Były dowódca Grupy Wagnera wystąpił o azyl w Norwegii. Poszukują go dawni koledzy
Radio Swoboda na podstawie doniesień rosyjskiego niezależnego portalu Gulagu.net poinformowało, że były dowódca oddziału w związanej z Kremlem prywatnej firmie wojskowej, znanej jako Grupa Wagnera, Andriej Miedwiediew wystąpił o azyl polityczny w Norwegii.
2023-01-15, 18:16
- Po raz pierwszy od początku wojny z Ukrainą były dowódca jednego z oddziałów Grupy Wagnera uciekł z Federacji Rosyjskiej do Europy i zgodził się zeznawać - przekazał cytowany przez rozgłośnię Władimir Osieczkin, założyciel Gulagu.net.
Według jego relacji, na początku lipca 2022 r. mieszkaniec obwodu tomskiego Andriej Miedwiediew podpisał czteromiesięczny kontrakt z Grupą Wagnera. Został wysłany do Salska, a stamtąd do obwodu ługańskiego, gdzie mianowano go dowódcą oddziału szturmowego najemników. Miedwiediew brał udział w walkach pod Bachmutem, był bezpośrednim dowódcą byłego więźnia Jewgienija Nużyna, któremu wagnerowcy jakoby zmiażdżyli głowę młotem kowalskim po powrocie z niewoli ukraińskiej.
Zastraszanie przez Grupę Wagnera
W połowie grudnia w sieciach społecznościowych krążyło wideo, w którym mężczyzna przedstawiający się jako dezerter Andriej Miedwiediew opowiadał o zastraszaniu bojowników Grupy Wagnera. Domagał się, aby Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) przeprowadziła kontrolę najemników i ich szefa Jewgienija Prigożyna.
- Służby bezpieczeństwa Wagnera zaczęły mnie prześladować, wpisując na listę poszukiwanych przez FSB i MSW. Boję się o swoje życie i zdrowie - powiedział wówczas Miedwiediew.
REKLAMA
Miedwiediew miał przekroczyć rosyjską granicę z Norwegią w pobliżu wsi Nikel w obwodzie murmańskim. Według jego relacji mimo pościgu strzelających do niego strażników granicznych z psami udało mu się sforsować wysoki graniczny płot i przebiec przez zamarzające jezioro, a następnie dotrzeć do przygranicznego osiedla, gdzie oddał się w ręce policji.
Obecnie - twierdzi Osieczkin - Miedwidiew jest w ośrodku dla nielegalnych imigrantów w Oslo, gdzie stara się o azyl polityczny i zamierza zeznawać przeciwko Prigożynowi, nazywanemu "kucharzem Putina" z racji kierowania również firmą cateringową obsługującą Kreml.
- W okolicach Sołedaru wciąż trwają zacięte walki. "Nie ma ani jednego budynku, który przetrwałby rosyjskie bombardowania"
- Seria wybuchów w Kijowie. Niewykluczony "zmasowany atak rakietowy" Rosjan
dz/PAP, IAR
REKLAMA
REKLAMA