Piotr Kaleta po potrąceniu przez działacza KOD-u: apeluję do Donalda Tuska o opamiętanie
Poseł PiS Piotr Kaleta, który został wczoraj wieczorem w Kaliszu potrącony przez działacza KOD-u, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl stwierdza, że hejt jest podsycany przez polityków opozycji. - Mamy do czynienia z eskalacją napięcia i tylko czekać, kiedy wydarzy się coś strasznego. Dlatego apeluję do Donalda Tuska o opamiętanie. Niech zastanowi się, co robi - tłumaczy Kaleta.
2023-09-26, 17:04
PolskieRadio24.pl: Jak doszło do potrącenia?
Piotr Kaleta: Zacznę od tego, że od jakiegoś czasu ktoś niszczył moje plakaty wyborcze, pisząc na nich bardzo obraźliwe hasła. Wczoraj przez przypadek udało mi się ustalić mężczyznę, który to robił - złapałem go na gorącym uczynku. Całe zdarzenie zostało udokumentowane - nagrałem film, zrobiłem zdjęcia, które przekazałem policji. Sprawca wsiadł do samochodu, a następnie, pomimo tego, iż stałem przed maską jego auta, ruszył z impetem. Potrącił mnie i odjechał z miejsca, jakby nigdy nic.
- Wiadomo, kim jest sprawca?
- O sprawie zawiadomiłem policję. Wczoraj odbyły się wszystkie czynności. Mężczyzna ten został ustalony i zatrzymany przez policję. Z tego, co mi wiadomo, jest do dyspozycji prokuratury. Okazało się, że to jeden z prominentnych działaczy kaliskiego Komitetu Obrony Demokracji.
- Jak pan się czuje?
- Jestem co prawda poobijany, ale mężczyzna musi brać takie rzeczy na klatę, bo "chłopaki nie płaczą". Moja troska idzie bardziej w kierunku mojej rodziny niż mnie samego. Uważam, że to, co się wydarzyło, wymaga potępienia i myślę, że wszyscy powinni pójść po rozum do głowy.
REKLAMA
- Kogo ma pan na myśli, mówiąc "wszyscy"? Ktoś jeszcze ponosi odpowiedzialność za akt przemocy, której jest pan ofiarą?
- To jest efekt tego całego hejtu, który przyjechał do nas z zagranicy i który jest podsycany przez polityków opozycji. To właśnie doprowadza do takich sytuacji. Rozumiem, że ktoś może mieć odmienne poglądy, w demokracji to jest nawet wskazane, ale nie można ich wyrażać w taki sposób, jak miało to miejsce w Kaliszu wobec mojej osoby. Mamy do czynienia z eskalacją napięcia i tylko czekać, kiedy wydarzy się coś strasznego. Dlatego apeluję do Donalda Tuska o opamiętanie. Niech zastanowi się, co robi, gdy mówi, że będzie chciał się z kimś policzyć na ulicy czy że zamierza wyprowadzić z gmachu NBP prezesa Narodowego Banku Polskiego. Opamiętaj się, chłopie, póki jeszcze nie jest za późno. Bo jakby Donaldowi Tuskowi przydarzyło się coś takiego, to płakałby i chodził po całym świecie, opowiadając, że w Polsce jest zagrożona demokracja. Zresztą niedawno słyszeliśmy, jak pani Agnieszka Holland mówiła, że "czuje się zagrożona w swojej ojczyźnie". Mój Boże, co w tej sytuacji miałbym powiedzieć ja oraz inni politycy Prawa i Sprawiedliwości?
MF, PolskieRadio24.pl
Czytaj więcej:
Działacz KOD-u potrącił samochodem posła PiS. "Efekt nienawiści do mojej osoby"
REKLAMA
REKLAMA