Wojna na Bliskim Wschodzie. Wojsko izraelskie zestrzeliło niezidentyfikowany obiekt nad Morzem Czerwonym

Ejlat to miasto portowe, położone na południowym krańcu Izraela i na końcu Zatoki Akaba nad Morzem Czerwonym.

W reakcji na doniesienia o możliwym ataku rakietowym, dowództwo izraelskie oświadczyło, że nie ma zagrożenia dla cywilów w Ejlacie. Według izraelskich mediów, zneutralizowany cel mógł być rakietą manewrującą lub dronem, wystrzelonym w kierunku Izraela z terytorium Jemenu. O próby ostrzeliwania z powietrza Izraela ze strony południowej podejrzewani są jemeńscy szyici Huti, wspierani przez Iran.

Ofiary ataku Hamasu

Kolejna odsłona konfliktu na Bilskim Wschodzie rozpoczęła się od ataku Hamasu, który zaskoczył Izraelczyków. Portal dziennika "Haarec" poinformował, że według izraelskiej policji zidentyfikowano już 85 proc. ofiar napaści Hamasu z 7 października. Wśród rozpoznanych ofiar byli uczestnicy festiwalu muzycznego oraz mieszkańcy osiedli i wiosek, do których wdarły się siły Hamasu.

Szef instytutu medycyny sądowej Izraela Chen Kugel uprzedzał wcześniej, że wobec faktu, iż wiele ofiar spłonęło, identyfikacje zabitych mogą się przeciągnąć, a niektórych może w ogóle nie udać się przeprowadzić. Przedział wiekowy zamordowanych wynosi od 3 miesięcy do ponad 80 lat.

Uderzenie Hamasu, przeprowadzone 7 października ze Strefy Gazy, skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską.

• "Niech zamilknie broń!". Papież Franciszek wezwał do pokoju na Bliskim Wschodzie
• Izraelscy dyplomaci dostali instrukcje opuszczenia Turcji. To odpowiedź na słowa Erdogana

IAR/PAP/bartos