Nożownik w Senacie Politechniki Warszawskiej
W tym, że nowy przewodniczący samorządu studentów i członek Senatu Politechniki Warszawskiej był skazany za dźgnięcie kolegi nożem, władze uczelni nie widzą nic złego.
2011-02-19, 07:29
Jak informuje "Życie Warszawy" w styczniu na największej uczelni technicznej w kraju odbyły się wybory  do samorządu studentów. Zdecydowaną większością głosów wygrał Jakub  Zaremba z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa. Od trzech lat  działa on w samorządzie studenckim, nie tylko na wydziale, ale także  całej uczelni.  
 
Nowy szef samorządu PW jest osobą karaną, co nie podoba się sporej  części studentów. - Nie chcemy, by kryminalista reprezentował naszą  społeczność akademicką - mówią anonimowo, bojąc się zemsty, gazecie. 
 Szarpanina przy wódce
W 2008 r. w jednym z akademików spotkało się kilku studentów i ich  znajomych. Pili piwo i wódkę. Między Jakubem Zarembą a studentem  medycyny z Białegostoku Marcinem S. wybuchła kłótnia. Świadkowie  twierdzą, że poszło o kluby piłkarskie.  Pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny, zostali wyprowadzeni na  korytarz. Po kilku minutach do pokoju wszedł Marcin S. Miał dziurę w  brzuchu, krwawił, ranę zatykał sobie palcem. 
Wezwani policjanci  zatrzymali Jakuba Zarembę, który miał przy sobie nóż. Alkomat wykazał u  niego trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.  
 
Kilka miesięcy później Zaremba dobrowolnie poddał się karze. Został  skazany na 1 rok i 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3  lata, grzywnę w wysokości 2 tys. zł i dozór kuratora.  
 
O zdarzeniu w akademiku wiedziały władze uczelni. Pomimo tego nie  zostało wobec studenta wszczęte postępowanie przed komisją dyscyplinarną  (gdyby go skazała, nie mógłby kandydować). Student awansował w  samorządzie, a rok po tym zdarzeniu został członkiem senatu uczelni.  Zdaniem władz Politechniki, wszystko odbywało się zgodnie z prawem.
sm