Skandal w Niemczech. Partia AfD realizowała polecenia Kremla

Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, bliski współpracownik polityka AfD kontaktował się z agentem FSB. Rosjanie próbowali zatrzymać dostawy niemieckich czołgów na Ukrainę.

2023-08-06, 12:22

Skandal w Niemczech. Partia AfD realizowała polecenia Kremla
Doradca członka Bundestagu realizował polecenia Kremla. Foto: Juergen Nowak/Shutterstock

Jak wykazało wspólne śledztwo dziennikarzy "The Insider" i "Der Spiegel" Władimir Sergienko, doradca członka Bundestagu, funkcjonował od lat jako łącznik między Kremlem a niemiecką, skrajnie prawicową partią Alternatywa dla Niemiec (AfD). Sergienko jest pracownikiem zespołu parlamentarnego, który doradza Eugenowi Schmidtowi, politykowi AfD. Urodził się w 1971 roku we Lwowie i według informacji, które podaje portal rp.pl  "jest samozwańczym analitykiem". W Niemczech mieszka od 31 lat, ale obywatelstwo uzyskał dopiero w listopadzie ubiegłego roku.

AfD na zawołanie Kremla

Partia AfD, która nigdy nie ukrywała swoich prorosyjskich sympatii, była przeciwna sankcjom nakładanym na Rosję i wsparciu militarnemu Ukrainy przez Niemcy. Jej  prominentni politycy świętowali obchody Dnia Zwycięstwa w rosyjskiej ambasadzie. Portal niezależna.pl przypomniał również, że AfD w przeszłości wychwalała żołnierzy Wermachtu i domagała się powrotu tzw. Ziem Odzyskanych do Niemiec. 

Po tym jak Rosjanie w ubiegłym roku zaatakowali Ukrainę, Niemcy początkowo ociągali się z udzieleniem konkretnej pomocy militarnej dla Kijowa. Kanclerz Olaf Scholz długo zwlekał z wysłaniem na Ukrainę czołgów Leopard 2. Ostatecznie uległ presji społeczności międzynarodowej. Uruchomienie wsparcia dla walczącej Ukrainy było dla Putina poważnym ciosem. Moskwa chcąc zahamować dostawy broni wysłała do Niemiec instrukcje dla Sergienki. 

Operacja: zatrzymać czołgi

Wiadomość została dostarczona za pośrednictwem łącznika występującego pod imieniem "Aleksiej". Urzędujący w gabinetach AfD Sergienko miał nakłonić niemiecką partię do złożenia pozwu, który miał zatrzymać transport czołgów na Ukrainę. Jak przypomina rp.pl, Scholz miał zgodzić się na wysyłkę sprzętu do Kijowa bez zgody Bundestagu. Jednak zgodnie z opiniami ekspertów pozew przygotowany przez AfD nie będzie miał żadnego znaczenie. Jak czytamy w artykule niezależna.pl "żadne niemieckie prawo nie wymagało od Scholza uzyskania zgody Bundestagu". Jak się jednak okazuje celem, wyznaczonym przez Moskwę, który miał zostać zrealizowany za pomocą Sergienki, było utrudnienie prac rządowi niemieckiemu.

REKLAMA

W zamian za przygotowanie pozwu Sergienko domagał się w marcu tego roku od pracownika rosyjskiego wywiadu Aleksieja pieniędzy niezbędnych do rozpoczęcia działania. Jak podaje rp.pl, koszt realizacji całej akcji wynosił 93000 dolarów. Aleksiej poinformował, że musi uzyskać zgodę sowich przełożonych na przekazanie pieniędzy, które uruchomią proces w sądzie. Działanie takie miało zdaniem Rosjan znacznie opóźnić przesłanie czołgów na Ukrainę.

Jak czytamy w artykule niezależna.pl, "Rosjanin spytał go o to, czy mogą przekazać te pieniądze za pośrednictwem jednej z niemieckich organizacji pozarządowych". W korespondencji do której dotarli dziennikarze nie znaleziono nazwy tej organizacji. Do końca nie wiadomo, czy pieniądze dotarły do organizatora misji. Jednak według informacji przekazanych przez straż graniczną Sergienko został przyłapany z pokaźną sumą pieniędzy. Tłumacząc się dziennikarzom ze znalezionych 9 tysięcy euro w kieszeni mówił, że był w Rosji odwiedzić rodzinę. Gotówka była mu potrzebna, bo Rosja jest odcięta od miedzynarodowego systemu finansowego. 

Aktywność agenta

Prorosyjska aktywność Sergienki ma również medialne oblicze. W programach rosyjskich mediów państwowych bardzo często przekonywał, że Ukraina nie ma szans i powinna się poddać. On sam był również autorem licznych teorii spiskowych na przykład o tym, że Niemcy planują zamach na Żeleńskiego. Inna podawała, że niemieckie 88 czołgów dla Ukrainy to nic innego jak cześć dla Adolfa Hitlera. Jak podaje portal niezależna.pl "88" to kod oznaczający Heil Hitler.

Według portalu zachodnie wywiady od dawna podejrzewają, że "Rosjanie finansują skrajną prawicę i skrajną lewicę w Europie Zachodniej". Jednak udowodnienie tego nie jest prostą sprawą. Dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez "The Insider" i "Der Spiegel" może doprowadzić do tego, że odpowiednie służby zainteresują się tsprawą bliżej. "Ich zdaniem może to sprawić, że członkowie AfD, którzy według Sergienki byli zaangażowani w tę sprawę, będą mieli wkrótce poważne kłopoty” - czytamy na niezależna.pl.

REKLAMA

Czytaj również:

niezależna.pl/rp.pl/MM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej