Minister ds. UE: nie obawiamy się sankcji ze strony KE, jesteśmy zdeterminowani w ochronie polskiego rynku

 - Nie obawiamy się żadnych sankcji ze strony Komisji Europejskiej. Przeciwnie, jesteśmy zdeterminowani w chronieniu polskiego rynku, a jednocześnie jesteśmy w dialogu z Komisją - mówił we wtorek w TVP Info minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk o sytuacji w związku z wwozem ukraińskiego zboża.

2023-04-18, 20:45

Minister ds. UE: nie obawiamy się sankcji ze strony KE, jesteśmy zdeterminowani w ochronie polskiego rynku
Minister ds. UE: nie obawiamy się sankcji ze strony KE. Foto: PAP/Andrzej Lange

W programie w TVP Info, w którym gościł Szynkowski vel Sęk, przywołano decyzje rządu ws. wwozu ukraińskiego zboża do Polski pod określonymi warunkami m.in. transport z Ukrainy będzie konwojowane, a także zostaną zastosowane plomby, które pozwolą namierzyć transport. W tym kontekście minister ds. UE został zapytany, czy te środki dają gwarancję, że tranzyt będzie odbywał się przez Polskę bez szkody dla rynku rolnego w kraju.

Szynkowski vel Sęk podkreślił, że nie jest to zmiana decyzji, co sugerował prowadzący rozmowę mówiąc o zakazie wwozu ukraińskiego zboża. - Podejmowane przez nas wcześniej działania ze stroną ukraińską, z Komisją Europejską, a także działania uszczelniające system nie przynosiły adekwatnych, oczekiwanych rezultatów - mówił.

Zakaz importu szeregu produktów

- Dążyliśmy do tego, aby tę sytuację ustabilizować stopniując podejmowane środki. Ten najostrzejszy, najbardziej restrykcyjny środek został wprowadzony w momencie, w którym okazywało się, że te wcześniejsze podejmowane przez nas środki, także apele do Komisji Europejskiej, żeby zareagować zdecydowanie nie zadziałały - mówił minister i przypomniał, że pod koniec marca premier Mateusz Morawiecki wraz z czterema innymi premierami wystosował list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.

- Te apele nie zostały zrealizowane - dodał. - Wobec tej sytuacji wprowadzaliśmy restrykcyjny środek zakazu importu szeregu produktów żywnościowych, jednocześnie kontynuując rozmowy z Komisją Europejską i ze stroną ukraińską - podkreślał.

REKLAMA

Jak wskazał Szynkowski vel Sęk, zakaz cały czas będzie obowiązywał wobec importowanych artykułów spożywczych z Ukrainy, przede wszystkim zbożowych, które miałyby być sprzedawane w Polsce.
- Cały czas obowiązuje istotny środek. Ta część dotycząca tranzytu, zabezpieczona odpowiednio, będzie mogła być transportowana do innych krajów Unii Europejskiej - podkreślał.

- Równolegle ze stroną ukraińską kontynuujemy rozmowy o ewentualnych dalszych ruchach i z instytucjami europejskimi. Tutaj te rozmowy są bardzo intensywne, bo już są decyzje dotyczące zwiększenia zadeklarowanego wsparcia dla polskich rolników, ale oczekujemy dalej idących decyzji ze strony organów europejskich - dodał.

"Są sygnały, że Komisja Europejska wreszcie dostrzegła problem"

Minister poinformował, że rozporządzenie ws. zakazu tranzytu zboża zostanie poprawiony. - Tranzyt przy ściśle zachowanych regułach kontroli zostanie dopuszczony. To jest efekt rozmów ze stroną ukraińską i tego, że naszym celem nie jest uderzenie w Ukrainę naszymi regulacjami, tylko ochrona polskiego rolnictwa - podkreślał.

- Liczymy na to, że te powody, które stoją za polskimi decyzjami, czyli mocna turbulencja, destabilizacja rynku rolnego w Polsce, które były powodem wprowadzenia przez nas restrykcyjnych środków, doprowadzą do podobnych wniosków organy europejskie - stwierdził polityk. - Nasze rozmowy z instytucjami europejskimi są nakierowane na to, żeby instytucje europejskie uwzględniły nasze argumenty i wprowadziły mechanizmy, które skutecznie ochronią także polski rynek. Naszym zdaniem to powinny być mechanizmy bardziej restrykcyjne, idące w kierunku takich decyzji, jakie podjęła Polska - dodał.

REKLAMA

Pytany, czy chodzi o system kaucyjny czy wprowadzenie ceł, minister odpowiedział, że różne opcje są możliwe. - Na razie prowadzimy rozmowy. Nie będę wyprzedzał tych decyzji, ale sądzę, że są szanse na to, że będą one dalej idące niż to, co do tej pory robiła Komisja Europejska - podkreślał. - Takie są sygnały, że Komisja Europejska wreszcie dostrzegła problem i wprowadzone przez Polskę restrykcję miały na to istotny wpływ - mówił.

"Nie obawiamy się żadnych sankcji ze strony Komisji Europejskiej"

Jak dodał, "Komisja Europejska nie może nie brać pod uwagę tego, że mamy do czynienia z istotnymi zakłóceniami wewnątrz rynku wspólnotowego wśród części państw członkowskich graniczących z Ukrainą". - Komisja Europejska może w warstwie prawnej dokonywać różnych ocen. Ta ocena ostateczna nie została dokonana, ponieważ jesteśmy w dialogu i wyjaśniamy Komisji Europejskiej jaka podstawa prawna i jaka podstawa faktyczna legła u podstaw naszych decyzji - powiedział.

- Nie obawiamy się żadnych sankcji ze strony Komisji Europejskiej. Przeciwnie, jesteśmy zdeterminowani w chronieniu polskiego rynku, a jednocześnie jesteśmy w dialogu z Komisją - mówił Szynkowski vel Sęk odnosząc się do słów rzeczniczki KE ds. gospodarczych Arianny Podesty, która przekazała, że KE wie o zakazie importu płodów rolnych zapowiedzianym przez Polskę i Węgry.

Podkreśliła, że KE poprosiła władze obu krajów o informacje w tej sprawie. - W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgodnienie wszystkich decyzji w UE - oświadczyła.

REKLAMA

Czytaj także:

Zobacz także: Robert Telus w Programie 1 Polskiego Radia

dn/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej