40 lat temu karierę zakończył Bjorn Borg
40 lat temu zakończył karierę jeden z najwybitniejszych przedstawicieli białego sportu w historii Szwed Bjorn Borg.
2023-01-22, 05:00
Takich tenisistów już nie ma
Sodertalje to miejscowość położona 20 kilometrów na południe od stolicy Szwecji Sztokholmu. W niej przyszedł na świat jeden z najlepszych tenisistów w dziejach Bjorn Rune Borg. Miało to miejsce 6 czerwca 1956 roku. Od dziecka zauroczył się białym sportem. Cały wolny czas spędzał na jego trenowaniu. Robił to wszędzie gdzie się tylko dało. Tak pod dachem jak i na świeżym powietrzu. Nie miało znaczenia czy był to asfalt, piach, ziemia czy trawa w pobliskim parku. Później przeniósł się na profesjonalne areny. Tryumfy rozpoczął w wieku 16 lat. Zwyciężył w singlowej rywalizacji juniorów na kortach Wimbledonu.
- Jesteś kompletnym tenisistą tylko wtedy, gdy radzisz sobie na wszystkich nawierzchniach. To nie było łatwe. Pomógł mi fakt, że dużo grałem w Szwecji, która ma wiele krytych kortów ziemnych, a także świetne korty trawiaste. To było moją przewagą, która mi zdecydowanie pomogła - zauważył Borg.
Pierwsze lewy Wielkiego Szlema
Marzeniem każdego tenisisty jest zwycięstwo w jednym z najważniejszych turniejów rozgrywanych na świecie. Młodemu Szwedowi ta sztuka udał się po raz pierwszy 16 czerwca 1974 roku. Dotarł do finału French Open na ceglastych kortach Rolanda Garrosa. Wyglądało na to, że dopiero co upieczony 18 latek nie da rady doświadczonemu Hiszpanowi Manuelowi Orantesowi. Początek pojedynku wskazywał na jego szybką porażkę. Zawodnik z Półwyspu Apenińskiego wygrał dwa pierwsze sety 2:6 i 6:7 w tie breaku do 1. I wtedy nastąpiła metamorfoza Skandynawa. 6:0, 6:1 i ponownie 6:1 zapewniło mu pierwszą lewę w karierze. Od tamtego momentu zaczęły krążyć o Szwedzie legendy.
- Mówią, że lód płynie w jego żyłach, że nie ma pulsu. Ale uścisk dłoni jest ciepły - zauważyli sportowi dziennikarze obsługujący mistrzostwa Francji.
REKLAMA
W następnym roku powtórzył swój wyczyn pokonując w trzech krótkich osłonach Argentyńczyka Guillermo Vilasa. W 1975 Bjorn odniósł także sukces w Pucharze Davisa. W finale przeciwko Czechosłowacji dzięki dwóm singlowym zwycięstwom i tryumfie w parze z Ove Bangtsonem w deblu pokonali naszych południowych sąsiadów 3:2.
W 1976 roku rozpoczął jedną z najdłuższych serii wygranych na trawiastych kortach angielskiego Wimbledonu. Przez pięć kolejnych lat nikt go nie pokonał. Tym samym stał się drugim w dziejach zawodnikiem, który tak długo dzierżył miano najlepszego na kortach All England. Nie udało mu się jednak wyrównać rekordu Anglika Williama Renshawa, który odniósł prawie sto lat wcześniej sześć kolejnych tryumfów w latach 1881 - 1886.
- Trawa to moja nawierzchnia, uwielbiam grać na trawie i myślę, że gram bardzo dobrze na tej nawierzchni - zadeklarował Borg.
Trzej królowie
W czasie swojej wybitnej kariery Szwed wygrał aż 11 lew Wielkiego Szlema. Do pięciu na Wimbledonie dodał sześć we French Open. Jednak były to tryumfy tylko w dwóch z czterech turniejów. Borgowi nigdy nie leżały występy w Australian Open. Najdalej zaszedł na Antypodach do 3 rundy. Zupełnie inaczej miała się sprawa z mistrzostwami Stanów Zjednoczonych. Na twardej nawierzchni kortów US Open doszedł aż czterokrotnie do finału, ale żadnego z nich nie wygrał. Na drodze do tryumfów stanęli mu dwaj wielcy amerykańscy tenisiści. W 1976 r. pokonał Skandynawa po czterosetowej potyczce Jimmy Connors. Ten sam zawodnik po 12 miesiącach ponownie odprawił Bjorna. Tym razem w szybkich trzech odsłonach. Dwa lata później urodzony w Sodertalje sportowiec trafił na Johna McEnroe. Do tryumfu zabrakło mu dwóch gemów. To był pasjonujący pojedynek. Przeciwnik Borga wygrał dwa pierwsze sety 6:7 w tie breaku do 4 oraz 1:6. Wydawało się, że już po zawodach. Jednak Szwed wygrał trzecią partię 7:6 w tie breaku do 5 oraz czwartą 7:5. Piata cześć meczu zaparła dech w piersiach obserwatorom. Po bardzo wyrównanej walce lepszy okazał się Amerykanin. Wygrał 4:6. W następnym sezonie obaj wielcy sportowcy ponownie spotkali się w finale. Tym razem emocji nie było. Zawodnik z USA wygrał 1:3 w setach.
REKLAMA
- Myślę, że to raczej niefortunne, że McEnroe, Connors i ja graliśmy w tym samym czasie, to było złe. Byłoby fantastycznie, gdybyśmy grali we trójkę w różnych okresach. Podnieśliśmy tenis na inny poziom. Sposób, w jaki tenis się zmienił, było wyłącznie naszą zasługą - zauważył Borg.
Najlepszy także musi kiedyś powiedzieć dość
W 1997 r. po drugim z rzędu zwycięstwie w Wimbledonie, dokładnie 23 sierpnia po raz pierwszy zameldował się na szczycie rankingu Association of Tennis Professionals (ATP). Przebywał na nim tylko siedem dni, ale później aż 5 krotnie na niego powracał. Łącznie przewodził stawce najlepszych tenisistów naszego globu aż 109 tygodni. Zastąpił go na tronie McEnroe. Szwed w całej karierze zwyciężył w 64 turniejach ATP a w 24 przypadkach wystąpił w finale. Dwukrotnie tryumfował w turniejach Masters tego cyklu. W 1979 r. odprawił z kwitkiem Amerykanina Vitasa Gerulaitisa a w następnym roku wschodzącą gwiazdę reprezentującego Czechosłowację Ivana Lendla.
22 stycznia 1982 roku zapowiedział koniec swojej kariery. Tak zamknęła się wspaniała era jednego z najlepszych zawodników białego sportu
- Nie sądzę, abyśmy wtedy zdawali sobie sprawę, jak bardzo przełomową erą staną się lata 70 - stwierdził Borg.
REKLAMA
Pięć lat po zaprzestaniu występów na najważniejszych kortach świata Szwed został wpisany do Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sław.
Miłość pozostaje
Szwed cały czas interesuje się sportem, który stał się jego życiową pasją. Ubolewa jednak nad zmianami jakie w nim zaszły.
- Teraz jest zupełnie inaczej, są szybsi mężczyźni, są wyżsi, silniejsi, mają świetną wytrzymałość. Piłki również stały się szybsze. Tenis stał się teraz sportem siłowym. W grze jest też więcej głębi, jest o wiele więcej graczy niż kiedyś. Zmienił się cały charakter gry - zauważył zwycięzca 11 turniejów Wielkiego Szlema Bjorn Borg.
Skandynaw od września 2017 r. pełni funkcję kapitana Drużyny Europejskiej w międzynarodowych rozgrywkach o Puchar Lavera.
REKLAMA
Były najlepszy tenisista świata nie tylko sportem żyje. Od kilku lat zaangażował się w biznes modowy.
- Nie chcę zmieniać Bjorna Borga, chcę jedynie podkreślić nasze wielkie szwedzkie dziedzictwo, silną kulturę i umieścić je we współczesnym kontekście - stwierdził dyrektor artystyczny kolekcji Andreas Gran.
Źródła: theguardian.com, bjomborg.com, rediff.com, printrest.fr, tennismajors.com,
AK
REKLAMA
REKLAMA