Dzień Zwycięstwa w Moskwie. Parada bez czołgów i samolotów, krótka przemowa Putina

9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. To wielkie święto, które ma umacniać jedność Rosjan i ich przywiązanie do potężnej ojczyzny. Tego dnia zwyczajowo odbywają się wojskowe parady, podczas których Kreml pręży muskuły i napawa się dawnym zwycięstwem. Największa, z ogromnym rozmachem jest organizowana w Moskwie na Placu Czerwonym. Nie tym razem. 

2023-05-09, 11:59

Dzień Zwycięstwa w Moskwie. Parada bez czołgów i samolotów, krótka przemowa Putina
Parada w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa. Foto: EPA/STRINGER

Tegoroczna parada wojskowa w Moskwie była krótka, trwała niecałe 10 minut. Części lotniczej nie było wcale - według przekazu propagandy ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, choć w transmisji widać piękną słoneczną aurę, a wojska pancerne reprezentował stary T-34. Sytuację trochę ratowała majestatyczna wyrzutna pocisków balistycznych Jars. Przejechały za to bojowe wozy piechoty, a mężczyźni (i kobiety) w mundurach równiutko maszerowali. Może tak właśnie wyglądają "mięsne fale" pod Bachmutem, o których mówili obrońcy Ukrainy?

Ale przynajmniej parada się odbyła i to z udziałem zagranicznych gości. Na zaproszenie ściganego za zbrodnie wojenne Władimira Putina przyjechali liderzy siedmiu krajów poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw. I tak potęgę rosyjskiej armii na żywo podziwiali przywódcy Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu.

W 24 miastach Rosji, jak informują tamtejsze media niezależne, całkowicie odwołano parady, obawiając się ataków dywersantów, a oficjalnie pogody. 

Według niezależnych dziennikarzy w Rosji panuje nerwowa atmosfera. Kremlowskie elity obawiają się zapowiadanej przez Kijów kontrofensywy i wewnętrznych ruchów partyzanckich.

REKLAMA

W Moskwie przemawiał, choć też wyjątkowo krótko, Władimir Putin. 

Z jego słów mogliśmy się dowiedzieć, że Zachód jest zły, a Rosja dobra i miłuje pokój. - Przeciwko naszej ojczyźnie po raz kolejny rozpętano prawdziwą wojnę - stwierdził, ignorując zupełnie fakt, że to na ukraińskie, a nie rosyjskie miasta spadają bomby i rakiety. 

Powitał też wszystkich, którzy wstąpili do armii, a nawet pogratulował dowódcom "specjalnej operacji wojskowej". Tym samym, którzy nadal prowadzą trzydniowy marsz na Kijów w okopach Donbasu.

Czytaj także:

IAR/fc


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej