef MON o powstaniu nowej dywizji
Mariusz Błaszczak: na wschodzie kraju jest główna linia naszego bezpieczeństwa i niepodległości.Foto: TT @MON_GOV_PL

W opublikowanej we wtorek rozmowie z portalem i.pl Błaszczak został zapytany o plany związane z powstaniem nowej dywizji polskiego wojska - 1 Dywizji Piechoty Legionów, która działać będzie na północnym wschodzie kraju, przede wszystkim w woj. podlaskim. Koncepcję stworzenia nowej jednostki Błaszczak przedstawił w poniedziałek podczas konferencji w Białymstoku.

"Podstawowym zagrożeniem jest Rosja"

- Wiemy, kto i gdzie nam zagraża. Mówimy o tym zresztą od lat. Dla Polski podstawowym zagrożeniem jest Rosja i jej zapędy imperialne. Dlatego właśnie na wschodzie kraju potrzebne jest więcej wojska i dlatego powstaje nowa dywizja. Przy wyborze lokalizacji i rozmieszczeniu nowej dywizji braliśmy pod uwagę zarówno względy operacyjne, czyli przede wszystkim możliwości odstraszania przeciwnika oraz skutecznego manewru - podkreślił szef resortu obrony.

Jak ocenił, trzecia dywizja w regionie - obok 16 Dywizji Zmechanizowanej w woj. warmińsko mazurskim i 18 Dywizji Zmechanizowanej rozlokowanej na wschód od Warszawy i na Lubelszczyźnie - ma "zamykać" dostęp do Polski. Pytany, czy zadaniem nowej dywizji będzie obrona tzw. przesmyku suwalskiego, wskazał, że to domena 16 Dywizji.

Dodał, że dla tej jednostki "najbliższy czas to będzie prawdziwy przełom, gdyż do jej jednostek trafia już sprzęt z wielkich kontraktów koreańskich". - Mowa o czołgach K2 i armatohaubicach K9. Każda dywizja na wschodzie będzie zasilana takim właśnie uzbrojeniem - najnowocześniejszym na rynku i najskuteczniejszym na polu walki - zadeklarował szef MON.

REKLAMA

Posłuchaj

Wicepremier M.Błaszczak przedstawił w Białymstoku plan tworzenia nowej dywizji (IAR) 0:52
+
Dodaj do playlisty
Czytaj także:

"Prawdziwa potęga lądowa w Europie"

Błaszczak zaznaczył, że szybkie tempo formowania nowej dywizji jest wpisane - obok "bezprecedensowych" zamówień sprzętowych - w "szeroki zamiar budowy prawdziwej potęgi lądowej w Europie". - Potrzebujemy nowych jednostek i nowych struktur wojskowych. Stawiam za cel zbudowanie co najmniej 300 tys. armii, więc intensywna rekrutacja i budowanie nowych dywizji jest do tego najlepszym instrumentem i dobitnym wyrazem - stwierdził.

- Za czasów rządów PO-PSL jednostki były zgrupowane głównie na zachodzie kraju, a wschodnie jednostki likwidowano. My zakładamy walkę o każdy skrawek Polski. Dlatego musimy być silni, a nawet bardzo silni właśnie na wschodzie naszego kraju, bo tu jest główna linia naszego bezpieczeństwa i niepodległości (...) Naszym celem jest skuteczne odstraszanie wroga, a w razie potrzeby skuteczna walka obronna już na wschodzie kraju, na naszych granicach. A koncepcje mówiące o tym, że należy się cofać w naszej obronie na linię Wisły i że potrzebna jest nam mała, ekspedycyjna, a nie silna i liczna armia, można włożyć między bajki - dodał.

"Polska jest krajem w bezpośredniej styczności z wojną"

REKLAMA

Błaszczak podkreślił, że po pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę Polska jest krajem w bezpośredniej styczności z wojną. - Pomagamy Ukrainie wojskowo, politycznie i humanitarnie. U nas znajduje się główny kanał przerzutu sprzętu wojskowego i to także u nas szkolą się żołnierze ukraińscy w ramach unijnej misji szkoleniowej. Tym samym bierzemy na siebie dużą odpowiedzialność, ale robimy to świadomie, bo im dalej udaje się odepchnąć Rosję i im większe zada się jej straty, tym lepiej dla nas i dla przyszłości świata demokratycznego. Musimy o tym pamiętać i stać u boku Ukrainy do końca - oświadczył.

Szef MON został zapytany również o sprawę przekazania Ukrainie przeciwlotniczych baterii Patriot z sił niemieckich. - Myślę, że teraz już wszyscy mają przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny miało rację ws. Patriotów. Nie ulega żadnej wątpliwości, że nawet ci, którzy są najbardziej totalni z opozycji, muszą przyznać, że to PiS wywołało dyskusję w tej sprawie. Mówił o tym pan premier Jarosław Kaczyński, mówiłem ja w Sejmie, w listopadzie ubiegłego roku, że należy przekazać Ukrainie Patrioty - stwierdził.

Czytaj także:

- Mnie zależy na bezpieczeństwie Polski, a ta decyzja właśnie wpływa na jego zwiększenie. Patrioty na Ukrainie będą zatrzymywały również rakiety, które mogłyby ewentualnie spaść na terytorium Polski. Pozwolą także Ukrainie skutecznie bronić się przed atakami wymierzonymi w infrastrukturę krytyczną Ukrainy. To spowoduje zmniejszenie zagrożenia blackoutami i Ukraińcy nie będą w ten sposób zmuszani do emigracji, do opuszczenia swojego państwa - ocenił Błaszczak.

REKLAMA

Niemieckie Patrioty w Polsce

Dopytywany o rozmieszczenie w Polsce niemieckich Patriotów - co zadeklarowała po upadku rakiety w Przewodowie niemiecka minister obrony Christine Lambrecht - szef MON odparł, że "prowadzone są konsultacje wojskowe w sprawie rozmieszczenia w woj. lubelskim systemu Patriot, który będzie wpięty w polski system dowodzenia".

W czwartek, po rozmowie telefonicznej prezydenta USA Joe Bidena i kanclerza Niemiec Olafa Scholza, rządy Stanów Zjednoczonych i RFN ogłosiły m.in., że przekażą Ukrainie wozy bojowe piechoty obu państw - odpowiednio M2 Bradley oraz Marder - a także, ze strony niemieckiej, baterię Patriotów.

20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie Polski należącymi do Bundeswehry zestawami Patriot i myśliwcami Eurofighter, które wzmocniłyby ochronę polskiej przestrzeni powietrznej. Propozycja wiązała się z wydarzeniem z 15 listopada, gdy podczas rosyjskiego ostrzału rakietowego Ukrainy na polskie terytorium blisko granicy polsko-ukraińskiej w Przewodowie spadł pocisk, powodując śmierć dwóch osób. Według polskich władz najprawdopodobniej był to wypadek spowodowany upadkiem rakiety ukraińskiej obrony powietrznej.

ZOBACZ TAKŻE: Wiceszef MON: zmieniliśmy doktrynę poprzedników

Polski system dowodzenia

21 listopada wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył na Twitterze, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział, że zaproponuje, by system stacjonował przy granicy z Ukrainą. Dwa dni później poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie zostały przekazane Ukrainie. Następnego dnia niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium Sojuszu.

REKLAMA

Na początku grudnia Błaszczak przekazał, że strona niemiecka zgodziła się, aby zestawy Patriot Bundeswehry zostały wpięte w polski system dowodzenia. W grudniu, podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie, USA zapowiedziały przekazanie Ukrainie zestawu Patriot.

Czytaj także:

PAP/IAR/jb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej