Ekstraklasa: Marek Papszun coraz bliżej emerytury. "Staram się wyciągać wnioski"
Marek Papszun prowadzi Raków do historycznego mistrzostwa Polski. 48-letni szkoleniowiec myśli jednak o emeryturze. -Satysfakcja z pracy zawodowej to jedno, ale są też rykoszety - przyznał w wywiadzie dla tygodnika "Piłka Nożna".
2023-02-08, 18:04
Nie ma reprezentacji, jest Raków i marzenie o mistrzostwie. "Otrzymanie takiej nominacji bywa efektem zgrania się w czasie wielu okoliczności"
Marek Papszun był jednym z kandydatów do objęcia polskiej reprezentacji. Ostatecznie PZPN postawił na opcję zagraniczną, a selekcjonerem został Fernando Santos. Szkoleniowiec Rakowa skupia się na krajowych priorytetach - głównym jest mistrzostwo Polski.
- Powiedziałem niedawno, że jestem już gotowy objąć tę funkcję i popracować z drużyną narodową. Ale mam też świadomość, że otrzymanie takiej nominacji bywa efektem zgrania się w czasie wielu okoliczności. Zawsze przytaczam przykład Henryka Kasperczaka, wybitnego polskiego trenera, z sukcesami również zagranicą, który nigdy nie został selekcjonerem, choć niewątpliwie zasługiwał. Po prostu - okoliczności nie ułożyły się dla niego korzystnie. Dlatego jestem świadom, że może to również stać się i moim udziałem. To oczywiście nie jest sprawa życia i śmierci, ale jednak ważna - przyznał w wywiadzie dla tygodnika "Piłka Nożna".
Rychła emerytura Papszuna? "Zawsze może zdarzyć się coś nieoczekiwanego"
48-latek niejednokrotnie podkreślał, że myśli o zakończeniu kariery trenerskiej. Jego zdaniem praca w klubie oznacza szereg wyrzeczeń, szczególnie jeśli chodzi o kwestie rodzinne.
- Satysfakcja z pracy zawodowej to jedno, ale są też rykoszety. Pamiętam dobrze, dlaczego rozpadł się mój pierwszy związek. Staram się wyciągać wnioski. Wiem, że muszę w końcu poświęcić więcej czasu żonie, córce. Wiem, że były zaniedbania. Dlatego staram się dbać o relacje z najbliższymi, a to nie jest łatwe w tym fachu - powiedział. - Nie precyzując dokładnie daty, podtrzymuję to, co powiedziałem. Taki faktycznie jest plan. Tyle że zawsze może zdarzyć się coś nieoczekiwanego. Nastąpi na przykład tak korzystna konfiguracja, że zwyczajnie szkoda byłoby nie wykorzystać szansy. Dlatego powtarzam: w porozumieniu z żoną, rodziną, podjąłem decyzję o stosunkowo rychłym odejściu z zawodu, ale... zobaczymy co się wydarzy - dodał.
REKLAMA
Praca trenera może być jak narkotyk. "Będę się przed tym bronił"
Szkoleniowiec "Medalików" przyznał także, że nie zamierza negocjować z żoną, która trzyma go za słowo w tej sprawie. Praca trenera może stać się wręcz uzależniająca, co podkreślił również sam Papszun.
- I tego boję się najbardziej. Może nie boję, bo to za grube słowo, ale biorę to pod uwagę. Tym bardziej że żona wręcz twierdzi, iż to będzie niemożliwe w moim wypadku. Wcale nie wykluczam, choć będę się bronił przed tym, że stanę się nieznośnym, marudnym facetem. I w końcu usłyszę od żony: idź chłopie do roboty, bo nie mogę już z tobą wytrzymać. Ale dajmy spokój, jeszcze na emeryturze nie jestem - podsumował.
- Fernando Santos rozpoczyna budowę kadry. Dostępność materiałów jest ograniczona, a podłoże grząskie
- Mecz Polska - Albania na Narodowym? Jest oświadczenie. "Eksperci nie wydali jeszcze rekomendacji"
- Oficjalnie: Belgowie mają nowego selekcjonera. Tedesco zastąpi Martineza
red/Piłka Nożna
REKLAMA
REKLAMA