Las dębów katyńskich nie może zaszumieć

"Nasz Dziennik" pisze, że akcja sadzenia dębów katyńskich upamiętniających pomordowanych przez NKWD polskich oficerów potrzebuje wsparcia.

2011-03-09, 06:06

Las dębów katyńskich nie może zaszumieć
Katyń. Foto: (fot: R. Małkiewicz/PR)

Według gazety do tej pory udało się zasadzić ponad trzy tysiące drzew z około 21 tysięcy planowanych. Dziennik podkreśla, że pozyskiwanie środków na realizację tego programu nie jest łatwe i pisze, że od rozpoczęcia programu "Katyń... ocalić od zapomnienia" minęły już trzy lata, a kolejne wnioski kierowane do różnych podmiotów państwowych lub samorządowych o przyznanie dotacji trafiają w próżnię.

Gazeta zwraca uwagę, że środki finansowe są potrzebne nie tylko na wysyłkę certyfikatów przypisanych do danego drzewa, ale również na funkcjonowanie samej strony internetowej, za pośrednictwem której każda instytucja może zwrócić się z zamiarem posadzenia dębu.

Renata Wardecka, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Parafiada im. Józefa Kalasancjusza, organizatora programu "Katyń... ocalić od zapomnienia", mówi na łamach "Naszego Dziennika", że pozyskiwanie środków na sadzenie dębów jest trudne. Podkreśla, że złożone są wnioski o dofinansowanie do ministerstw i różnych urzędów.

- Zasadniczo ciężar obsługi akcji sadzenia dębów katyńskich dźwigamy sami. Nie jesteśmy cierpiętnikami, ale postanowiliśmy i się nie ugniemy by zrealizować program, dokąd będzie to możliwe. Utworzyliśmy Fundusz Katyński i mamy nadzieję na wpłaty od hojniejszych organizatorów np. z zagranicy - tłumaczy Renata Wardecka.

Zobacz więcej w serwisie Katyń >>>

IAR, sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej