Atak na Kapitol. Donald Trump wskazał odpowiedzialnego za zamieszki w 2021 roku
Były prezydent USA Donald Trump stwierdził, że winę za zamieszki 6 stycznia 2021 r. ponosi jego dawny sojusznik, były wiceprezydent Mike Pence. W proteście przeciwko wynikom wyborów prezydenckich tysiące zwolenników ustępującego prezydenta Stanów Zjednoczonych zaatakowało wtedy Kapitol. Zdaniem Trumpa wyniki wyborów zostały sfałszowane.
2023-03-14, 12:24
Trump od stycznia 2021 oskarża Pence o to, że nie odrzucił wyniku wyborów prezydenckich, które, jak bezpodstawnie twierdzi były prezydent, zostały sfałszowane.
- Gdyby to zrobił, to nie mielibyście "6 stycznia", jak to nazywamy" - powiedział dziennikarzom, towarzyszącym mu w podróży do Iowy.
Wcześniej Mike Pence, który podobnie jak Trump może starać się nominację Republikanów, skrytykował swojego byłego szefa. - Prezydent Trump był w błędzie - powiedział. - Nie miałem prawa do podważenia wyborów, a jego lekkomyślne słowa zagroziły mojej rodzinie i wszystkim przebywającym w Kapitolu tego dnia. Wiem, że historia właściwie oceni Donalda Trumpa - wyjaśnił.
Kapitol osaczony zwolennikami Trumpa. Zakłócenie wspólnej sesji Kongresu
Atak zwolenników Trumpa na Kapitol nastąpił 6 stycznia 2021 r., gdy miał zostać formalnie ogłoszony rezultat wyborów prezydenckich. Zamieszki zakłóciły wspólną sesję Kongresu mającą na celu formalne zatwierdzenie zwycięstwa Joe Bidena, który pokonał Donalda Trumpa w wyborach w listopadzie 2020 roku.
REKLAMA
Trump wygłosił wówczas przemówienie przed Białym Domem, chwilę przed rozpoczęciem przez Kongres zatwierdzania głosów Kolegium Elektorów. Zachęcał w nim swoich zwolenników do marszu pod Kapitol i powtarzał swoje bezpodstawne twierdzenia, że podczas wyborów dochodziło do masowych oszustw. Teza ta nie została uznana za prawdziwą ani przez sądy, ani przez przedstawicieli administracji Trumpa.
Protesty zwolenników Trumpa. Tysiące aresztowanych
Kiedy rozruchy już trwały, Trump wysłał tweeta, w którym twierdził, że wiceprezydent Pence "nie miał odwagi" unieważnić wyników wyborów. Wśród demonstrantów pojawiły się okrzyki "powiesić Pence'a!". Wiceprezydentowi udało się jednak z pomocą ochrony uciec z Kapitolu.
Ponad tysiąc uczestników zamieszek zostało aresztowanych, setkom postawiono zarzuty, wielu skazano, niektórzy są nadal poszukiwani. Komisja Izby Reprezentantów badająca te wydarzenia zarekomendowała prokuraturze federalnej postawienie zarzutów karnych byłemu prezydentowi, m.in. podżegania do dokonania przewrotu. Nie jest też wykluczony pozew przeciwko Trumpowi ze strony osób poszkodowanych w czasie ataku.
Mike Pence, pytany przez CBS o to, czy poprze Trumpa podczas walki o republikańską nominację, powiedział: "Wierzę, że będziemy mieć lepszy wybór"
REKLAMA
- USA: Donald Trump ogłosił start w wyborach prezydenckich w 2024 roku'
- Trump chciał unieważnienia wyników wyborów w kluczowych stanach. Naciskał na resort sprawiedliwości
- Twitter blokuje konserwatywnego aktywistę. To on ujawnił propagandę CNN przy wyborach w USA
PAP
asp
REKLAMA